Wydaje nam się, że polska premiera debiutu Petera Wattsa przeszła bez większego echa, a przynajmniej nie zwróciła tyle uwagi, na ile zasługiwała. O ile Ślepowidzenie zna niemal każdy fan książek z gatunku sci-fi, tak Rozgwiazda była w Polsce niemal niedostępna, chyba, że ktoś był w stanie wyłożyć nawet dwieście złotych. Dzięki wydawnictwu Vesper w końcu możemy cieszyć się pierwszą książką Petera Wattsa, składającą się na wyśmienitą trylogię hard science fiction, którą każdy fan powinien nadrobić. I to jak najszybciej!
Spis treści
Wrażenia ogólne
Adam Kamiński
Początek książki lekko mówiąc nie zachwyca. Potrzeba czasu, aby oswoić się z bohaterami, dość technicznym językiem i w moim mniemaniu dość skromnymi opisami scen. Czasem trzeba się domyślać, o co chodziło autorowi, a nie raz złapałem się na tym, że muszę przeczytać nie akapit, ale całą stronę ponownie, aby nie zgubić się w gąszczu wydarzeń. Mimo to czułem, że mam przyjemność obcować z prawdziwym Dziełem przez duże D, owocem miłości biologa morskiego do literatury. Czuć, że Peter Watts jest specjalistą w swojej dziedzinie i jego pierwsza książka stawia techniczny język nad wysublimowanym słowotwórstwem. Jednak im dalej w las, tym lepiej i Rozgwiazda trzyma w szponach napięcia do ostatniej strony i konia z rzędem temu, kto w połowie książki domyśli się, w którą stronę pójdzie fabuła. Warto przeczytać do samego końca, nawet jeśli w pewnym momencie poczujesz znużenie.
Mateusz Cyra
Podzielam entuzjazm Adama co do technicznej głębi i oryginalności przedstawionego świata, jednak w mojej ocenie, Rozgwiazda oferuje jeszcze więcej. Peter Watts z niebywałą biegłością łączy wiedzę naukową z literacką wyobraźnią, tworząc narrację, która, mimo początkowych trudności, porywa i zmusza do refleksji. Choć start może być wyboisty, a techniczny żargon momentami przytłacza, to właśnie ta surowość i nieoszlifowanie sprawiają, że książka ta zyskuje na wartości. Watts nie tylko opowiada historię; on zanurza czytelnika w głębinach swojej wyobraźni, gdzie nauka spotyka się z ludzką naturą w nieoczekiwany sposób. To dzieło, które wyraźnie wyrasta ponad swoje początkowe niedociągnięcia, udowadniając, że literatura sci-fi może być zarówno głęboka, jak i intrygująca.
Rys fabularny
Adam
Na początku Rozgwiazda przypominała mi jedną z moich ulubionych książek, mowa o Kuli Michaela Crichtona. Chociaż ta druga raczej jest thrillerem psychologicznym zabarwionym fantastyką naukową. Petter Watts zaserwował bardziej przemyślaną fabułę. Głęboko na samym dnie oceanu zostali zesłani tzw. Ryfterzy, aby doglądali elektrowni czerpiących energię z kominów geotermalnych. Sama idea jest bardzo ciekawa i czasem żałowałem, że temat nie został bardziej rozwinięty pod kątem tej technologii, bowiem Watts na pewno ma w tym temacie sporo do powiedzenia. Haczyk fabularny polega na tym, że niesamowicie ciężkie warunki panujące na dnie mogą z jakiegoś powodu wytrzymać jedynie ludzie straumatyzowani i po przejściach. Ofiary przemocy domowej, agresorzy, a wśród głównych bohaterów znajduje się nawet pedofil (przez co autor był niejednokrotnie krytykowany). Na początku w moim mózgu powstał zgrzyt, ponieważ istniał tutaj paradoks znany z filmu Armageddon – łatwiej byłoby nauczyć kosmonautów wiercenia, niż górników bycia astronautami. Zwłaszcza, że w Rozgwieździe stosowana jest metoda nauczania neuronowego, kiedy przypięty do kilku kabelków pacjent w kilka tygodni może zdobyć wiedzę doktorancką z dowolnej dziedziny. Mi to osobiście przestało przeszkadzać wraz z rozwojem fabuły, ale podejrzewam, że przez bohaterów, którym ciężko jest kibicować, niektórzy mogą odbić się tej pozycji i jest to w pełni zrozumiałe. Perypetie postaci jednak są na tyle zajmujące, a ich losy tak szalone, że warto przełknąć tą gorzką pigułkę.
Mateusz
W porównaniu do początkowych wrażeń Adama, ja dostrzegam w Rozgwiazdzie nie tylko ciekawostkę technologiczną, ale i metaforę ludzkiego doświadczenia. Watts bawi się konwencją, przekształcając Ryfterów w odzwierciedlenie naszych własnych, głęboko ukrytych lęków i nadziei. Paradoks, o którym wspomina Adam, staje się kluczowy dla zrozumienia głębszego przesłania książki: jesteśmy istotami skomplikowanymi, zdolnymi do adaptacji w najbardziej ekstremalnych warunkach. Watts oferuje nie tyle opowieść o przetrwaniu, ile badanie granic ludzkiego ducha i ciała, co czyni Rozgwiazdę fascynującą podróżą do wnętrza ludzkiej psychiki.
Wady i zalety książki
Adam
Zalety bez wątpienia przyćmiewają wady. Ze świecą można szukać pozycji, której akcja była tak bezkompromisowo poprowadzona, złożona pod wieloma względami i przede wszystkim zaskakująca. Rozgwiazdę czyta się jednym tchem, a po przewróceniu ostatniej kartki fabuły autor przygotował długie posłowie, które wyjaśnia pewne niedociągnięcia i bardziej techniczne zagadnienia, których wyjaśnienia brakowało mi podczas czytania. Z wad mogę wskazać, że widać, iż jest to pozycja debiutancka i pewne zachowania bohaterów są irracjonalne, żeby nie powiedzieć denerwujące. Sam dobór bohaterów także pozostawia wiele do życzenia, gdyż nie ma tutaj kogoś, do kogo można by czuć sympatię (poza psychologiem Scanlonem, ale jego watek rozwinięty jest dopiero w drugiej połowie książki).
Mateusz
Podzielam zdanie Adama o dominacji zalet nad wadami. Rozgwiazda, mimo że jest dziełem debiutanckim, wykazuje się głębią i dojrzałością, rzadko spotykanymi nawet wśród doświadczonych autorów. Watts podejmuje ryzyko, prezentując skomplikowane postaci i niestandardowe rozwiązania fabularne, co może być początkowo trudne do zaakceptowania, ale ostatecznie wzbogaca całość. Wprawdzie niektóre decyzje narracyjne mogą budzić kontrowersje, to jednak właśnie one nadają Rozgwiazdzie wyjątkowy charakter. To, co można uznać za wadę – skomplikowany język, złożone postacie – w moich oczach stanowi o sile tej powieści.
Problematyka
Adam
Tutaj paradoksalnie główną zaletą Rozgwiazdy są właśnie bohaterowie. Żaden z nich nie jest zerojedynkowy. Konstrukcja postaci pozostawiła autorowi duże pole do popisu w zagadnieniu, jak ludzki umysł może reagować w ekstremalnych warunkach odosobnienia i Watts skrzętnie to wykorzystał, nadając powieści cechy analizy psychologicznej. To jednak nie wszystko! Gdzieś w tle przewija się temat sztucznej inteligencji, która stoi przed nierozwiązywalnymi dylematami dla ludzkiego, ograniczonego umysłu. Na świecie trwa rewolucja technologiczna, która powołała do życia tzw. myślący żel, który nadzoruje coraz więcej obszarów ludzkiego życia. Od operatorów żurawi, przez pilotów batyskafów, do nadzorców zabezpieczeń. Jest to ważne szczególnie teraz, kiedy AI i chat GPT rozrastają się w błyskawicznym tempie. Autor stawia pytanie: co się stanie, kiedy człowiek straci nad tym wszystkim kontrolę? Przemyślenia autora nie są przesadzone, lecz mocno wiarygodne i delikatnie mówiąc niepokojące.
Mateusz
Rozgwiazda jest powieścią, która zręcznie balansuje na granicy między science fiction a studium psychologicznym. Watts pokazuje, jak technologia, rozwijając się w izolacji od etycznych i moralnych rozważań, może prowadzić do nieprzewidzianych konsekwencji. Jego wizja świata, w którym AI zaczyna dominować nad ludzkim życiem, stawia ważne pytania o przyszłość ludzkości i naszą zależność od technologii. Rozgwiazda to powieść, która prowokuje do refleksji nad granicami ludzkiego umysłu, etyką w nauce i konsekwencjami technologicznego postępu.
Omówienie wybranych postaci
Adam
Nooo, mogę oddać się mojej ulubionej czynności, czyli narzekaniu. Leni Clark jest wskazana jako główna bohaterka, ale równie dużo czasu Peter Watts poświęca innym bohaterom. W pewnym momencie Leni z historią przemocowego związku nawiązuje romans z… sprawcą takiej przemocy. O ile wiem, że takie rzeczy dzieją się w prawdziwym świecie, tak podczas czytania niejednokrotnie zgrzytałem zębami z bezsilności. Osoby wrażliwe mogą mieć problem z przebrnięciem przez ten wątek, a sytuacji tej nie poprawia fakt, że po stacji przekrada się pedofil, którego Leni z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu broni przed innymi członkami załogi. Chyba najmilszą dla moich oczu i serca postacią był Yves Scanlon, czyli psycholog, zwany przez siebie samym mechanikiem duszy. Jego postać bardzo przypadła mi do gustu i z chęcią widziałbym go więcej w Rozgwieździe. Może w następnych częściach pojawią się ponownie, a jego postać jest bardziej rozwinięta?
Mateusz
W kontekście analizy Adama, moje spojrzenie na postaci skupia się na ich wielowymiarowości. Trochę masz rację z brakiem konsekwencji w osobie Leni Clark, ale ja to widzę tak: Leni Clark, pomimo swojej trudnej przeszłości, ukazuje niezwykłą siłę i zdolność do adaptacji. Jej relacje z innymi postaciami są skomplikowane i pełne napięć, co dodaje powieści realistycznego wymiaru. Bohaterowie powieści choć mogą budzić mieszane uczucia, są niezwykle ludzcy w swoich wadach i zaletach. Yves Scanlon, „mechanik duszy”, jest dla mnie symbolem nadziei na zrozumienie i pojednanie, nawet w najbardziej skrajnych warunkach. Watts pokazuje, że w każdym z nas kryje się zarówno ciemność, jak i światło, a prawdziwe wyzwanie polega na znalezieniu równowagi.
Styl, język
Adam
Jak wspominałem wcześniej, widać po tej książce dwie rzeczy: raz, że jest to powieść debiutancka, a dwa, czuć, że Peter Watts jest specjalistą w swoim fachu biologa morskiego. Niemal każdy autor (poza największymi tuzami światowej literatury) wspomina swój debiut z zażenowaniem, gdyż pisarstwo to sztuka, która rozwija się z każdym dziełem. Nie pomaga tutaj fakt, że Watts stosuje zabieg, który jest wszechobecny w literaturze hard science fiction. Mianowicie, autor uważa, że czytelnik posiada chociaż podstawy specjalistycznej wiedzy, o której pisze. Jeśli myślicie, że wszystko będzie pięknie wyjaśnione dla laika, jak w książkach choćby Neila deGrassa Tysona to jesteście w grubym błędzie. Często znajdujemy tutaj jedynie wzmianki o skomplikowanych technologiach, jedno zdanie, które ma wyjaśnić wszystko. Przez to często się gubiłem w akcji, lecz z uporem maniaka brnąłem przez kolejne strony, aby poznać zakończenie. Czy było warto? Tak, ale jakim kosztem…
Mateusz
Podobnie jak Adam, dostrzegam w stylu Wattsa charakterystyczną dla debiutów surowość, ale również wyjątkową szczerość i bezpośredniość. Język, choć wymagający, jest świadomym wyborem, mającym na celu jak najwierniejsze oddanie złożoności opisywanego świata. To, co może wydawać się barierą, staje się mostem do głębszego zrozumienia intencji autora, pod warunkiem, że nie macie problemu z zaglądaniem do Wikipedii.
Wydanie
Adam
Rozgwiazda nie jest monumentalną księgą. Jej objętość to lekko poniżej czterystu stron oraz około trzydzieści posłowia. Czcionka jest czytelna, twarda oprawa przyjemna, lecz coś mi nie pasowało ogólnym wymiarze książki jako takiej. Najczęściej czytam w pociągu w drodze do pracy i do myślenia daje fakt, że o wiele wygodniej czyta mi się Trupią otuchę Simmonsa, która nota bene jest rozpisana na tysiąc stron i w pewnych bardziej liberalnych krajach pewnie nie można wnieść jej do metra lub samolotu, bo może być uznana za broń obuchową. Wiem, czepiam się. ;)
Mateusz
Ja w zasadzie chciałbym tylko podkreślić, że Rozgwiazdą wydawnictwo Vesper otworzyło zupełnie nowy cykl wydawniczy zatytułowany Wymiary. Wspólnym mianownikiem dla wydawanych dzieł będzie gatunek science fiction oraz przepiękna oprawa graficzna serii. Dla mnie – palce lizać. Te książki są piękne i naprawde dumnie prezentują się na półce.
Słowem podsumowania
Adam
Koniec końców zostawiam ocenę o punkcik niższą, niż Mateusz, ale wynika to z mojej natury narzekacza, niż tego, że książka jest zła. Zmorą naszych czasów jest to, że korzystamy z dziesięciopunktowej skali ocen, ale na co dzień używamy tylko czterech górnych liczb, a szóstka przez wielu uznawana jest za dzieło jeśli nie kiepskie, to niewarte uwagi. Prowadzę w tym temacie osobistą, bezcelową krucjatę i słowem wyjaśnienia szóstka dla mnie to dobra ocena, porównywalna z oceną 4- w szkole. Zachęcam do przeczytania tej książki wszystkich wielbicieli fantastyki naukowej i twardego sci-fi, lecz jeśli miałaby być to Twoja pierwsza pozycja w tym gatunku, sugerowałbym wybór innego tytułu. Może Hyperiona? No i Kula, moim zdaniem niedoceniania i zapomniana, nie zasługująca na swój podły los w odmętach oceanu i pamięci literatury.
Mateusz
Rozgwiazda Petera Wattsa jest bez wątpienia wyjątkową powieścią, która zasługuje na uwagę. Moja ocena jest nieco wyższa niż Adama, nie dlatego, że ignoruję wady książki, ale dlatego, że doceniam jej zdolność do wywoływania głębokich refleksji i emocji. Jest to lektura obowiązkowa dla miłośników hard science fiction, ale także dla tych, którzy poszukują w literaturze czegoś więcej niż tylko ucieczki od rzeczywistości. Rozgwiazda to książka, która wyzwala, prowokuje do myślenia i pozostaje z czytelnikiem na długo po odłożeniu na półkę.
Fot.: Vesper
Podobne wpisy:
- Koniec świata, który dzieje się teraz - rozmowa z…
- Recenzja dziwnej nowej książki - Michel Faber -…
- Książki autorstwa Kardynała Stefana Wyszyńskiego –…
- Steven Spielberg rozpoczął zdjęcia do filmu "Ready…
- Pozycja obowiązkowa – Fabio Chiusi – „Black Mirror.…
- Zło ma kobiecą twarz – Dorian Zawadzki – „Kobieta w…