Powiedzmy sobie szczerze – Do gwiazd nie było powieścią wybitną. Fani literatury sci-fi mogli kręcić nosem, bo Brandon Sanderson to gorące nazwisko, a mimo wszystko lektura nie rozpieszczała dojrzałego czytelnika. Powieść spokojnie można umieścić w kategorii „literatura młodzieżowa” – autor językowo oszczędził brutalnych opisów walki w powietrzu, nie mówiąc już o ugrzecznionych dialogach. Na usprawiedliwienie można powiedzieć, że historia Spensy to historia nastolatki, która dopiero uczy się życia, więc powieść nie wymagała soczystej treści, chociaż właśnie tego mi brakowało. Tym bardziej byłem miło zaskoczony, gdy – sięgając po Wśród gwiazd bez szczególnych oczekiwań – otrzymałem ciekawszą, głębszą opowieść o skomplikowanych relacjach między ludźmi a pozostałymi rasami we Wszechświecie. I chociaż dramatyczna historia ludzi uwięzionych na Detritusie wydawała się dla Spensy całym światem, nagle otworzyła się przed nią nowa, szersza perspektywa, a ona sama stała się ziarenkiem piasku w tej ogromnej piaskownicy.
Przypomnijmy sobie, czego w szczytowym momencie pierwszego tomu dowiedziała się Spensa – gatunek ludzki, uznany za zbyt agresywny, został uwięziony w tak zwanych rezerwatach, aby nie zagrażać innym światom. Cytoniczne zdolności głównej bohaterki pozwalają sięgnąć umysłem poza ojczystą planetę, dzięki czemu potrafi usłyszeć głosy innych cytoników z daleka, a także przechwytywać komunikaty radiowe, co pomaga jej zrozumieć obecną sytuację na Detritusie. Aby opuścić to więzienie, ludzie muszą pozyskać technologię hipernapędu, która pozwala przemieszczać się szybciej, niż to było dotąd możliwe. Problem w tym, że niniejsza technologia jest sekretem zrzeszającego inteligentne formy życia Zwierzchnictwa i jedynym sposobem wydaje się misja szpiegowska.
Zaskakujący zbieg okoliczności pozwala Spensie wziąć udział w nowym projekcie Zwierzchnictwa i podszywając się pod obywatelkę humanoidalnej rasy, trafia na stację „Wśród gwiazd”, która staje się jej tymczasowym domem. Oprócz pozyskania upragnionej technologii Spensa liczy również na to, że dowie się więcej o swoich cytonicznych zdolnościach. Ten wątek nabiera sporych rumieńców, bo jej talent okazuje się również jej przekleństwem. Zwierzchnictwo bowiem nie przepada za cytonikami, twierdząc, że ich zdolności sprowadzają do naszego wymiaru przerażające istoty, które są w stanie wyludnić całe planety samym swoim istnieniem. Spensa słusznie wyczuwa więc, że uczestnictwo cytonika nie jest przypadkowe i od początku była pionkiem w politycznej grze wewnątrz Zwierzchnictwa.
Brandon Sanderson dodał sporo głębi światu przedstawionemu i nie mówię tutaj tylko o samej przestrzeni, wśród której poznajemy mnogą ilość innych, ciekawych ras, którym autor nie szczędzi szczegółowych opisów. Wśród gwiazd ma w sobie wiele elementów z powieści szpiegowskiej czy też awanturniczej, w której wokół bohatera narasta mnóstwo znaków zapytania i niepewności, czy siły działające wokół niego zaciskają mu pętlę na szyi. Autor świetnie wykorzystał zwłaszcza paranoidalne usposobienie Spensy, która całe życie była wychowywana w nienawiści do Krelli (czyli tak naprawdę jednych z przedstawicieli Zwierzchnictwa). Jej automatyczne, agresywne odruchy względem krabopodobnych istot sprawiają, że ani przez moment nie ufa w dobre zamiary chociażby Winzika, wysoko postawionego urzędnika Wydziału Bezpieczeństwa. Oczywiście, jej zaufanie ze względu na charakter jej misji musi być ograniczone, ale czasami można odnieść wrażenie, że postrzega obcych bardzo jednowymiarowo.
Z biegiem czasu w głównej bohaterce zachodzi ciekawa przemiana – ucząc się żyć wśród innych nacji, obserwując polityczne konflikty wewnątrz Zwierzchnictwa, dostrzega w nim również prozaiczny, „ludzki” czynnik – obywatele Zwierzchnictwa chcą przede wszystkim żyć w spokoju, a agresywni dotąd homo sapiens faktycznie byli przyczyną wielu zagrożeń we Wszechświecie. Pewne paradygmaty należy więc zrewidować, przy okazji bowiem Spensa nawiązała nowe przyjaźnie, które uświadomiły jej, że jej decyzja co do bliskich na Detritusie może również mieć niemiłe dla nich konsekwencje.
Chociaż Wśród gwiazd wciąż mieści się w obszarach literatury młodzieżowej, to tym razem Brandon Sanderson znacznie bardziej mnie wciągnął. Uniwersum stało się nagle bogate, a Wszechświat okazuje się ogromną, starą piaskownicą, w której już wiele się działo – niestety czasami z powodu agresywnego zachowania ludzi. Okazuje się jednak, że pomimo pokojowego nastawienia Zwierzchnictwa i twardego odrzucania bezpośredniej agresji, autor pokazuje nam różne formy nacisku, które mogą prowadzić do despotycznej i totalitarnej władzy. Zalet powieści jest więcej – Spensa poznaje ciekawe, nowe postaci, jej relacja z M-botem coraz bardziej się zacieśnia, a jej szokujące odkrycie powoduje, że do kolejnej części serii siądę z zapałem. Mam wrażenie, że Brandon Sanderson ukrywa przed nami wciąż wiele ciekawych tajemnic, które uczynią historię Spensy jeszcze ciekawszą.
Fot.: Zysk i S-ka