Wojna po polsku – Krzysztof Łukaszewicz – Karbala [recenzja]

Po lekturze rewelacyjnej książki Piotra Głuchowskiego i Marcina Górki miałem trochę obaw przed obejrzeniem Karbali Krzysztofa Łukaszewicza. Na szczęście moje obawy okazały się być zdecydowanie przesadzone. Karbala z pewnością nie jest pozbawiona wad, ale można śmiało powiedzieć, że wreszcie doczekaliśmy się polskiego filmu wojennego na dobrym poziomie.

W kwietniu 2003 roku, po zdobyciu Bagdadu i rozbiciu wojsk irackich, amerykański rząd rozpoczął tworzenie nowych struktur władz w podbitym Iraku i utworzył cztery sektory stabilizacyjne. Jeden z nich, Centralno-Południowy, został przydzielony Wielonarodowej Dywizji, której dowodzenie po odmowie rządu duńskiego powierzono Polsce. Dywizja liczyła 2500 żołnierzy z Polski oraz niemal 6000 z państw sojuszniczych. Był to wówczas największy kontyngent wojskowy w historii polskich misji pokojowych i pierwszy przypadek, gdy jednostki Sił Zbrojnych RP dowodziły taką ilością żołnierzy innych państw. Przydzielony rejon był ogromny, obejmował pięć irackich prowincji i był zamieszkany przez niemal cztery miliony Irakijczyków.

karbala piękniś wychodzi

3 kwietnia 2004 roku, w trakcie muzułmańskiego święta Aszura, gdy do miasta Karbala ściągnęły znaczne ilości szyickich pielgrzymów, wybuchły uliczne walki. Na prośbę o szybką pomoc miejscowego komendanta policji, został wysłany QRF (Quick Reaction Force) mający za zadanie zabezpieczyć dwupiętrowy City Hall, pełniący funkcję siedziby władz prowincji, policji oraz więzienia. Przez trzy dni i noce czterdziestu Polaków i czterdziestu Bułgarów toczyło zaciekłą walkę z otaczającymi ich siłami Muktady as-Sadra, szyickiego przywódcy, który sprzeciwiał się obecności wojsk amerykańskich oraz wojsk koalicji w Iraku.

karbala promo

Mimo rozmiarów starcia i zwycięstwa nad zdecydowanie przeważającym przeciwnikiem media w Polsce nie informowały o bitwie. Żołnierze nie otrzymali odznaczeń, gdyż oficjalnie nie brali udziału w bitwie. Dopiero nagłośnienie sprawy przez prasę po niemal czterech latach przyniosło pierwsze odznaczenia dla uczestników obrony City Hallu.

Pierwsze minuty Karabali od razu przywołały u mnie skojarzenia z Helikopterem w ogniu Ridleya Scotta. Bardzo podobny klimat, podobne ujęcia, nawet otwarcie z nisko przelatującymi śmigłowcami i muzyka zdecydowanie przywołująca na myśl pracę Hansa Zimmera. Gdy do tego dodamy sposób, w jaki twórcy filmu przedstawiają swoją opowieść – krótkie wprowadzenie do wydarzeń tworzących polityczne tło konfliktu i przedstawiających realia oraz zastosowania niemal zbiorowego bohatera – żołnierze są tu niemal anonimową grupą, z kilkoma mocnej zarysowanymi bohaterami, ale nie ma się co oszukiwać – głębokich portretów psychologicznych w Karbali nie znajdziecie. Wszystko to składa się na ocenę, że Łukaszewicz mocno wzorował się na BHD. Czy to źle? Moim zdaniem nie. Reżyser w atrakcyjny wizualnie sposób skompresował prawdziwą historię, świetnie ukazując dramatyzm prowadzonej przez Polaków i Bułgarów obrony City Hallu w Karbali. Pewnie, że nie uniknął przy tym uproszczeń – nie pokaznano, że bułgarski oddział dysponował transporterami opancerzonymi; generalnie bułgarską stronę w filmie sprowadzono do postaci Kapitana Getowa, dowódcy oddziału. Jest to dla mnie zabieg w pełni zrozumiały i znany właśnie z BHD. Scott w swoim filmie w podobny sposób stworzył postaci niektórych żołnierzy, łącząc historie kilku bohaterów w jedno i stosując uproszczenia. Pamiętajmy, że film nie może trwać kilku godzin – uproszczenie w tej formie jest niestety konieczne.

karbala arab

Karbali mamy okazję oglądać prawdziwą mieszankę wybuchową, jeśli chodzi o aktorów – prócz pierwszoligowych aktorów jak Topa, Lichota czy Schuchardt na ekranie przewija się sporo twarzy znanych głównie z rodzimych oper mydlanych. Wymieniona przeze mnie trójka wypada zdecydowanie najbardziej przekonująco. Godnym wspomnienia jest również Hristo Sharpov grający kapitana Getowa. Scena, w której Getow rozmawia z granym przez Topę kapitanem Kalickim po objęciu stanowisk w City Hallu jest jedną z najbardziej zapadających w pamięć – ze względu na jej treść i formę. Postać Kapitana Kalickiego, odgrywana przez Bartlomieja Topę, zdecydowanie najbardziej wyróżnia się na tle pozostałych żołnierzy, jest to po części uwarunkowane scenariuszem koncentrującym się wokół postaci dowódcy obrony City Hallu, ale również fenomenalną grą aktorską.

Sceny batalistyczne są ewidentnie mocnym elementem produkcji. Nie do końca podobała mi się praca kamery, której drżenie w niektórych momentach zamiast potęgować realizm, podsuwało mi raczej myśl, że operator kamery wypił jedną kolejkę za mało albo za dużo. Ale to drobiazg, walka w Karbali wygląda dobrze i pozbawiona jest absurdów z typowego amerykańskiego kina akcji i nadmiaru efektów komputerowych. Raz czy dwa mignął mi co prawda lśniący rykoszet, wyglądający niemal jak promień lasera, efekt podobny do tego użytego w Furii Davida Ayera, ale w ostatecznym rozrachunku, strzelaniny wypadają bardzo dobrze.

karbala schowek auto

Na uwagę zasługuje też fakt świetnego oddania realiów, jeśli chodzi o sprzęt używany przez polskich żołnierzy na misji. Tutaj też co prawda pojawiało się kilka drobnych kwiatków, ale dostrzegą je tylko ci z Was, którzy albo w przesadnie chory sposób interesują się wojskowym wyposażeniem, albo mieli okazję wybrać się na wycieczkę po Bliskim Wschodzie sponsorowaną przez MON. Właśnie ten „sprzętowy” aspekt Karbali bardzo przypadł mi do gustu. Robiąc film wojenny, reżyser nie wystawił laurki Wojsku Polskiemu – sceny w których żołnierze improwizują opancerzenie samochodów, czy wysłuchują jak Amerykanie obśmiewają sprzęt, na którym wojsko polskie „przyjechało” do Iraku, szybko pokazują widzowi, jakie narzędzie do pracy otrzymali obrońcy City Hallu, dzięki czemu ich walkę można określić jako heroiczną.

Na zakończenie kilka słów o wydaniu: wydana nakładem Agory S.A. – której dziękujemy w tym miejscu za udostępniony nam egzemplarz DVD na potrzeby recenzji – Karbala prezentuje się ładnie – twarda oprawa, wewnątrz której, prócz płyty z filmem znajdziemy kilka wywiadów – z reżyserem Krzysztofem Łukaszewiczem, konsultantem, a jednocześnie pierwowzorem głównego bohatera – ppłk Grzegorzem Kaliciakiem, dowódcą obrony City Hallu oraz Bartłomiejem Topą, odtwórcą głównej roli.

karbala wybuch na konie

Karbala nie jest może filmem przełomowym, ale na tle innych polskich produkcji wojennych jest obrazem zdecydowanie wyróżniającym się. Przede wszystkim to chyba pierwszy od czasów Demonów wojny wg Goi Pasikowskiego film ukazujący Wojsko Polskie zaangażowane we współczesny konflikt. Czerpiąc wzór z najlepszych obrazów tego gatunku, przy dość skromnym jak na film wojenny budżecie, Łukaszewicz przedstawia widzom prawdziwą historię, w atrakcyjny wizualnie i trzymający w napięciu sposób. Podsumowując, Karbala to kawał solidnego, męskiego kina, które spełni oczekiwania większości fanów kina wojennego.

Fot.: Next Film

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *