Tropikalne klimaty – John Layman, Rob Guillory – „Chew – 2 – Międzynarodowy smak” [recenzja]

Seria Chew rozpoczęła się w dobrym stylu, prezentując przekonujące atuty do wystawienia pozytywnej oceny. John Layman udowodnił, że potrafi zainteresować tajemniczą, kryminalną fabułą i stworzyć absurdalny, aczkolwiek sensowny świat. Natomiast Rob Guillory zajął się ilustracjami – dzięki niemu są one przerysowane i także odpowiadają za humor komiksu. Ogólnie Przysmak konesera okazał się przemyślanym pierwszym tomem. Jak w stosunku do niego wypada kontynuacja zatytułowana Międzynarodowy smak?

Bohater udaje się na wyspę umiejscowioną na Zachodnim Pacyfiku. Tam chce odkryć tajemnicę owocu, którego smak po usmażeniu jest identyczny jak kurczaka. Tony Chu, sprytny i posiadający swoją wyjątkową zdolność (odbieranie mentalnych wrażeń z jedzonej żywności), spotka się z kolejnymi przestępcami, a nawet ambitnym dyktatorem.

Trochę nieoczekiwanie Międzynarodowy smak nie porusza wątku byłego partnera Tony’ego, który został zdemaskowany w jednej z ostatnich scen pierwszego tomu. Scenarzysta postanowił na razie zostawić tę kwestię, co może nieco rozczarowywać, ale w gruncie rzeczy jest rozsądną i dobrą decyzją. Pozwala ona na poszerzenie informacji o świecie i przedstawienie następnych postaci, co wiąże się z budowaniem podwalin pod kolejne odsłony serii. Poza tym nadal otrzymujemy przyjemny i zajmujący tytuł do pochłonięcia w szybkim czasie, chyba nawet odrobinę lepszy od pierwszej części, bo czytelnik wie już, czego się spodziewać, i to właśnie dostaje.

Nowa historia nie jest przesadnie skomplikowana, ale zgrabnie łączy absurdalne motywy, detektywistyczne śledztwo, dużą ilość przemocy oraz humor. Szczególnie rzuca się w oczy kontrast między dwoma ostatnimi elementami – brutalnością a komizmem. Chociaż wcale on nie przeszkadza i pasuje do formuły komiksu, to jest bardzo wyraźny. Z jednej strony John Layman stara się rozśmieszyć raczej w prosty sposób. Skutek bywa różny, lecz każda potencjalnie zabawna sytuacja, mimo że nie powoduje salw śmiechu, wprowadza w pozytywny nastrój. Tak jak wcześniej oglądaliśmy wymioty, tak teraz trafiają się równie kuriozalne, dla niektórych może nawet niesmaczne sytuacje (np. związane z kałem). Trzeba jednak lubić czarny humor, żeby cieszyć się Chewem. Z drugiej strony mamy dużo trupów, krwi i walk.

Coraz bardziej widać, iż do tej serii można wrzucić wiele znanych motywów, które nie muszą odstawać od przedstawianych realiów – tu twórcy nawiązują do postaci wampira. Chociaż odchodzi się od zaczętej w pierwszym tomie intrygi, to i tak dostajemy wyjaśnienie części tajemnic. Tym samym podczas lektury występuje przynajmniej niewielkie napięcie, któremu towarzyszy ciekawość wydarzeniami. Akcja jest szybka – w żadnym momencie scenarzysta jej nie spowalnia, dzięki czemu nie ma mowy o znużeniu. Zawód? Jeżeli już się pojawia, to w przypadku za dużych oczekiwań. Międzynarodowy smak to nieambitna rozrywka, która wyróżnia się przede wszystkim nietypowymi pomysłami.

Główne postacie nadal budzą na tyle wyraźną sympatię, że ich losy nie są nam obojętne. Tony Chu punktuje inteligencją i uporem, ale także relacjami z nielubianym przez niego szefem czy nowym – a zarazem starym – partnerem Johnem Colbym. Aż żal, że ta elektryzująca para agentów obdarzona różnymi charakterami nie została lepiej wykorzystana, ponieważ John prędko ląduje na dalszym planie, nie odgrywając zbyt znaczącej roli. Rob Guillory trzyma równy poziom – swoimi ilustracjami czyni komiks chwilami dość mrocznym, a sceny akcji bywają brutalne i krwawe. Znów jednak jeden element wydaje się niepotrzebny – tym razem jest nim absurdalny rozmiar biustu u jednej z bohaterek.

Międzynarodowy smak można określić mianem solidnej kontynuacji. Ciekawej, wypełnionej czarnym humorem, który czytelnicy sięgający po komiks powinni polubić już w pierwszym tomie (w przeciwnym razie nie mają czego tutaj szukać). To przyjemna rozrywka z kryminalną sprawą, kanibalistycznymi scenami, przemocą, absurdem i kulinarną otoczką.

Fot.: Mucha Comics

Write a Review

Opublikowane przez

Krzysztof Lewandowski

Student dziennikarstwa i miłośnik fantastyki. Uwielbia czytać książki (fantastyczne) oraz oglądać filmy i seriale telewizyjne (nie tylko fantastyczne). Nie ma nic przeciwko dobrej grze, zwłaszcza z gatunku cRPG, ale ostatnio częściej grywa w Fifę. Piłka nożna to jego pasja, lecz zdarza mu się śledzić zmagania w innych dyscyplinach sportowych - gdy jest komu kibicować.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *