popowego konesera

Tygodnik popowego konesera #8

Powiedzmy to sobie szczerze: najnowsza piosenka Taylor Swift jest po prostu zła. Na szczęście pop według weteranów east-coastowego hip-hopu, muzycznego kameleona, wschodzącej gwiazdy r&b i syntezatorowego magika to prawdziwy balsam dla uszu. Tak więc nie zrażajcie się najnowszym singlem autorki Shake It Off i sprawdźcie resztę, bo naprawdę warto. Do zobaczenia za tydzień!

Wu-Tang Clan – People Say

+ (pop wysokiej jakości)

Ostatnie kilka lat pokazało nam, że wiele żywych legend powinno sobie odpuścić nieudane powroty i pozostać jedynie cudownymi reliktami przeszłości. Na szczęście przypadek nowojorskich bogów hip-hopu jest nieco inny. Mimo że panowie już odrobinę statusieli, to wciąż potrafią wypluwać z siebie rymy, tnące powietrze niczym samurajskie miecze z ich ukochanych produkcji braci Shaw. Naprawdę miło posłuchać starych wyjadaczy, zaskakujących pokładami energii dorównującymi podbijającym streamingowe serwisy młodym wilkom.

 

Beck – Dear Life

+ (pop wysokiej jakości)

Muzyczny kameleon po raz kolejny zmienia oblicze i porzuca lyriczną, balladową stylistykę poprzedniego albumu. Kolejny singiel zapowiadający, zbliżającą się wielkimi krokami, premierę następnego krążka ukazuje uśmiechniętego od ucha do ucha artystę, pragnącego dostarczyć nam garść chwytliwych numerów. Tym razem jednak zanurzył swoje przebojowe zabawy w nieco oldschoolowym sosie, psychodelicznego popu lat 60. Bardzo smaczne.

 

Frank Ocean – Provider

+ (pop wysokiej jakości)

Geniusz singlowy Franka Oceana zaczyna powoli przewyższać ten albumowy. Były członek kolektywu Odd Future idealnie sprawdza się w formie szybkich strzałów dopaminy neo-r&b, wprowadzającej w transowy błogostan, z którego nie wybudzi nawet kubeł lodowatej wody. O ile długogrające dokonania wokalisty mają właściwości usypiające, tak te swobodnie dryfujące po Internecie samotne utwory w pełni ukazują jego songwriterski kunszt.

 

John Maus – The Combine

+ (pop wysokiej jakości)

Król syntezatorowej melancholii powraca i daje nam dokładnie to, czego chcieliśmy. Urokliwa elektroniczna ballada, zachwyca tym samym półamatorskim czarem, który był obecny na poprzednich dokonaniach muzyka. Czekam!

 

Lindstrom – Shinin

+/- (pop średniej jakości)

Skandynawskie disco w natarciu. Nie jest źle, ale od tego pana wymagam więcej. Shinin akceptuję na „krechę”.

 

Taylor Swift – Look What You Made Me Do

– (pop niskiej jakości)

Minus z wykrzyknikiem za problem z mierzeniem sił na zamiary. Najnowszy singiel Taylor miał być tykającą bombą, czekającą, by eksplodować w naszych głośnikach, a okazał się godnym pożałowania niewypałem, bezskutecznie próbującym wycisnąć z siebie choćby fajerwerkowy huk. Za te okropne, refrenowe nawiązanie do I’m Too Sexy powinna grozić grzywna.

 

 

popowego konesera

Write a Review

Opublikowane przez
Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *