cisza

Wielogłosem o…: „Cisza”

Cisza Marcina Majchrzaka wydana przez niezawodne wydawnictwo Vesper to wyjątkowo udana antologia opowieści grozy. Opowiadania z pogranicza horroru i fantastyki są intrygujące zarówno pod względem treści, jak i formy. Autor umiejętnie łączy konwencje, style i gatunki, gwarantując rozrywkę na naprawdę wysokim poziomie. W dziesięciu przedstawionych  historiach nie brakuje grozy i szaleństwa. Autor zabiera czytelników na wycieczkę w leśną głuszę i w głąb ludzkiego umysłu, jednak bez względu na to, z jakiej konwencji czerpie i jakimi ogranymi motywami się bawi, zapewnia wciągającą i dającą do myślenia lekturę.

Spis treści

Wrażenia ogólne

Natalia Trzeja

Natalia Trzeja

Mówi się, żeby nie oceniać książki po okładce, jednak gdyby nie ta niepokojąco-fantastyczna ilustracja, kto wie, czy Cisza na mojej półce wstydu (czyt. kolejny stos lektur o statusie „teraz z pewnością do przeczytania!”) nie poleżałaby na odrobinę dłużej. Ta surrealistyczna „postać” (jeśli tak można nazwać osobliwość spoglądającą na nas z okładki) przypominająca nieco ludzkie serce, pełne macek i chaotycznej sieci żył niemal wołała, aby zanurzyć się w opowiadania Marcina Majchrzaka. W moim przypadku to właśnie okładka była tym pierwszym czynnikiem, dzięki któremu zawiesiłam oko na Ciszy, a jako wielbicielka wszelkiej maści horrorów, dzieł surrealistycznych i gore nie byłam szczególnie zaskoczona swoją fascynacją okładkowym horrorem. I tak zaczęła się moja kilkudniowa przygoda z opowiadaniami Marcina Majchrzaka, aby odkryć fascynujące „okropności”, które będą czekać na mnie na kolejnych stronach.

Nieszczególnie interesowały mnie zbiory opowiadań, dlatego odkładałam ich ewentualną lekturę na rzecz bardziej „spójnych” powieści, jednak tym razem postanowiłam wyjść ze swojej literackiej bańki i odświeżyć nieco książkowe gusta. Tak moja droga zaprowadziła mnie do wydawnictwa Vesper, do samej Ciszy, gdzie zawitałam na odrobinę dłużej. Skoro musiałam wybrać jeden z moich pierwszych zbiorów opowiadań, to cieszę się, że trafiłam akurat na Ciszę.

Anna Plewa

Anna Plewa

Cisza z uwagi na niewielką objętość może sprawiać niepozorne wrażenie. Estetyka okładki balansująca na granicy kiczu i ogranych lovecraftowskich motywów, również może budzić wątpliwości co do zawartości. W tym wypadku jednak zdecydowanie nie warto oceniać książki po okładce, bo zawartość pozytywnie zaskakuje. Przyznaję, że lektura tej antologii była dla mnie przyjemnym zaskoczeniem. Nie spodziewałam się, że autor tak sprawnie będzie poruszał się w konwencjach horroru, fantastyki czy thrillera i stworzy całość zarówno spójną, jak i zaskakującą. Opowiadania są różnorodne tematycznie i stylistycznie i to jest największa zaleta książki. Autor czasem tworzy wizje wręcz surrealistyczne, by za moment zafundować czytelnikowi szokująco dosadny, realistyczny opis. Znajdziemy tu i opowiadania wykorzystujące siłę metafory, abstrakcyjne, a nawet oniryczne, jak i całkowicie dosłowne. Strzałem w dziesiątkę jest też niewielka objętość Ciszy. Autor nie rozwleka fabuły, dzięki czemu buduje gęsty i niepokojący klimat, co jest sednem opowieści grozy. Opowiadania trzymają równy poziom, a z uwagi na niewielką formę, nie sposób, by czytelnika ogarnęło znużenie, co też jest niewątpliwym atutem tej antologii.

Wady i zalety antologii

Natalia

Natalia

Chyba największą zaletą jest różnorodność w tematyce opowiadań. Mamy coś z horroru, fantastyki, thrillera, trochę obyczajowości i filozoficznych rozważań (choć ten ostatni element pojawia się niemal w  każdym opowiadaniu). A wszystkie te elementy oscylują wokół idei ułomności naszej ludzkiej percepcji i niedoskonałości płynącej z ograniczonej wizji na świat. Każde opowiadanie to zupełnie oryginalna historia, a wszystkie wymuszają na czytelniku nieco filozoficzne kontemplacje i prowokują do dyskusji. Niestety nie miałam okazji na podobne dysputy w towarzystwie, lecz po każdym opowiadaniu musiałam zrobić sobie krótką przerwę, aby przetrawić to, co zaoferowała mi lektura. Rozmaitość w problematyce utworów sprawia, że każdy czytelnik znajdzie coś dla siebie, nie tylko w kwestii samej tematyki opowiadań, ale rodzaju czy stylu języka.

Oczywiście przy zaletach nie mogę zapomnieć o ilustracjach! Jest to już chyba znak firmowy całego wydawnictwa, gdyż książki spod znaku Vesper obfitują w niesamowite ilustracje. Tak jest i w przypadku zbioru opowiadań Marcina Majchrzaka. Surrealistyczne grafiki idealnie oddają psychozę przedstawionych historii, a chaotyczna kreska i minimalizm w kolorze przyciągają wzrok na równie długo, co sama treść książki.

Jeśli chodzi o wady, to nie umiałabym wymienić jakiś konkretnych. Może niektórym czytelnikom i czytelniczkom nie przypadnie do gustu warstwa językowa kilku opowiadań (od całkiem prostego i wulgarnego języka po bardziej rozbudowany i artystyczny), ale to już raczej moje gdybanie bądź wymyślanie argumentów na siłę. Dla mnie była to bardzo dobra (miejscami bardzo fascynująca) lektura i nie doszukałam się tu szczególnych wad – czy to w kwestii narracyjnej, czy językowej. Oczywiście niektóre opowiadania przemawiały do mnie znacznie mniej niż inne, jednak trudno oczekiwać po zbiorach opowiadań samych chwytających za serce historii. Owa różnorodność jest dla mnie ogromnym plusem.

Problematyka

Natalia

Natalia

 Przedstawione opowiadania są bardzo zróżnicowane, lecz łączy je wszystkie jeden wspólny element, jakim jest „niedoskonałość naszych procesów myślowych” (jak możemy przeczytać w opisie książki). Możemy tu natknąć się na historie dotyczące problemów ludzkiej codzienności, jak i krytyczne rozważania nad bardziej filozoficznymi konceptami.

Anna

Anna

 Cisza jest zbiorem opowiadań z pogranicza horroru, weird fiction, a nawet thrillera psychologicznego. Te gatunki przepuszczone przez filtr wrażliwości autora, splatają się w spójną i wciągającą opowieść o meandrach ludzkiej psychiki, o rzeczywistości pełnej zagrożeń zarówno nadprzyrodzonych, jak i całkowicie przyziemnych.

Omówienie wybranych postaci

Natalia

Natalia

Mogłabym wymienić kilka tytułów, które skradły moje serce, ale jeśli musiałabym przyznać medal za pierwsze miejsce, to moim zdecydowany faworytem jest opowiadanie Antropologia stosowana. Opowiadanie zakrawa nieco o horror, nieco o fantastykę, lecz to, co urzekło mnie najbardziej, to problematyka poruszona za sprawą kreacji głównego bohatera. Opowiadanie skupia się na historii sparaliżowanego mężczyzny, który pomimo niesprawnego ciała, posiada wciąż sprawny umysł. Wspomniany paraliż objął całe jego ciało, przez co w rezultacie nie jest w stanie wykonać najdrobniejszej czynności. Nie jest w stanie samodzielnie jeść, zmienić pozycji na łóżku, a wszelka forma komunikacji jest nieosiągalna. Przez pracowników szpitala traktowany jest jak przysłowiowe „warzywo”, co sprawia, że nie odczuwają oni najmniejszego wstydu, aby przy nim dyskutować o najbardziej intymnych incydentach w swoim życiu. W końcu ten człowiek jest jedynie przedmiotem, a jak wiadomo, przedmioty nie czują, nie myślą, nie zastanawiają się. Jednakże umysł bohatera nie stał się kolejną ofiarą paraliżu. Co więcej, stał się on bardziej spostrzegawczy i krytyczny wobec otaczającej go rzeczywistości, co wzmacnia poczucie osamotnienia, zważając na fakt, że mężczyzna nie może nikomu zakomunikować swoich przemyśleń.

Anna

Anna

Na mnie z kolei największe wrażenie zrobiło opowiadanie 118. Po raz kolejny dowiadujemy się z niego, że najgroźniejszą i najbardziej przerażającą rzeczą na świecie nie są złowieszcze monstra, a ludzki umysł. Bohaterowi tej opowieści zdarza się lunatykować, robi wtedy rzeczy, które go przerażają. By nie narażać swojej rodziny na ewentualne skutki swoich transowych eskapad, udaje się do hotelu. Trafia w nim na tytułowy pokój „118”, który ma pomóc mu w znalezieniu przyczyny lunatykowania. Przy okazji nasz bohater odkryje prawdę, po której poznaniu może się już nie podźwignąć. Opowiadanie jest dosadnie realistyczne, a przez to przerażające. Wzbudza niepokój, który nie opuścił mnie jeszcze długo po lekturze.

styl, język

Natalia

Natalia

Historie różnią się pod kątem stylu i języka. Pierwsze opowiadanie wydaje się nazbyt proste, nieambitne i nieco wulgarne, lecz ów styl miał na celu imitację języka, jakim posługują się główni bohaterowie. Później język się jednak zmienia w zależności od tematyki i rodzaju opowiadań, oferując wielopostaciowość zastosowanego języka. Przy tym całość czyta się bardzo dobrze, szybko przechodząc z jednego opowiadania do drugiego, jednocześnie angażując czytelnika.

Anna

Anna

Opowiadania Majchrzaka są niezwykle ciekawe i zróżnicowane, nie tylko pod względem tematyki, ale też formy. Jego styl jest przystępny bez względu na to, jaką konwencją akurat się bawi, a że ma bezbłędne wyczucie tychże konwencji, dostajemy zarówno opowiadania wzorowane, także językowo, na tanich broszurowych horrorach, jak i wyrafinowane, abstrakcyjne opisy. Autor prezentuje sprawny warsztat zarówno wtedy, gdy tworzy mroczne sceny, jak i realistyczne opisy czy też oniryczne wizje.

Wydanie

Natalia

Natalia

Po moich wcześniejszych zachwytach nad ilustracjami i okładką z pewnością nie muszę mówić, że wydanie jest dla mnie prze-pię-kne. Wydawnictwo Vesper zawsze dba o graficzną warstwę swoich literackich podopiecznych, więc nie byłam zaskoczona na widok kolejnych psychodelicznych (w pozytywnym sensie) ilustracji. Grafiki w samej książce utrzymują minimalistyczną kolorystykę, wykonane jakby rysikiem i czarnym tuszem idealnie oddają dziwaczność, niewygodę i niepokój opowiadań. Intensywna czerwień zaś, okalająca okładkowe oko, niemal krzyczy, aby zwrócić na siebie uwagę. Im bardziej cudaczne, dziwne i niepokojące, tym dla mnie lepiej. Wydanie na szóstkę.

Anna

Anna

Wydawnictwo Vesper słynie z niezwykłej dbałości o szatę graficzną swoich książek. Nie inaczej jest w przypadku Ciszy pełnej doskonałych, świetnych pod artystycznym i  podbijających klimat opowiadań, ilustracji.

słowem podsumowania

Natalia

Natalia

Do lektury podchodziłam z lekką rezerwą, ale jestem pozytywnie zaskoczona. Jest to bardzo ciekawy zbiór opowiadań prezentujących różnorodne spojrzenie na ułomność ludzkiej percepcji i płynących z niej (szkodliwych) konsekwencji. Idealnie to obrazuje historia Antropologia stosowana o znakomitym umyśle uwięzionym w niesprawnym ciele, jednak autor zaprezentował też inne ciekawe interpretacje wspomnianego motywu. W rezultacie otrzymujemy zbiór zupełnie odmiennych historii, nie tylko w kwestii tematyki, lecz również i gatunku, ukazując, jak nasza interpretacja świata możemy być łatwo zaburzona.

Anna

Anna

Długo przekonywałam się do sięgnięcia po zbiór opowiadań Marcina Majchrzaka. Przyznaję jednak, że owo przekonywanie samej siebie było czasem straconym, bo antologia jest wyjątkowo udana. Dzięki przystępnemu stylowi pochłania się ją szybko, fabuła potrafi i zaskoczyć i przerazić. Wyjątkowo udana okazała się też forma antologii, dzięki czemu czytelnik jest trzymany w ciągłej niepewności co do zawartości kolejnej fabuły, co zgrabnie komponuje się z konwencją na pograniczu fantastyki i horroru. Miłośnicy literackiej grozy nie powinni być zawiedzeni.

Fot.: Vesper

cisza

Write a Review

Opublikowane przez

Natalia Trzeja

Piszę, więc jestem. I straszę w horrorach. Bu.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *