popowego konesera

Tygodnik popowego konesera #2

Drodzy słuchacze! Wiecie, jak ten pop się prezentuje w tym tygodniu? Powiem Wam, że całkiem nieźle. Dostaliśmy wzruszającą balladę od wrażliwego Brytyjczyka, popisy rapowego kosmity, a także wyjątkowo zręczną hybrydę najatrakcyjniejszych elementów afroamerykańskich brzmień. Na dodatek, Coldplay nareszcie nagrali znośny utwór! Lekki niesmak pozostał po pewnym nieudanym powrocie oraz kilku artystach eksploatujących nośne tematy, ale niech te drobne rozczarowania nie zepsują Wam humoru. Miłego odsłuchu i do zobaczenia za tydzień!

 

 

 

Kele Okereke – Streets Been Talkin’

+ (pop wysokiej jakości)

Znany z Bloc Party artysta po raz trzeci próbuje solowych sił i tym razem proponuje śliczną balladę, nienachalnie odwołującą się do tradycyjnego instrumentarium, zachowując przy tym świeżość, której brakowało jego poprzednim indywidualnym próbom. Ciepłe, organiczne brzmienia i elegancki, brytyjski akcent to kombinacja potrafiąca poprawić humor nawet największemu ponurakowi.

 

Tyler, the Creator – 911/Mr. Lonely

+ (pop wysokiej jakości)

Proszę państwa, przedstawiam singiel idealny. Dwuczęściowa kompozycja ma w sobie, wzbudzający zachwyt, pierwiastek geniuszu. Emocjonalnie wyczerpujące rapowe zwrotki zawadiacko flirtują z filigranowymi wokalizami, a to wszystko przy nieustannie zmieniającym się dźwiękowym pejzażu, lawirującym pomiędzy zwiewnym neo-soulem i dusznym, syntetycznym funkiem. Produkt wielokrotnego użytku.

 

Lil Wayne – Fireworks

+ (pop wysokiej jakości)

Hip-hopowy ekscentryk przypomina o sobie w wyjątkowo efektownym stylu. Ta czterominutowa, autotune’owa symfonia osiąga szczyt dźwiękowej abstrakcji, zdefiniowanej przez absurdalne wersy byłego reprezentanta Cash Money Records, deklamowane nieforemnym flow przybysza z innej planety. Autor legendarnego Tha Carter prowadzi surrealistyczny dialog z beatem, którego konkluzją jest brak konkluzji. Fireworks zapewnia ekstremalne przeżycia, przeczące jakimkolwiek zasadom logiki.

Lil Wayne - Fireworks feat. Young Jeezy (Official Audio)

 

Coldplay – A L I E N S

+/- (pop średniej jakości)

Po bolesnym spadku do drugiej ligi, Chris Martin i spółka powoli się odradzają. Nie jest to może całkowite zmartwychwstanie, ale prognozy są niezłe i pacjent będzie chyba żył. No bo przecież gorzej już nie będzie.

 

JAY-Z – The Story of O.J.

+/- (pop średniej jakości)

Wybitny klip, nadający przeciętnemu kawałkowi status ważnego, socjopolitycznego komunikatu. Tylko że ja tutaj zajmuję się ocenianiem audio, a nie video.

JAY-Z - The Story of O.J.

 

Kesha – Praying

– (pop niskiej jakości)

Śmiem twierdzić, iż ten utwór dostaje wysokie noty za okoliczności jego powstania, a nie faktyczną, artystyczną wartość. No bo co my tu właściwie mamy? Niegdyś najgłośniejsza party-girl w okolicy, teraz próbuje swoich sił w bombastycznej estetyce, zawstydzającej nawet Cher. Każda sekunda atakuje nieznośnym patosem, przywodzącym na myśl najsłynniejsze występy uczestników Mam Talent. Popieram wszelkie formy muzykoterapii, ale akurat Praying mnie znudziło.

 

Arcade Fire – Signs of Life

– (pop niskiej jakości)

Modna młodzież, czekająca na kolejny projekt kanadyjskiej grupy aż cztery lata, w końcu dostanie krążek, którego premiera śni im się po nocach. Zastanawiam się tylko, czy Arcade Fire podoła wygórowanym wymaganiom swoich wyznawców, ponieważ promujące album single odrobinę rozczarowują. Kwintesencją obecnej formy muzyków zdaje się być Signs of Life – przeterminowane disco ozdobione irytującymi zwrotkami wokalisty, próbującego wejść w buty sarkastycznego diagnostyka kondycji nowego pokolenia. Do takich numerów da się tańczyć jedynie na półśpiąco.

 

Macklemore – Glorious

– (pop niskiej jakości)

Jak to się dzieje, że Macklemore nawet bez Ryana Lewisa wciąż płodzi kolejne, groteskowe mutacje Can’t Hold Us? Okropność, która zniechęca do słuchania białych raperów z dobrych domów (wybacz, Mac Miller).

MACKLEMORE FEAT SKYLAR GREY - GLORIOUS (OFFICIAL MUSIC VIDEO)


 

popowego konesera

Write a Review

Opublikowane przez
Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *