odraza

To miejsce było im gehenną – Odraza – „Kir” [recenzja]

Black metalowa Odraza po raz kolejny udowodniła, że jest nieprzeciętym podmiotem na polskiej scenie ekstremalnego metalu. Minialbum Kir, podobnie jak debiut Esperalem Tkane, wymyka się klasyfikacjom, próbom przypisania zespołu do jakiejś szufladki. Panowie ponownie łamią schematy, przecierają szlaki, kombinują z konwencją, robiąc przy okazji kawał wybornej muzyki.

Na Esperalem Tkane Odraza spowodowała, że black metal na dobre opuścił lasy, ponure bory tudzież skrwawione pola bitew, a zaszył się w ciemnych zaułkach ulic, w mroku miejskich bram czy w miejscach, gdzie miejscowa tłuszcza ucieka od bezwzględnej prozy dnia codziennego, zatapiając się w morzu alkoholu, najlepiej podłej wódki w kłębie dymu papierosowego. Tak, Esperalem Tkane okazało się chyba pierwszym albumem z kręgu black metalowego, z którym w pełni mogłem się zidentyfikować w warstwie lirycznej. Stawrogin z kolegami, jak sami zresztą stwierdzali w utworze Niech się dzieje, byli i są głosami naszego, śmiesznego pokolenia. Debiut miał być pojedynczym strzałem, a sami muzycy raczej się nie spodziewali, że płyta wyprzeda się na pniu, stając się jedną z sensacji 2014 roku. Na szczęście szybko okazało się, że Odraza będzie mieć swoją kontynuację.

Geneza minialbumu Kir jest wyjątkowa jak na black metal. Zespół skomponował blisko dwadzieścia minut muzyki na potrzebę koncertu zagranego na terenie Fabryki Oskara Schindlera „Emalia”, który odbył się w trakcie wydarzenia „Pamiętaj z Nami” organizowanego przez Muzeum Historyczne Miasta Krakowa. Nie ukrywam, że gdy pierwszy raz o tym usłyszałem, miałem lekko ambiwalentne uczucia. Zastanawiałem się, jak muzycy poradzą sobie z tym zadaniem. Z czasem uświadomiłem sobie, że to może zagrać. Jak wszyscy dobrze wiemy, czasy II wojny światowej i Holokaustu to okres upadku człowieczeństwa, w którym zło i zbrodnia znalazły się na piedestale. Niektóre grupy ludnościowe -mam tutaj na myśli przede wszystkim Żydów – czekało tylko jedno – śmierć i zagłada. No właśnie, czy zimna, brutalna, odhumanizowana muzyka Odrazy przesiąknięta duchem nihilizmu, a zarazem grozy nie jest idealną ilustracją tamtych czasów? Idealny soundtrack zagłady.

Kiru należy słuchać wspólnie z wizualizacjami z epoki, pochodzącymi z filmu nakręconego przez żołnierza Armii Krajowej Tadeusza Franiszyna, który zarejestrował na nim obóz koncentracyjny w krakowskim Płaszowie. To chyba najlepsze warunki do poznania tej instrumentalnej, blisko dwudziestominutowej kompozycji, która muzycznie i stylistycznie tylko trochę odbiega od tego, co usłyszeliśmy na Esperalem Tkane. Muzycy przytomnie zmniejszyli tempo i intensywność swojej muzyki, dając dokładnie wygrywać się kolejnym riffom i tematom, aż do wspaniałej – z charakterystycznym brzmieniem werbla dla Odrazy – gonitwy w końcowej części utworu. Tak, zespół podstawił na budowę klimatu, tworzenie odpowiedniego nastroju, co następuje od samego początku, gdy słyszymy brudne, nieludzkie dźwięki klawiszy współgrające z marszowym rytmem perkusji. Tutaj jest więcej emocji, momentów wyciszenia – oparów wódki i papierosów za to nie ujrzymy; co w sumie nie dziwi, bo i tematyka jest skrajnie poważna. Najlepszy moment? Cisza w okolicach 4 minut i dwudziestej sekundy i pojawiający się po niej ciężki, gęsty riff przeplatany werblem. Słabych momentów nie zarejestrowałem.

Kir to dowód tego, że Odraza nie okazała się efemerydą i jednorazowym projektem w postaci Esperalem Tkane. Co więcej, Kir pokazuje, że jak nastąpi ciąg dalszy w twórczości formacji, to nie musimy się obawiać tego, że zespół nie stanie na wysokości zadania i z pewnością zaprezentuje nam coś, co będziemy długo pamiętać; podobnie, jak miało to miejscem z debiutem, tak rzecz ma się teraz z Kirem. Odraza poszerza swoje horyzonty, zaskakuje, poszukuje, a okoliczności i koncept całości jest wyjątkowy, tak samo jak muzyka zawarta na płycie Kir.

Fot.: Arachnophobia Records

odraza

Write a Review

Opublikowane przez

Jakub Pożarowszczyk

Czasami wyjdę z ciemności. Na Głosie Kultury piszę o muzyce.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *