Daaaaaali!

Wielogłosem o…: Daaaaaali!

Młoda francuska dziennikarka staje przed wyzwaniem przeprowadzenia wywiadu z człowiekiem o niezwykłym umyśle, ogromnym talencie i… jeszcze większym ego. Mowa o słynnym hiszpańskim malarzu, czołowym surrealiście Salvadorze Dalím, w którego rolę wciela się nie jeden, a kilku cenionych francuskich aktorów. Ekscentryczny rozmówca co chwilę zmienia zdanie, nie mogąc się zdecydować, czy w ogóle ma ochotę na wywiad – jeśli już, to w zupełnie innej niż początkowo planowana formule.

Film Daaaaaali! Quentina Dupieux to hołd złożony najsłynniejszemu surrealiście wszech czasów przybierający formę humorystycznych fantazji. O wrażeniach, które wywołuje dyskutują nasze redaktorki: Klaudia Rudzka i Gosia Kilijanek.

Spis treści

Wrażenia ogólne

Klaudia Rudzka

Klaudia Rudzka

 Daaaaaali to jedyna w swoim rodzaju laurka złożona Dalemu, wybitnemu artyście, którego znają niemal wszyscy, którzy zetknęli się z surrealistycznym malarstwem. Dzieło Dupieux wspaniale wpisuje się w ten schemat, a raczej jego brak. Jest to film absurdalny, momentami przerysowany, stworzony przez wybitnego artystę i opowiadający o równie wybitnej i ekscentrycznej jednostce. Dostrzegam tu niesamowite zrozumienie artysty samego w sobie jak i ich abstrakcyjnego, oryginalnego sposobu postrzegania świata. Mam wrażenie, że dzięki reżyserskiemu wyczuciu film tak doskonale oddaje ducha Salvadora Dalíego.

Gosia Kilijanek

Gosia Kilijanek

 Zgadzam się z Tobą. To surrealizm w wydaniu filmowym, przedstawiający równolegle światy, w których trudno od prawdy odróżnić wyobrażenia i wizje. Wielość scenariuszy dla pojedynczych scen i mnożenie rzeczywistości, zamiana ról i narracji to tylko fragment rzeczywistości, do której wkraczamy obserwując strumień wody wypływający z wnętrza fortepianu. Symbole, metafory i aluzje pojawiają się na ekranie nieustannie, a motywami przewodnimi filmu stają się – tak jak w przypadku malarstwa Dalego – marzenia, sny i przekraczanie granic świadomości.

problematyka

Klaudia Rudzka

Klaudia Rudzka

Tematem filmu są wielokrotne próby przeprowadzenia wywiadu z Dalím przez młodą, niedoświadczoną dziennikarkę. Dla mnie jest to poniekąd opowieść bardzo uniwersalna o zderzeniu dwóch światów – geniuszu i rzeczywistości próbującej przez chwilę móc obcować z wielkością. Uniwersalność tego dzieła, może niezamierzona, a może wręcz przeciwnie w mojej ocenie polega na konfrontacji tych dwóch planet. Z jednej strony mamy artystę ze swoimi wszystkimi dziwnościami, a z drugiej dziennikarkę, próbującą za wszelką cenę przeprowadzić wywiad, wyczuć Dalego i spełnić jego wszystkie, nawet te najbardziej abstrakcyjne, zachcianki – brzmi znajomo.

Gosia Kilijanek

Gosia Kilijanek

Początek filmu wydaje się całkiem zwyczajny, dziennikarka pisząca dla prasy czeka na wielkiego artystę, aby przeprowadzić z nim wywiad. Gdy ten pojawia się w hotelowym pokoju, krytykując jego wystrój, wyraża rozczarowanie brakiem obecności kamer i nie widzi sensu, aby rozmowa ta zakończyła się jedynie w druku. Wielkość artysty, czy może jego ego, za oczywiste uznaje zaszczyty związane ze swoją wybitnością. Quentin Dupieux nie tworzy biografii malarza, ani nie oddaje pokłonów jedynie jego twórczości – największym arcydziełem Dalego według reżysera jest jego ekstrawagancja i to ona gra w filmie główną rolę. Scena w hotelowym korytarzu wydaje się wpisywać w brytyjski humor grupy Monty Pythona.

zalety i wady filmu

Gosia Kilijanek

Gosia Kilijanek

Za największą zaletę filmu uznaję atmosferę, jaką kształtuje, wiernie oddając cechy surrealistycznego malarstwa hiszpańskiego artysty. To coś, czego trudno się po obrazie kinowym spodziewać. Dupieux opiera się na mitycznym wizerunku artysty, zahaczając o absurd, ale i zabawę z widzem. Humorystyczne momenty bawią, a niektóre sceny zadziwają, jak chociażby deszcz martwych psów. W pewien sposób wszystko w tej opowieści do siebie pasuje, choć wydawać by się mogło, że nie pasuje nic.

Klaudia Rudzka

Klaudia Rudzka

 Niewątpliwą zaletą jest przede wszystkim to, że to właśnie nie kto inny jak Quentin Dupieux odpowiada za realizację tego dzieła. Znając stylistykę tego reżysera nie mogłabym wyobrazić sobie lepszej osoby, która zdoła opowiedzieć film o Dalím tak bardzo w jego surrealistycznym duchu. Wyolbrzymienia, karykaturalne gesty i niecodzienne przemyślenia idealnie odzwierciedlają naturę artysty, myślę, że nie tylko Dalego, a po prostu artysty samego w sobie. Kolejną zaletą jest dla mnie warstwa wizualna, która doskonale komponuje się z opowieścią – kilka dzieł malarza zostało „przemalowanych” na ekran w mniej lub bardziej realistyczny sposób. Jeśli chodzi o wady to mam wrażenie, że niektóre sceny były po prostu wykorzystane na siłę i tam, gdzie miało być oryginalnie bywało nudno.

Gosia Kilijanek

Gosia Kilijanek

Niektóre ze scen wydawały się też przeciągnięte i przez to nużące. Wielość przeskoków i nagłych zmian w pewnym stopniu mogą być dla odbiorcy męczące. Na szczęście film trwa jedynie osiemdziesiąt minut.

Najbardziej zapadająca w pamięci scena

Gosia Kilijanek

Gosia Kilijanek

Scena, o której myślę od razu przywołując film, rozgrywa się na plaży, na której zaplanowany został wywiad z artystą. Dalí zasiada w niej na miejscu szofera kabrioletu, aby udowodnić, że potrafi przejechać przez piach na sam brzeg, dokładnie na miejsce kręcenia wywiadu. Jak kończy się to dla kamer i planowanej rozmowy przemilczę. Zamknięte zostało w niej w moim odczuciu sedno każdej z wersji próby przeprowadzenia wywiadu. Jak u Ciebie?

Klaudia Rudzka

Klaudia Rudzka

Mnie najbardziej w pamięć zapadła mi scena posiłku, podczas której poznajemy opinię Dalego na temat snu lub raczej snów księdza. Powracająca sekwencja tych zdarzeń potrafiła mnie bardzo rozbawić i pojawić się w najmniej oczekiwanym momencie. Osobiście był to dla mnie bardzo ożywiający i niespodziewany zabieg w filmie – jedna z fantazji reżysera, w której Dalí mówi szczerze co myśli, a jest to równie szokujące, co same sny księdza.

Gosia Kilijanek

Gosia Kilijanek

To prawda, scena z księdzem, osłem i kowbojem przewija się zresztą w filmie do samego końca.

omówienie wybranych postaci

Klaudia Rudzka

Klaudia Rudzka

Wykreowana przez reżysera postać Dalego w znakomity sposób uosabia definicję artysty. Niezrozumiałe dla ogółu gesty takie jak sugestywne opuszczanie domu oknem po drabinie lub specyficzny sposób prowadzenia rozmów to momenty, w których możemy naprawdę obcować z artyzmem, ucieleśnionym przez Dalego, niedostępnym dla zwykłych ludzi.

Gosia Kilijanek

Gosia Kilijanek

Dalích jest na ekranie kilku. W artystę wcielają się Édouard Baer, ​​Jonathan Cohen, Pio Marmaï i Gilles Lellouche, a ich zamiany wydają się zupełnie spontaniczne i pozbawione jakiegokolwiek porządku. Czasem dana scena zaczyna się jednym Dalím, a kończy zupełnie innym. Malarz na ekranie bywa raz młody, a raz stary (poruszając się na wózku inwalidzkim) i nawiązuje nawet interakcje ze swoimi wersjami.

Klaudia Rudzka

Klaudia Rudzka

Który Dalí podobał Ci się najbardziej?

Gosia Kilijanek

Gosia Kilijanek

Najbardziej podobało mi się zaskoczenie wynikające z tych nieoczekiwanych zmian aktorskich, które w pewnym momencie zmieniło się w grę pod tytułem „policz ile wersji Dalego pojawia się w filmie”. Najmniej pretensjonalną wersją artysty wydało mi się wcielenie Jonathana Cohena, ale każda z postaci miała charakterystyczne dla postaci maniery. A który Tobie wydał się najciekawszy?

Klaudia Rudzka

Klaudia Rudzka

Również Jonathan Cohen, który wykreował postać bohatera wyniosłego i do przesady artystycznego. Bawiłam się znakomicie oglądając go na ekranie.

aktorstwo

Gosia Kilijanek

Gosia Kilijanek

Dziennikarka Judith grana przez Anaïs Demoustier wydaje się nieco zdezorientowana wyzwaniem przeprowadzenia swojego wywiadu, który próbuje zrealizować przez cały film. Mierzy się również z patriarchalnym i przedmiotowym traktowaniem przez otaczających ją mężczyzn. Gala Dalí, żona artysty, to postać tworzona przez Catherine Schaub-Abkarian, małomówna, ale i konkretna. Producent wywiadu grany przez Romaina Durisa miewa zmienny nastrój i zagadkowe motywacje. Każda z postaci ekranowych pasuje do swojej roli i wpisuje się dobrze w abstrakcyjność przedstawianych światów.

Klaudia Rudzka

Klaudia Rudzka

Widzowie zaznajomieni z twórczością Dupieux bez wątpienia odnajdą w Daaaaaalím znajome twarze. Zobaczymy tu, chociażby Pio Marmaï oraz Anaïs Demoustier, która w duecie z Romainem Durisem – jednym z najbardziej rozpoznawalnych francuskich aktorów odzwierciedla filmowy nerwowy świat, w którym za wszelką cenę chce przeprowadzić wywiad z wymagającym artystą. Doskonałą gratką dla widzów były również wszystkie wcielenia, a raczej postacie Dalego grane przez różnych aktorów, jednym z nich jest wymieniony przeze mnie Pio Marmaï.

kwestie techniczne

Klaudia Rudzka

Klaudia Rudzka

Quentin Dupieux wykorzystuje zabiegi dedykowane dla specyficznego rodzaju kina. Chwilami ciężko jest odróżnić co jest jawą, a co snem, ale jest to również niewątpliwy atut produkcji – dzięki temu możemy wczuć się w postać Dalego. Reżyserowi udaje się uchwycić jego ducha w sposób doskonały, a cała paleta barw, scenografia i muzyczny motyw przewodni dopełniają całości.

Gosia Kilijanek

Gosia Kilijanek

Poza nieustannym wrażeniem zagubienia w filmowych perspektywach, które udało się osiągnąć dzięki połączeniu scen przedstawiających odmienne wizerunki głównego bohatera, na wzmiankę zasługuje ciekawa ścieżka dźwiękowa. Muzykę skomponował i wykonał członek duetu Daft Punk, Thomas Bangalter, wykorzystując do tego tylko jeden instrument – starożytną cytrę. W filmie znalazły się interpretacje trzech obrazów artysty: Necrophilic Fountain Flowing from a Grand Piano, The Average Fine and Invisible HarpDalí from the Back Painting Gala from the Back Eternalized by Six Virtual Corneas Provisionally Reflected in Six Real Mirrors. Każda z nich została przedstawiona w sposób pozornie zgodnie z oryginałem, jednak humorystycznie i dość nietypowo. Kolorystyka estetycznych kadrów wydaje się za to bezpośrednio zaczerpnięta z palety malarza.

 

słowem podsumowania

Klaudia Rudzka

Klaudia Rudzka

Mr. Oizo podobnie jak Dalí jest artystą nietuzinkowym, a jego kolejny film jest tego dowodem. Reżyser przedstawił nam portret artysty gdzie na pierwszy plan wysuwa się jego osobowość i wszystkie cechy. Doskonale przedstawił nawet te, których do końca nie rozumiemy. Daaaaaalí to film stworzony z dystansem i humorem i jeśli ktoś spodziewa się kolejnego dokumentu lub biografii wychwalającej geniusz artysty to może poczuć się nieco rozczarowany – dzieło Dupieux trzeba bowiem potraktować jako zaproszenie do świata absurdu. 

Gosia Kilijanek

Gosia Kilijanek

Wobec filmu Daaaaaalí Dupieux lepiej nie mieć oczekiwań. Zakładam, że wyjdzie poza wszystkie potencjalnie wyobrażone przed seansem ramy – po co więc doznawać rozczarowań? Dzieło złożone z impresji na temat ekstrawaganckiego podejścia do życia i twórczości Dalego zaskakuje kreatywnością, ale i spójnością z tym, o czym opowiada. Narracja przyjmuje styl marzeń sennych, w których nie da się zauważyć linearności. Jeden kadr mieści się w drugim niczym w rosyjskiej matrioszce, a żart opowiedziany w jednej ze scen, ma finał w innej. To rodzaj zapętleń między filmowymi obrazami, który w pewnym momencie może okazać się męczący. Geniusz Dalego wydaje się jednak ujmować trafnie.

Daaaaaali!

Overview

Ocena Klaudii
7 / 10
7
Ocena Gosi
7 / 10
7

Write a Review

Opublikowane przez

Klaudia Rudzka

Kino w każdej postaci, literatura rosyjska, reportaż, ale nie tylko. Magister od Netflixa, redaktor od wszystkiego. Właściwy człowiek we właściwym miejscu – chętnie zrelacjonuję zarówno wystawę, koncert, płytę, jak i sztukę teatralną.

Małgorzata Kilijanek

Pasjonatka sztuki szeroko pojętej. Z wystawy chętnie pobiegnie do kina, zahaczy o targi książki, a w drodze powrotnej przeczyta w biegu fragment „Przekroju” czy „Magazynu Pismo”. Wielbicielka festiwali muzycznych oraz audycji radiowych, a także zagadnień naukowych, psychologii społecznej i czarnej kawy. Swoimi recenzjami, relacjami oraz poleceniami dzieli się z czytelniczkami i czytelnikami Głosu Kultury.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *