atlantycka konspiracja

Wielogłosem o… „Atlantycka konspiracja”

Od setek lat inspiracją dla historyków, badaczy tajemnic czy właśnie pisarzy jest słynny, ale w równym stopniu tajemniczy, zakon templariuszy. Wiele razy zadawano pytania o to, co stało się z legendarnym skarbem zakonu, a wizerunek rycerzy w białych płaszczach po dziś dzień jest dość dobrze rozpoznawalny. Mimo że byli oni rycerzami, to przede wszystkim byli zakonnikami i duchowe życie było dla nich najistotniejsze. Takie niekonwencjonalne połączenie rycerza w służbie Bogu rozpalało serca historyków, dlatego do tej pory ten średniowieczny zakon jest kanwą wielu opowieści, wielu teorii i spisków. Maciej Makarewicz również uległ pokusie przedstawienia historii tajemniczego zakonu. Jego powieść, Atlantycka konspiracja, którą Głos Kultury objął patronatem medialnym, jest sumą jego własnych fascynacji – od starożytnej kartografii, przez historię, po piękną architekturę portugalskich miast i budowli, które ożywił w powieści. Snując się za bohaterami po portugalskich krużgankach, piwnicach i świątyniach, jesteśmy w stanie poczuć atmosferę napięcia, przygody i tajemnicy, które nam serwuje, stopniowo wprowadzając w kolejne kręgi tajemniczych wydarzeń.

WRAŻENIA OGÓLNE

Anna Sroka-Czyżewska: Atlantycka konspiracja to thriller, można wręcz powiedzieć, że z elementami powieści szpiegowskiej, który również w zanadrzu ma sporą dawkę historii. Zagadka, którą tropią główni bohaterowie, sięga swoimi korzeniami czasów odkryć geograficznych, narodzin imperium Portugalii, zamorskich wypraw i wielkich skarbów. Dla miłośnika historii powieść to podróż w ciekawe miejsca i bardzo interesujące fakty dotyczące czasów konkwisty, tworzenia szlaków morskich oraz map do nich. Widać ogromny wpływ zainteresowań Macieja Makarewicza na całokształt opowiedzianej historii. Główny bohater jest miłośnikiem starych map, który  zawodowo realizuje się w tropieniu zagadek historycznych. Rory Fallon wciągnięty w wir niesamowitych wydarzeń, jest również agentem Europejskiej Agencji Wywiadowczej, co dodaje mu statusu szpiega i czyni dzięki temu jego postać bardzo interesującą. Atlantycka konspiracja jest świetnym kryminałem z wątkami sensacyjnymi, szpiegowskimi oraz powieścią historyczną. Dodatkowo powieść jest świetnie napisana i oferuje nam, czytelnikom, sporą dawkę wiedzy, ale również przygody. Akcja jest wartka, rozwinięcie historii tytułowej konspiracji bardzo ciekawe, a zakończenie zaś sprawia, że zastanawiamy się – co by było, gdyby…?

Natalia Chrobok: Świetnie to ujęłaś! Podoba mi się, że podkreśliłaś to, jak wiele gatunków można odnaleźć w tej książce! Thriller, kryminał, jak i niezły kawał historii – i to ten smaczny, nie odgrzewany! U mnie wrażenia ogólne jak najbardziej na plus. Byłam zaskoczona, jak wiele można zawrzeć w jednej powieści, a zarazem uniknąć przerysowania! Akcja gnała do przodu jak szalona, a ja razem z nią. No i ta sceneria przepięknej Portugalii… bardzo klimatyczna!

ZALETY I WADY POWIEŚCI

Anna: Powieść to przygodówka historyczna z krwi i kości – czyta się ją bardzo szybko, pochłania kolejne strony z rosnącym ciągle zainteresowaniem. Co czeka naszych bohaterów? Czy wyjdą cało z opresji i czy rozwiążą zagadki, które ciągle piętrzą im się pod nogami? Historia stworzona przez Macieja Makarewicza oferuje wszystko to, co oferować powinna historia o tajemnicy, zagadce i przygodzie. Przede wszystkim nie da się rozwiązać samemu tajemnic, przed bohaterami, co sprawia, że każda stronica powieści czytana jest z ogromnym zaciekawieniem. Same postaci są bardzo autentyczne. Mamy wspomnianego Fallona, który jest agentem EIA, mamy młodą hakerkę, która szuka swojego wuja – Dom João – tajemniczego staruszka na tropie największej tajemnicy czasów świetności imperium Portugalskiego oraz Anę Venturę, która towarzyszy bohaterowi w odkryciu zagadki. Mamy również czarnych bohaterów, którzy są krok za naszymi bohaterami. W Atlantyckiej konspiracji mamy wiele ciekawych pomysłów autora, zagadkowy ciąg zdarzeń i piękne opisy miejsc, a z wad wymieniłabym tylko to, że niekiedy jest za dużo nawiązań historycznych, przez co wypadałam na chwilę z toku akcji, ale to, co dla mnie jest wadą, dla wielu entuzjastów powieści historycznych będzie na pewno zaletą. Książka jest bardzo dobra i na pewno powinna zająć wysokie miejsce w zestawieniu z takimi powieściami, jak chociażby Kod da Vinci Dana Browna.

Natalia: Czekałam na to porównanie z Danem Brownem! Muszę przyznać, że przeszłaś mój wewnętrzny test: faktycznie, pomyślałam tak samo jak Ty! A to oznacza, że coś musi w tym być! Tak jak wspomniałaś, książka jest wręcz przesycona tym, co krzyczy do nas z okładki, a mianowicie przygodą, historią i zagadką! Dla mnie wielkim plusem były krótkie rozdziały, które się pochłaniało na jednym wdechu. Też miałaś wrażenie, że pędzisz razem z bohaterami? Dzięki temu książkę czytało się bardzo przyjemnie i szybko. Polubiłam także główne postacie: naturalne, a jednocześnie bardzo intrygujące. Moje serce skradł dziarski staruszek, dom João, który skrywa wielką tajemnicę. To powieść inna niż wszystkie. Mamy tutaj pomysł autora i bardzo staranne wykonanie. Imponująca jest wiedza historyczna Macieja Makarewicza, a osoby, które – podobnie jak ja – nie mogą się nią pochwalić, poznają wiele cennych ciekawostek. Wady? Jeśli miałabym się ich doszukiwać to – podobnie jak u Ciebie – w pewnych momentach przesyt informacji dotyczących odległej przeszłości dezorientował i sprawiał, że musiałam wracać do poprzednich stron. Ale również zgadzam się, że dla osób, które historią się pasjonują, będzie to zaleta. Jak wspomniałam wcześniej, ten kawałek jest naprawdę bardzo soczysty!

Anna: Dom João to również moja ukochana postać! Wspominam o nim, bo zaimponował mi wielokrotnie swoją spostrzegawczością i bystrym oraz ostrym jak brzytwa umysłem. Zdecydowanie pasował mi tutaj i, mimo że był w opresji, poradził sobie bardzo dobrze, a jego tajemnica, no cóż, pewnie wielu czytelników będzie zaskoczonych.

NAJBARDZIEJ ZAPADAJĄCY W PAMIĘCI FRAGMENT

Anna: Mnie najbardziej podobały się te fragmenty, w których bohaterowie przechadzali się po tajemniczych miejscach i opisy pozwoliły mi poczuć się, jakbym była tuż obok nich. W posłowiu Maciej Makarewicz pisze, że odbył wiele podróży, aby sam mógł poczuć atmosferę opisywanych później przez siebie lokacji. Wychodzi mu to znakomicie. Jesteśmy w stanie poczuć klimat Lizbony, jej arabskiej dzielnicy Alfamy, archiwum Torre de Tombo czy zagadkowego klasztoru Hieronimitów. To wspaniała podróż śladami dziedzictwa Portugalii i osadzenie tam części wydarzeń było bardzo dobrym pomysłem.

Natalia: Hej! To moje ulubione fragmenty! Ale dobra, napiszę troszkę inaczej. Bardzo podobała mi się podróż po Portugalii, ale najbardziej zapadł mi w pamięć opis klimatycznej Alfamy! Bajka! Dzięki Maciejowi Makarewiczowi już teraz wiem, gdzie koniecznie muszę pojechać! Urzekło mnie jej niebanalne piękno połączone z tak rozczulającą, zwyczajną codziennością. Też poczułaś ten szczególny rodzaj ciepła, który kojarzy się z domem, gdy czytałaś o praniu, które wisi w Alfamie zasłaniając wszystko inne? Tym zostałam kupiona. Czy to nie trochę dziwne? Nieważne. Pokochałam to miejsce i wiem, że odwiedzę je w najbliżej przyszłości. A może podróż śladami głównych bohaterów? To byłoby coś :).

STYL I JĘZYK POWIEŚCI

Anna: Przede wszystkim urzekła mnie plastyczność opisów, dzięki którym możemy poczuć się, jakbyśmy wraz z bohaterami przemierzali wspomniane miejsca, ale również to, że wszelkie ciekawostki historyczne pisane są językiem przystępnym, takim, który trafi do każdego odbiorcy. Dialogi między postaciami są zabawne, ale ich język na pewno nie jest wulgarny (oprócz kilku małych wyjątków w osobach czarnych charakterów). Styl Macieja Makarewicza jest ciekawy i jeśli nie wiedziałabym, że jest to jego debiutancka powieść, to na pewno bym sama nie doszła do takiego wniosku. Książkę czyta się jednym tchem i przynosi ona naprawdę dużą dawkę przygody.

Natalia: Rzekłabym, że język w powieści jest w stu procentach… dopieszczony! Było go tak wiele. Wiele języka w języku – czy to możliwe? Osoby, które przeczytają książkę, na pewno zrozumieją. Świetnie, że był zrozumiały i przystępny nawet dla takiego historycznego laika jak ja. Wiele ciekawostek pochłaniałam na raz, tak autor potrafił mnie nimi zainteresować. Momentami czułam się jak na wycieczce krajoznawczej… a ja kocham wycieczki. Obyło się bez zbędnego przynudzania i męczenia czytelnika. Maciej Makarewicz przekazał nam swoją wiedzę w sposób godny gentlemana i dziękuję mu za to. To prawda, że wulgaryzmy były bardzo rzadkie, ale w moim mniemaniu, gdy już się pojawiały, dodawało to jeszcze większej pikanterii i pazura. Tak jak napisałam wcześniej: to powieść inna niż wszystkie. I widać to w każdym zdaniu – przemyślanym i rzeźbionym do momentu osiągnięcia przez nie stanu gotowości.

WYDANIE

Anna: Okładka od razu przywodzi na myśl książki o tematyce historycznej, ale z nutką przygody i z tropieniem zagadek. Kojarzy mi się to pozytywnie z innymi książkami w podobnym klimacie. Powieść podzielona jest na 3 części, a rozdziały są krótkie i akcja skacze z miejsca na miejsce do wszystkich bohaterów, których stopniowo poznajemy i chcemy wspólnie z nimi rozwiązać zagadkę tytułowej konspiracji.

Natalia: A ja muszę przyznać, że okładka nieco mnie przeraziła. Mapa przywodziła na myśl opasłe tomy książek do historii, które niegdyś spędzały mi sen z powiek. Na szczęście, będąc świeżo po lekturze, patrzę na nią inaczej. Teraz dostrzegam w niej obietnicę wielkiej przygody, która porywa jak rwąca rzeka. Bez zastanowienia się jej podałam, co zaskoczyło i mnie samą. Tak jak wspomniałaś: krótkie rozdziały są świetnym rozwiązaniem. Dzięki temu akcja brnie do przodu, a my razem z nią.

SŁOWEM PODSUMOWANIA

Anna: Atlantycka konspiracja to dowód na to, że rodzimi autorzy są w stanie stworzyć powieść szpiegowsko-historyczną na bardzo wysokim poziomie. Może nie jest to lektura, która odsłania tajemnice związane z naszym krajem, ale przez to możemy poczuć inną kulturę, inną mentalność i na chwilę zanurzyć się w tajemniczym i pełnym przygód świecie w pięknej Portugalii i niesamowitej Brazylii, która też staje się przez jakiś czas areną zmagań naszych dzielnych bohaterów. Ogromną zaletą książki jest duża dbałość o szczegóły; czuć, że Maciej Makarewicz ma słabość do historii, ale też z dużą uwagą podchodzi do psychologii postaci czy opisów miejsc. To również świetna powieść na złapanie bakcyla historii, ponieważ jest tu przytoczone bardzo dużo intrygujących ciekawostek i historycznych splotów wydarzeń, o których chciałoby się dowiedzieć więcej i więcej, a dodatkowo podczas czytania Atlantyckiej konspiracji nie ma czasu na nudę.

Natalia: Świetnie powiedziane z tym historycznym bakcylem: w samo sedno. Wiem, że ja ciągle o tej historii, ale jestem bardzo podekscytowana. Nie sądziłam, że tak zainteresują mnie dawne dzieje Portugalii i zakon templariuszy! Jestem przekonana, że osoby, które siedzą w temacie od jakiegoś czasu, będą zadowolone. Na pewno jest to powieść z elementami kryminału, jak i wątków szpiegowskich. Ciekawość czytelnika rozpalana jest tak naprawdę od samego początku, gdyż akcja rozwija się błyskawicznie. Największym plusem są miejsca, które razem z bohaterami mamy szansę odwiedzić: wspomniana już Portugalia, jak i ta nieokiełznana, jedyna taka Brazylia. Wiedza autora jest wręcz piorunująca i to świetne uczucie, gdy czytając, dostrzegamy czyjąś pasję tak namacalnie. Chciałoby się rzec: Macieju Makarewiczu, teraz pora na thriller historyczny, którego akcja rozgrywa się w Polsce!

Fot.: Replika

atlantycka konspiracja

Write a Review

Opublikowane przez

Anna Sroka-Czyżewska

Na zakurzonych bibliotecznych półkach odkrycie pulpowego horroru wprowadziło mnie w świat literackich i filmowych fascynacji tym gatunkiem, a groza pozostaje niezmiennie w kręgu moich czytelniczych oraz recenzenckich zainteresowań. Najbardziej lubię to, co klasyczne, a w literaturze poszukuje po prostu emocji.

Natalia Chrobok

Wszystkie niewypowiedziane słowa.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *