Pop na początek sierpnia zaskakuje wysokim poziomem! Większość najgłośniejszych singli ubiegłego tygodnia ma w sobie coś godnego uwagi, a niektóre z nich każą podejrzewać autorów o widoczne przebłyski geniuszu. Tym razem obyło się bez spektakularnych klęsk i wszyscy artyści skutecznie obronili swój honor. Miłego odsłuchu i do zobaczenia!
ASAP Mob – RAF
+ (pop wysokiej jakości)
Prawie trzyminutowa oda do ekskluzywnych ciuchów, ozdobiona (paradoksalnie) zerobudżetową wizualizacją. Transowy podkład wprowadza w stan hipnozy, który przywodzi na myśl monotonię długich spacerów po najmodniejszych butikach. Tylko że shopping według Asap Rocky’ego i ferajny zahacza wręcz o psychodeliczne tony i każe się zastanowić, czy chłopaki nie ukrywają jakichś bonusowych specyfików w torbach z zakupami.
DaVido – Pere
+ (pop wysokiej jakości)
Despacito wersja 2.0. Ta dziwaczna hybryda popowej egzotyki z trapowym rytmem żongluje konwencjami niczym Kurt Vonnegut. Niby dostajemy oczywisty refren, który ma zawładnąć klubami na całym świecie, ale gdy mikrofon przejmuje Young Thug i Rae Sremmurd, to cały utwór zaczyna skręcać w lewo. Pod fasadą banalnego przeboju kryje się działająca na wyobraźnię nieprzewidywalność.
The Weeknd – Reminder (Remix)
+ (pop wysokiej jakości)
Michael Jackson pokolenia Snapchata po raz kolejny udowadnia, że to on jest obecnie królem najbardziej mainstreamowego mainstreamu. Błyskawiczny proces transformacji z wieszcza awangardowego r&b w absolutną megagwiazdę estrady, zostaje uczczony remixem jednego z ciekawszych momentów jego ostatniego albumu. Czołówka współczesnego rapu funkcjonuje tu jak chór grecki objaśniający aktualną sytuację – imperator przybył i zamierza zostać na dłużej.
Grouper – Children
+ (pop wysokiej jakości)
Zapadająca w pamięć minimalistyczna ballada, uderzająca swoją prostotą. Zawieszony gdzieś w przestrzeni, stłumiony wokal i dźwięki pianina to duet wywołujący więcej emocji niż niejedna rozbuchana suita. Coś mi mówi, że warto czekać na ten album.
https://grouper.bandcamp.com/track/children
Kelela – LMK
+/- (pop średniej jakości)
Przyciężkawy, futurystyczny podkład połknął amerykańską piosenkarkę w całości. Kelela desperacko próbuje wydostać się z paszczy rekina, ale wychodzi jej to trochę nieudolnie. Mimo wszystko, należą się brawa za starania.
Jessie Ware – Midnight
+/- (pop średniej jakości)
Autorka utworu obiecuje nam emocjonującą, nocną schadzkę, lecz aranżuje ją w pilnie strzeżonej okolicy, gdzie światła lamp pracują w jednej drużynie z uważnym monitoringiem. Spotkanie można zaliczyć do całkiem udanych, ale tętno pozostaje w normie.