msza

Wielki moralitet – Andrzej Szczypiorski – Msza za miasto Arras [recenzja]

Msza za miasto Arras to opowieść i swego rodzaju przypowieść o piętnastowiecznym, francuskim miasteczku. Niegdyś należało ono do spokojnych, lecz z pamiętnika uczestnika wydarzeń (i narratora zarazem), Jana, wyłania się zgoła inny obraz – przepełniony samosądami, oskarżeniami, prześladowaniami. Powieść stara się odpowiedzieć więc na pytanie, w jakich warunkach elementy zła i szaleństwo mogą przepełnić ludzkie serce i umysł. Jak zatem właściwie powinno się opowiadać o skutkach fanatyzmu? Jak przedstawić relacje jednostka – społeczeństwo? Jak ukazać wady i zalety zamknięte w zbiorowości? Jak poruszyć delikatne struny wiary, siły, wolności, obywatelstwa i człowieczeństwa? Właśnie tak, jak Szczypiorski. Nic dziwnego, że powieść stała się kanwą monodramu Janusza Gajosa i wystawiana jest na deskach teatralnych.

Za sprawą Jana poznajemy całą historię z pierwszej ręki. Dowiadujemy się o panującej zarazie, która nawiedziła Arras w 1458 r. i pochłonęła wiele istnień. Przybliżone nam zostają prześladowania Żydów i czarownic oraz procesy o „herezje” i inne przyziemne winy. Sam Jan też ma na swoim koncie wiele grzechów. Jak sam o sobie mówił: Należąc do tamtejszej bogatej młodzieży, oddawałem się nieraz zabawom mało przystojnym. Nie stroniłem ani od uciech miłosnych, ani od dobrego stołu, ani nawet od rozrywek, które umysłom surowym wydawać się mogą bluźnierstwem. W jakiś czas potem Dawid, biskup Utrechtu, bastard księcia burgundzkiego Filipa Dobrego – unieważnił wszystkie procesy o czary i pobłogosławił Arras. Te właśnie wydarzenia stanowią kanwę niniejszej opowieści.

Clou powieści dotyczy jednak wydarzeń już po wycofaniu się zarazy i widma głodu, które doskwierało mieszkańcom. Skupia się na procesie Żyda Celusa, który został oskarżony o rzucenie przekleństwa na konia sukiennika Gerwazego. Wszak zwierzę nie mogło ot tak paść, musiały tu zadziałać jakieś nieczyste siły. Najgorsze jest jednak to, że Żyda sądzić może każdy, a on sam nie może się bronić i walczyć o swą niewinność i dobre imię. To wszystko doprowadza do jego samobójstwa w piwnicy ratusza i zostaje uznane za jego przyznanie się do winy.

Głód również siał spustoszenie w mieście. Do tego stopnia, że w pewnym momencie ludzie zaczęli rozkopywać groby i jeść ciała pogrzebanych. Dowiadujemy się także o przypadku kobiety, która zabiła własne dziecko, po czym ugotowała w osolonej wodzie i zjadła, a wywar, który pozostał, oddała innym swoim dzieciom. Przywiedziona do Rady – przyznała się do czynu. Dzieciobójczynię skazano na śmierć przez ścięcie. Nie uzyskała jednak rozgrzeszenia od Alberta, poprosiła więc o nie Dawida, który jej nie potępiał i odpuścił jej grzechy, ale dopiero po jej śmierci. Ten jednak czyn miłosierdzia doprowadził do gniewu pozostałych wiernych.

Gdzie zatem narodziło się zło? Odpowiedz jest prosta. Pomiędzy społeczeństwem a rządzącymi. Jakież to oczywiste miejsce. Władza, istniejące w niej mechanizmy i odwieczna chęć jednostki przekonanej o słuszności własnej idei często prowadzi do tragedii, nieszczęść i cierpienia setek ludzi. Należy chyba stwierdzić, że historia lubi się powtarzać, a my, ludzie, chyba nie wyciągamy z niej daleko idących wniosków. A może to nasza natura trwa po prostu wciąż niezmienna. Pozostaje zastanowić się ile potrzeba odwagi, by pozostać jedynym sprawiedliwym, by przeciwstawić się tłumom.

Szczypiorski, mimo że opisuje odległe wieki, to jednak porusza tematy wciąż aktualne, dotykające wydarzeń polityczno-społecznych, egzystencjalnych i przyziemnych. W tak krótkiej i pozornie nieskomplikowanej historii nie sposób przedstawić jednak wszystkich zagadnień. Robi to wszak z wrażliwością, delikatnością i talentem.

Fot.: Wydawnictwo Muza

msza

Write a Review

Opublikowane przez

Magdalena Kurek

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Gdańskim. Zgodnie z sentencją Verba volant, scripta manent (słowa ulatują, pismo zostaje) pracuje nad rozprawą doktorską poświęconą interpretacji muzyki w prasie lat ’70 i ‘80. Jej zainteresowania obejmują literaturę i sztukę, ale główna pasja związana jest z tempem 33 obrotów na minutę (mowa oczywiście o muzyce płynącej z płyt winylowych).

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *