Wielogłosem…: „Zbrodnia stulecia”

Temat epidemii opioidowej to problem, z którym wciąż walczą Stany Zjednoczone. Z roku na rok rośnie liczba osób uzależnionych. Pacjenci odczuwają silną potrzebę zażywania owych środków lub będąc już w silnym stadium uzależnienia, stosują leki niezgodnie z zaleceniami lekarza. Korzystają na tym największe koncerny farmaceutyczne, wykorzystując nieprawidłowości lub luki w prawie amerykańskim, notując coraz większe zyski przy jednoczesnej ludzkiej tragedii. W dobie obecnej pandemii koronawirusa dwuodcinkowy miniserial HBO Zbrodnia stulecia opowiadający o kryzysie opioidowym jest dobrym przypomnieniem tematu, który w dalszym ciągu zbiera swoje żniwo. Wyniki opublikowane przez Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) wskazują, że w samym roku 2020 epidemia opioidowa uśmierciła 378 tysięcy Amerykanów.

WRAŻENIA OGÓLNE

Klaudia Rudzka: Za produkcję serialu Zbrodnia stulecia odpowiada nagrodzony Oscarem za film Kurs do Krainy Cienia Alex Gibney – twórca utalentowany, umiejętnie oddający problemy współczesnego świata. Udowodnił to już w wyżej wspomnianym dziele, opowiadającym o torturach stosowanych przez amerykańskie wojsko w Iraku, Afganistanie i Guantanamo. Natomiast Zbrodnia stulecia, wyprodukowana przez HBO, porusza problem trwającego od lat kryzysu opioidowego w Stanach Zjednoczonych. Reżyser w przystępny i bardzo szczegółowy sposób ukazuje nam problem, z którym ma do czynienia ogromna ilość ludzi w Stanach Zjednoczonych. Autor z dużą pieczołowitością, nie zważając na konsekwencje, przedstawia również mechanizmy działania koncernów farmaceutycznych, które za wszelką cenę dążą do osiągnięcia jak największych zysków kosztem potencjalnych pacjentów. A jakie są Twoje wrażenia, Aniu?

Anna Sroka-Czyżewska: Zbrodnia stulecia to porządnie zrealizowany dokument, który przedstawia chyba najgorszy z możliwych mechanizmów, za którym stoją wielkie koncerny farmaceutyczne. Uzależnienie od swoich wyrobów to intratny biznes, przynoszący tym firmom krocie. Porażające było dla mnie uświadomienie sobie, jak cienka linia oddziela lek na receptę (a w pewnym momencie nawet bez recepty) od narkotyku. Wydaje się, że raczej zwykły obywatel USA wybierze przychodnię i przepisany lek – w końcu tak polecił mu lekarz. Nie zdaje sobie sprawy, że być może niewiele dzieli go od wpadnięcia w czarną dziurę zwaną uzależnieniem od narkotyków. Słyszałam różne historie o tym, jak łatwo w USA dostać od lekarza morfinę i jej pochodne, ale dopiero ten serial HBO pokazał mi mechanizmy stojące za takim stanem rzeczy. Są one niczym innym  jak wielkim biznesem, za który nikt nie chce wziąć odpowiedzialności. Kryzys opioidowy trwa, lekarze wypisują recepty, ludzie kupują leki, od których uzależniają się i szukają silniejszych bodźców, kupując więcej i więcej. Efektem tej zależności jest śmierć pół miliona ludzi, a uzależnienie miliona kolejnych, których los jest niepewny.

WADY I ZALETY SERIALU

Klaudia: Oprócz szczegółowego przedstawienia tematu zaletą serialu są na pewno wywiady z ludźmi współpracującymi z koncernami bądź w przeszłości mającymi z nimi coś wspólnego. Ich wypowiedzi wzbogacają  treść i są niezbędnym źródłem, dzięki któremu zrozumienie kryzysu opioidowego w Stanach Zjednoczonych staje się prostsze. Rozmówcami są lekarze, dziennikarze skrupulatnie badający temat, jak i osoby poszkodowane, które same walczyły z uzależnieniem opioidowym, bądź straciły bliską osobę z tego powodu. Jeśli chodzi o wady serialu, to dla mnie osobiście minusem było zbyt długie skupianie się na niektórych wątkach, przez co pewne kwestie były dla mnie nużące i dość niezrozumiałe, ale podejrzewam, że dla kogoś, komu temat kryzysu opioidowego nie jest obcy, będzie to dodatkowy atut.

Anna: Także uważam, że to duża zaleta dokumentu HBO, że stara się wpleść w narrację rozmowy z osobami ściśle zaangażowanymi w sprawę – marketingowcami, którzy niegdyś reklamowali leki, co do których dziś jasne jest, że uzależniają. Także rozmowy z osobami, które straciły bliskich z powodu uzależnienia od leków, ale też z lekarzami, którzy takowe recepty wypisywali. Mamy szerokie spojrzenie na sytuację kryzysu opioidowego w Stanach Zjednoczonych, możemy sami poskładać różne wątki, ale filmowcy, nie ma co kryć, zebrali ogrom materiału dotyczący tej biznesowej machiny, posklejali wszystko w dwuodcinkowy serial i naprawdę dobrze im to wyszło. Mnie nic nie nużyło, niektóre wątki wbijały w fotel, a cała konstrukcja obrazu była spójna i wyważona. Jedyne, czego brakowało mi w dokumencie, to jakiegoś szerszego kontekstu historycznego, większego zanurzenia w genezie tego zjawiska. 

PROBLEMATYKA

Klaudia: Reżyser miniserialu nakreśla problem, wskazując na samą jego genezę – od historii do czasów współczesnych – co sprawia, że treść produkcji jest jeszcze bardziej szokująca i zatrważająca, ponieważ mechanizmy działania farmaceutów przedstawionych w Zbrodni stulecia można porównać co najmniej do zbrodni w białych rękawiczkach wykorzystującej  luki w prawie i chwyty reklamowe dla osiągnięcia jak największych zasięgów. Jest to również serial ukazujący mechanizmy działania wielkich korporacji w Stanach Zjednoczonych, które skorumpowane i chciwe liczą na jak największe zyski, nie zważając na śmierć wielu milionów ludzi.

Anna:Zbrodni stulecia rzuca się w oczy i aż razi stereotypowy i wyrwany jakby z teorii spiskowej obraz tzw. Big Pharmy. To zarządy wielkich spółek, lekarze powiązani biznesowymi kontraktami z przedstawicielami owych firm, to uwikłani w spisek politycy, managerowie i handlowcy. Na każdej drabince był ktoś, kto doskonale zarządzał swoim kawałkiem biznesu – czy to OxyContin, czy zabójczy Fentanyl (ten przerażający narkotyk z serialu Euphoria), towar schodził jak świeże bułeczki, a spirala wzajemnych powiązań się rozrastała. Nikt z nich nie zrezygnowałby z dużych pieniędzy, więc biznes toczył się dalej. I cała problematyka serialu skupia się tu na tej zbrodni wobec współrodaków, zbrodni w białych rękawiczkach, za którą stoją osoby wykształcone i obdarzone społecznym zaufaniem.  

NAJBARDZIEJ ZAPADAJĄCA W PAMIĘĆ SCENA

Klaudia: Najbardziej zapadającą w pamięć sceną była dla mnie ta, z wykorzystaniem utworu Take Me Home, Country Roads, w której medycy próbują  uratować ludzi nieprzytomnych z powodu przedawkowania leków. Wymowne zestawienie dźwięku i obrazu sprawiło, że to właśnie ten moment zapadł mi w pamięć. Aniu, a jaka scena wywarła na Tobie największe wrażenie?

Anna: Mnie chyba najbardziej uderzyła rozmowa z założycielem Lifetree Pain Clinic, doktorem Lynnem Websterem. W pewnym momencie mówi on, że wierzy w to, że można całkowicie usunąć ból… Jednak nie wiadomo, czy pacjent to przeżyje. Rozmówca, lekarz i założyciel kliniki specjalizującej się w leczeniu przewlekłego bólu, ma na swoim koncie niemałe osiągnięcia w testowaniu granic leczenia opioidami, swoją klinikę prowadził 20 lat – od 1990 roku, a w tym czasie zmarło na przedawkowanie 20 jego pacjentów. Zestawienie jego słów z tym, czym się zajmował, jest przerażające.

KWESTIE TECHNICZNE

Klaudia: Jeśli chodzi o kwestie techniczne, to miniserial nie zawiódł. Każdy z odcinków trwał około półtorej godziny, co pozwoliło na szczegółowe i wnikliwe przedstawienie tematu. Wywiady wkomponowane w  treści współczesne, jak i archiwalne, stanowiły uzupełnienie przedstawionych historii, co bardzo dobrze ze sobą korespondowało, biorąc pod uwagę całokształt produkcji. To również dzięki montażowi na wysokim poziomie całość stanowiła bardzo ciekawe studium problemu opioidowego. Również utwory muzyczne, jak chociażby wyżej wspomniane przeze mnie Take Me Home, Country Roads, dopełniały całość. 

Anna: Oczywiście zgadzam się z tym, że serial pod względem technicznym jest świetnie zrealizowany i dobrze się go ogląda. Wstawione tu archiwalne nagrania czy wywiady z różnymi osobami podkreślają dodatkowo rzetelność zebranego przez twórców materiału.

SŁOWEM PODSUMOWANIA 

Anna: Zbrodnia stulecia to historia, która porusza i która pokazuje mechanizmy rządzone przez ludzką chciwość i brak empatii. To także opowieść o kapitalizmie, który urósł do rangi niebezpiecznego, bez jakiegokolwiek nadzoru ze strony organów państwowych. To film o korupcji, o władzy, o spiskach na najwyższych korporacyjnych szczeblach. To także film, który zasiewa ziarno niepewności i uczy nie ufać tym, którzy powinni stać na straży prawa i porządku – wszak jeśli można kupić przegłosowanie ustaw, to można naprawdę wiele. Dokument zrealizowany dla HBO porusza bardzo niewygodną prawdę o procederze, który w tej chwili trwa. Nie jest to zakończona sprawa, a trwająca od lat i pogłębiająca oraz pogarszająca się nieustannie sytuacja milionów Amerykanów, którzy z powodu uzależnienia od środków uśmierzających ból są narażeni na poważne problemy, a w konsekwencji śmierć. Odpowiedzialni za to ludzie uśmiechają się do kamery, wzruszając ramionami. Uważam, że dokument Zbrodnia stulecia jest ważnym głosem w sprawie kryzysu opioidowego, który trawi amerykańskie społeczeństwo od środka, niczym najgorsza choroba. Jednak jest to cicha i powoli rozwijająca się choroba, ukryta dla wielu obywateli USA, ale także i całego świata. „Cicha epidemia” związana z nadużywaniem opiatów na receptę, która obecnie panoszy się w Stanach Zjednoczonych, jest dużo bardziej śmiertelna niż jakkolwiek znana choroba. 

Klaudia: Powtórzę za Anią, że Zbrodnia stulecia to przenikliwy dokument przybliżający nam problem, z którym zmaga się ogromna liczba Amerykanów. To także historia o tym, jak system oraz Big Pharma współpracują i wzajemnie wykorzystują swoje wpływy po to, by osiągnąć jak największe zyski, nie zważając na  okropne skutki odbijające się na społeczeństwie. To w końcu miniserial, który z całą pewnością warto obejrzeć, by w małym  skrócie poznać temat epidemii opioidów i metody działania największych koncernów farmaceutycznych. Dobrym uzupełnieniem bądź lekturą przed serialem jest książka  pod tytułem Dreamland. Opiatowa epidemia w USA autorstwa Sama Quinonesa, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Czarne, również poruszająca ten temat. 

The Crime of the Century (2021): Official Trailer | HBO


Serial Zbrodnia stulecia możecie oglądać na kanałach HBO oraz na HBO GO

Write a Review

Opublikowane przez

Anna Sroka-Czyżewska

Na zakurzonych bibliotecznych półkach odkrycie pulpowego horroru wprowadziło mnie w świat literackich i filmowych fascynacji tym gatunkiem, a groza pozostaje niezmiennie w kręgu moich czytelniczych oraz recenzenckich zainteresowań. Najbardziej lubię to, co klasyczne, a w literaturze poszukuje po prostu emocji.

Klaudia Rudzka

Kino w każdej postaci, literatura rosyjska, reportaż, ale nie tylko. Magister od Netflixa, redaktor od wszystkiego. Właściwy człowiek we właściwym miejscu – chętnie zrelacjonuję zarówno wystawę, koncert, płytę, jak i sztukę teatralną.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *