Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa

Witajcie w naszej bajce – Tadeusz Baranowski – „Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa” [recenzja]

Swoją premierę komiks Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa, czyli debiutancki album Tadeusza Baranowskiego, miał w 1980 roku. Jest to więc dzieło w słusznym wieku. Wciąż jednak zaskakuje i zachwyca świeżością oraz niesłychanym natężeniem humoru i absurdu. Bez wątpienia, jest to prawdziwa legenda tytuł, który moim zdaniem, powinien być znany każdemu miłośnikowi komiksów. Album zawiera dwie osobne historie połączone wspólnym zarysem fabularnym. Są to zbiory jednostronnicowych, humorystycznych opowiastek. Komiks w praktycznie niezmienionej formie co uważam za wielki atut, wznowiło wydawnictwo Kultura Gniewu. Dało tym samym okazję pokoleniu wychowanemu na dziełach Baranowskiego na odbycie nostalgicznej podróż w świat dzieciństwa. A tym, którzy dzieł mistrza jeszcze nie znają, szansę, by zakochać się w jego szalonej wyobraźni.

W skład Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa wchodzą dwa komiksy. W pierwszym W pustyni i w paszczy poznajemy dwóch podróżników Kudłaczka i Bąbelka. Trafiają oni do niezwykle zaludnionej paszczy wieloryba, przeżywając tam przyprawiające o zawrót głowy przygody. W części drugiej, Co w kaloryferze piszczy, legendarny Orient Men potomek wielkiego rodu Super-Menów jest ze strony na stronę ścigany przez Eskimosa, któremu źle naprawił kaloryfer. Bo co prawda posiada mnóstwo niezwykłych zdolności, ale żaden z niego hydraulik.

Brzmi nonsensownie? Wierzcie mi, to zaledwie przedsmak królestwa nonsensu, w które czytelnik zostaje wciągnięty za sprawą geniuszu Tadeusza Baranowskiego, jego nieokiełznanej wyobraźni i fenomenalnego „słuchu” lingwistycznego. Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa to komiks-legenda. Fabuła przekracza wszelkie granice prawdopodobieństwa. Bohaterowie są uroczo szaleni, a świat przedstawiony to jedna wielka, nieskrępowana męczącymi zasadami logiki fantazja. To dzieło niezwykłe.

Niepodrabialny styl Baranowskiego

Niesłychanie ważna w tych zwariowanych opowieściach jest warstwa graficzna. Styl Tadeusza Baranowskiego jest bardzo charakterystyczny i rozpoznawalny na pierwszy rzut oka. Powołane przez niego do życia postacie są kreskówkowe i uroczo przerysowane. Autor zapełnia bajecznie kolorowe plansze detalami, dopracowuje je w najdrobniejszych detalach i wypełnia ukrytymi znaczeniami. Paleta barw jest oszałamiająca. Baranowski kreuje świat bajecznie kolorowy, nieprzewidywalny i dzięki temu wciągający oraz zachwycający.

Kolejnym bardzo ważnym elementem jest język. Podobnie jak w przypadku warstwy wizualnej, pełen  łamańców, gier lingwistycznych i ukrytych znaczeń. Przesycony humorem i w tym samym stopniu, co kreska Baranowskiego niepodrabialny.

Wznowienie Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa zachwyca

Nowe wydanie komiksu jest zdecydowanie godne uwagi. Bardzo miłym dodatkiem do elegancko wydanego w twardej oprawie albumu jest mała książeczka z obrazkami do pokolorowania, nosząca tytuł W lesie. Ta urocza, pouczająca bajeczka opowiadająca o zwierzętach i roślinach. Ponadto czytelnik dostaje plakat z reprodukcją grafiki z okładki oraz układankę dla najmłodszych w postaci domina do wycięcia.

Podsumowując: Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa to bezsprzecznie lektura obowiązkowa dla każdego fana absurdalnego, choć ciepłego humoru i purnonsensownej fabuły. To też klasyka opowieści graficznej i prawdziwa komiksowa legenda. Lektura, która i dużym, i małym dostarczy mnóstwo frajdy, poszerzy językowe horyzonty i pozwoli poćwiczyć wyobraźnię i zdrowy dystans do szaro-burej, rzeczywistości. To wreszcie i przede wszystkim przednia zabawa.

Fot. Kultura Gniewu


Przeczytaj także:

Recenzja komiksu Trawka

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *