nun electro

W tym wszystkim jest alchemia – NUN Electro – „Thunder” EP [recenzja]

NUN Electro, jeszcze niedawno znani pod nazwą po prostu NUN, powrócili do pełnej aktywności twórczej i szykują na jesień drugi studyjny krążek będący następcą debiutanckiego Sunlight z 2006 roku. Zaniepokojonych uspokajam, bowiem Nun Electro na EP Thunder zaprezentowali się zaskakująco dobrze i niewątpliwie zrobili mi smaka na długograja.

Duet NUN Electro prezentuje nowoczesny pop, z pewnym siebie, dyskotekowym rytmem, jednak nieustannie zachowując ducha lat osiemdziesiątych. Syntezatorowy sos, który proponuje współczesna odsłona NUN Electro, skłania mnie do porównania ich z klasykami gatunku takimi jak Gary Numan czy Human League. Ponadto duet, który tworzą Magdalena Ka i Olaf Ka, po prostu wie, jak pisać dobre kawałki, bowiem trzema kompozycjami zawartymi na Thunder udowadniają, że warto czekać na cały album, który zatytułowany Alchemia pojawi się na jesieni 2015 roku.

Piosenka Thunder, powiem szczerze, rozpoczyna się nieciekawie. Jakieś szumy, bulgoty i przerywany rytm, chaos. Na szczęście po kilkunastu sekundach pojawia się właściwy, pulsujący beat z melodyjnym, zwiewnym śpiewem Magdaleny Ka. Kawałek dosłownie porywa do tańca. Podobnie mocno syntezatorowy, skąpany dosłownie w licznych dźwiękach klawiszy – You Boy, który wydaje się być bardziej nowoczesny aniżeli retro. Thunder mogłoby zostać trzydzieści lat temu sporym hitem.

NUN Electro - Thunder ( official video )

Trzecia propozycja to tym razem zaśpiewana po polsku Alchemia. Przepis na ten kawałek jest podobny do poprzednich. Mocny rytm, analogowe, syntezatorowe brzmienia i melodyjny wokal Magdaleny Ka, która tutaj dokłada fajny refren i nie ma co się dziwić, że właśnie do tego kawałka powstał teledysk ilustrujący zespół w koncertowym żywiole (do Thunder też pojawił się klip w podobnej konwencji).

Płytka nie kończy się na tych trzech kompozycjach, bo pozostałe są w troszkę innych wersjach, krótszych, radiowych lub po prostu instrumentalnych (You Boy). Ciekawą odmianą jest anglojęzyczna wersja Alchemii, czyli Everywhere I Go. No i dla mnie całe wydawnictwo ma ogromnego plusa za okładkę – prostą w wyrazie, jednak momentalnie zwracającą na siebie uwagę. Szczególnie dla kogoś, kto jest fanem Davida Bowiego (jak ja).

Jeśli LP Alchemia będzie tak dobry, jak trzy utwory zaprezentowane na EP Thunder, to Electro Nun mają szansę na wysmażenie płyty, która powinna zamieszać w podsumowaniach roku 2015 w kategorii polski pop. Czekamy.

Fot.: cantaramusic.pl.

nun electro

Write a Review

Opublikowane przez

Jakub Pożarowszczyk

Czasami wyjdę z ciemności. Na Głosie Kultury piszę o muzyce.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *