Barbarzyńcy zaczynają się bardzo niepozornie – ot, kobieta rezerwuje nocleg na portalu airbnb. Jak się okazuje – w zapadłej mieścinie, która oczywiście wygląda inaczej niż na „wyphotoshopowanych” zdjęciach w ogłoszeniu. Jednakże atmosfera zaczyna gęstnieć w momencie, kiedy okazuje się, że w domu już jest jakiś mężczyzna. Niby przyjazny, jednak u widza zaczynają pojawiać się napięcie i niepokój, które nie znikają po wyjaśnieniu przez niego sytuacji. Wręcz przeciwnie – okazuje się, że to dopiero początek kłopotów wynajmujących. Co istotniejsze: nie są sami w tym domu. O swoich wrażeniach na temat filmu opowiedzą w Wielogłosie dwie redaktorki Głosu Kultury – Anna i Patrycja.
Spis treści
Wrażenia ogólne
Anna Plewa
Barbarzyńcy to horror zaskakujący i przywracający wiarę w żywotność tego wyeksploatowanego do granic możliwości gatunku. Udanie łączy grozę z makabrą i wątkiem obyczajowym, przemycając do rozrywkowego gatunku nieco socjologicznych spostrzeżeń. Wrażenie robi też scenografia i umiejętnie dobrana ścieżka dźwiękowa. I, co najważniejsze, Barbarzyńcy naprawdę potrafią przestraszyć.
Patrycja Słodownik
Trudno nie zgodzić się z Anną. Barbarzyńcy przynoszą świeże tchnienie wśród filmów tego gatunku. Mnie odrobinę przypominają Zły skręt, ze względu na wątki społeczne pewnej małej zbiorowości ludzkiej oraz konsekwencji, jakie są związane z więzami rodzinnymi. Zdecydowanie Barbarzyńcy to horror zawierający elementy obyczajowe, w których przeplatają się takie emocje jak strach, tajemnica, krzywda, upokorzenie oraz – co dziwne – ogromna potrzeba miłości i akceptacji.
WADY I ZALETY FILMU
Anna
Zdecydowanie największą zaletą Barbarzyńców jest umiejętne żonglowanie przez reżysera gatunkowymi schematami, łączenie niemal dramatu społecznego i historii kryminalnej z krwawym gore i body horrorem. Przede wszystkim – ten film naprawdę potrafi przerazić, zgrabnie też buduje napięcie, nim dojdzie do wielkiej eskalacji. Dodatkowo protagonistka wzbudza sympatię, przez co łatwo jej kibicować, nie jest naiwna i niemądra, a przecież do takiego typu bohaterki przyzwyczaiły nas horrory. Do tego dodajmy świetne, zgrabnie budujące klimat zdjęcia i równie udana muzyka, zabawa oklepanymi motywami i niezły, choć przewidywalny, wątek kryminalny. Wadą, w moim odczuciu, było jednak przesadne epatowanie obrzydliwościami, mimo że ten zabieg wpisuje się w konwencję, dla mnie był trudny do zniesienia.
Patrycja
Zaletą Barbarzyńców jest ich wielowątkowość. Dla mnie fabuła składa się z trzech połączonych ze sobą historii. Pierwsza nawiązuje do lokatorów, którym portal Airbnb spłatał figla. Kolejna to historia poprzedniego właściciela, a trzecia – obecnego. Wszystkie łączą się za sprawą jednego elementu, a właściwie osoby, której czyny z przeszłości mają znaczący wpływ na teraźniejszość.
Co do wad filmu – osobiście irytowało mnie zachowanie głównej bohaterki, która na oślep podejmuje decyzje, narażając pozostałe osoby na utratę życia. Również postaci typowych stróżów prawa, którzy negują i wyśmiewają, zamiast spełniać swój społeczny obowiązek związany z obroną społeczeństwa.
PROBLEMATYKA
Anna
Fabuła ma banalny i po wielokroć eksploatowany punkt wyjścia. Młoda kobieta ciemną burzliwą nocą trafia do domu w podejrzanej dzielnicy, gdzie spotyka ją mało przyjemna w skutkach niespodzianka. Nie jest to jednak taka niespodzianka, jakiej widz się spodziewa. Reżyser umiejętnie korzysta z gatunkowych klisz i myli tropy, prowadząc do całkiem udanego suspensu. Ważnym tłem jest tu socjologiczna tematyka wykluczenia i patologii, jakie rodzi, oraz pytania o granice i kruchość człowieczeństwa.
Patrycja
Dodam tylko, że Widz umiejętnie jest wodzony za nos przez reżysera. Znawcy gatunku na podstawie podobnego ciągu zdarzeń, jak wspominała Anna, spodziewać się mogą innego wątku i rozwoju sytuacji. Przykład: na początku filmu towarzyszyło mi uczucie, że sprawcą całej krzywdy będzie młody mężczyzna, który też zarezerwował dom, podobnie jak główna bohaterka. Jednak jak mocno się zdziwiłam, kiedy pomysł reżysera był zgoła inny dla wątku tej postaci. Ten inny niż mój zamysł budził także we mnie niepokój i ciekawość.
NAJLEPSZA SCENA
Anna
Najbardziej emocjonujący i klimatyczny jest pierwszy akt – pełen napięcia i poczucia zagrożenia, kiedy bohaterowie w klaustrofobicznej scenerii usiłują wybadać swoje intencje, obwąchują się, a wszystkie te początkowe sceny wręcz ociekają lękiem, niepokojem i poczuciem, że zaraz wydarzy się coś złego. Jednocześnie to poczucie osaczenia naszej bohaterki, która nie wie jeszcze, czy nie znalazła się w pułapce, pokazane jest bardzo subtelnie, za pomocą spojrzeń, mowy ciała, przepięknych kadrów, nagłych cięć.
Patrycja
Dla mnie z kolei jedną z najlepszych scen jest jedna z ostatnich, w których główna bohaterka zostaje ocalona przed upadkiem przez tak naprawdę skrzywdzoną przez los i ojca tyrana postać. Jest to dla mnie wyraz najwyższej miłości oraz niespełnienia w roli matki/ opiekunki/ rodzicielki.
OMÓWIENIE WYBRANYCH POSTACI
Anna
Największym zaskoczeniem jest oczywiście bohater grany przez Billa Skarsgårda. Trudno powiedzieć o nim coś więcej, by nie zdradzić zanadto rozwoju wypadków, bo zamysł jest w przypadku Barbarzyńców oparty głównie na suspensie, a szkoda, bo to jedna z najbardziej niesztampowych postaci męskich w kinie grozy.
Patrycja
Georgina Campbell znakomicie odegrała rolę Tess – nieracjonalnej, przestraszonej, a jednak pakującej się w ciągłe kłopoty głównej bohaterki. Irytująca postawa oraz totalne rozmemłanie zostały odtworzone przez Georginę doskonale. Nie pamiętam, kiedy inna postać mnie tak denerwowała swoim zachowaniem.
AKTORSTWO
Anna P.
Aktorzy nie mieli tu wielkiego pola do popisu, jednak wywiązali się ze swoich ról przyzwoicie. Wierzymy w obawy i podejrzenia, a wreszcie widzimy także namacalny strach naszej bohaterki, z dużym psychologicznym prawdopodobieństwem są też budowane pozostałe postaci. Nie ma tu jednak ról wybitnych, ale też konwencja filmu nie bardzo pozwala aktorom rozwinąć skrzydła.
Patrycja
Aktorstwo to oczywiście jedna z ważniejszych zalet Białego Lotosu, a drugi sezon także przewyższa jakościowo pierwszy, ponieważ tutaj aktorzy dają z siebie naprawdę więcej, są wyraziści, ale nieprzerysowani, co oczywiście mogłoby mieć miejsce z powodu satyrycznego zacięcia serialu.
KWESTIE TECHNICZNE
Anna
Jak to w horrorach: sporo tu niedoświetlonych albo właśnie przesadnie wyeksponowanych scen, sporo nagłych cięć, muzyka też momentami bywa zbyt inwazyjna. Rekompensują to jednak znakomite kadry, wyjątkowo udanie pokazana brzydota i sprawne balansowanie między budowaniem napięcia za pomocą długich scen i poetyckich kadrów a niekoniecznie udanymi jump scare’ami.
Patrycja
Atmosfera filmu odpowiada jego charakterowi. Znajdziemy w nim ciemne korytarze, słabo oświetlone przestrzenie, tajemnicze miejsca skrywające tajemnice. Charakteryzacja jednej z postaci na pewno przysporzy widza o szybsze bicie serca. Napięcie jest umiejętnie budowane przez muzykę, scenografię.
SŁOWEM PODSUMOWANIA
Anna
Zdecydowanie warto poświęcić czas na obejrzenie Barbarzyńców. Fabuła jest wciągająca, bohaterowie interesujący, zdjęcia wspaniałe, a punkt wyjścia i clue historii – przewrotne. I, co najważniejsze, reżyserowi udaje się ożywić dogorywający gatunek, jakim jest horror, tchnąć w niego świeżość, dzięki umiejętnemu igraniu z oczekiwaniami widza i – solidnie przestraszyć.
Patrycja
Podobnie jak Anna uważam, że czas poświęcony na obejrzenie Barbarzyńców nie jest czasem zmarnowanym. A mnogość wątków i historii w nim pokazanych może skłaniać paradoksalnie do refleksji nad istotą społeczeństwa oraz wniosku, że największą bestią są jednak ludzie.
Podobne wpisy:
- Już dziś premiera nowej powieści Elżbiety Rodzeń -…
- "Szermierz" w kinach w Polsce od 27 maja 2016 roku
- Co się kryje w bezkresnej ciszy? - Katarzyna…
- Lustrzane odbicie strasznych lat 60. – Edgar Wright…
- Zobaczcie zwiastun "The Hollars" w reżyserii Johna…
- Powolne odczłowieczanie - "Zaginione z Willowbrock"-…