popowego konesera

Tygodnik popowego konesera #4

Kolejny odcinek tygodnika promuje pop odważny i wręcz eksperymentalny. Polecam następujące dania: rapowe kazanie prosto od najpopularniejszego ulicznego pastora, oda do przymiotnika „dziewczęcy”, podany ze smakiem kicz retro i nerwowe r&b trafiające we wszystkie czułe punkty. Zdecydowanie odradzam popisy rockowego emeryta i wynurzenia kumpla Young Thuga. Miłego odsłuchu i do zobaczenia!

Kendrick Lamar – LOYALTY.

+ (pop wysokiej jakości)

Prawdopodobnie najważniejsza postać współczesnego rapu przypomina o sobie, prezentując klip do jednego z mocniejszych momentów najnowszego albumu. Niezwykle udana kolaboracja z Rihanną charakteryzuje się niesamowitym wyczuciem strefy sacrum i profanum. Naczelny głos afrykańskiej części Ameryki wciąż ma w sobie duszę zaangażowanego społecznego kaznodziei z poprzednich płyt, ale tym razem ubiera swą uliczną publicystykę w ładny, przebojowy uniform. Oto geniusz, który nie boi się wychodzić naprzeciw oczekiwaniom wiernych wyznawców.

Kendrick Lamar - LOYALTY. ft. Rihanna

 

Charli XCX – Boys

+ (pop wysokiej jakości)

Autorka znakomitego Vroom Vroom EP proponuje wysokooktanowy pop, podkręcający poziom cukru do maksimum. Ta prawie trzyminutowa piosenka wygrywa przede wszystkim songwriterską odwagą. No bo kto w czasach mrocznego, tętniącego dzikim seksem r&b spod znaku The Weeknd czy Lany Del Rey, pokusiłby się o stworzenie czegoś tak naiwnego, a zarazem uroczego?

Charli XCX - Boys [Official Video]

 

Samantha Urbani – Hints & Implications

+ (pop wysokiej jakości)

Wiecie, co jest fajnego w tym utworze? Chociażby to, że będąc oczywistym pastiszem (modnej w ostatnich latach) estetyki lat osiemdziesiątych, nie ogranicza się jedynie do kopiowania specyficznego kolorytu dekady.  Charyzma artystki wykracza bowiem poza schemat typowych, neonowych brzmień i zamienia pozornie banalny hołd w perełkę, rzeźbiącą ciekawe rzeczy na fundamentach retro.

 

Corbin – ICE BOY

+ (pop wysokiej jakości)

Niby nieporadna emo-ballada, a jednak intryguje do tego stopnia, że trudno wyrzucić ją z głowy. Osobliwa kombinacja zamglonego podkładu i niepokojąco desperackich zaśpiewów wokalisty, wywołuje naprawdę skrajne emocje. Słuchając tej muzycznej ciekawostki, czuję się jak widz surrealistycznej psychodramy, który bezskutecznie próbuje zdefiniować to, co widzi na ekranie. Dla twardzieli.

 

Kesha – Woman

+/- (pop średniej jakości)

Dobra wiadomość jest taka, że Kesha w końcu wydaliła z siebie niezłe zwrotki i chwytliwy refren. Zła wiadomość jest taka, że jej kreskówkowy feminizm zahacza o dosłowność komiksów o Wonder Woman z lat czterdziestych.

 

Mick Jagger – England Lost

– (pop niskiej jakości)

Gdybym był fanem Rolling Stonesów, to spaliłbym się ze wstydu podczas odsłuchiwania tej dźwiękowej abominacji.  Ikona rocka postanowiła dobić zdychający od kilku lat gatunek, poprzez wypuszczenie najbardziej obciachowego singla dekady. Były demon seksu, obecnie jawi się jako rubaszny wujek rzucający żenującymi dowcipasami podczas imienin cioci.

 

Meek Mill – We Ball

– (pop niskiej jakości)

Filadelfijski raper nie ma szczęścia do kontaktów interpersonalnych. Najpierw jego karierę przekreśliła kłótnia z Drakem, a teraz szyki miesza mu koleżeństwo z Young Thugiem.

 

 

popowego konesera

Write a Review

Opublikowane przez
Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *