Komiks Żyjesz? duetu Kur & Pietraszko to krótka historia kobiety, która budzi się w mało komfortowych okolicznościach – otoczona martwymi ciałami orientuje się, że jest uwięziona na wyspie, z której nie będzie łatwo się wydostać. Samo przeżycie również nie będzie prostą sprawą; oglądane przez anonimową bohaterkę dantejskie sceny podpowiadają jej, że trafiła raczej do przedsionka piekieł niż do sanatorium. O tym wszystkim dowiadujemy się z krótkiego opisu wydawcy i to powinno nam wystarczyć – reszta jest milczeniem.
I to dosłownie, bowiem komiks Macieja Kura (scenariusz) i Romana Pietraszki (rysunki) jest niemy: wyjątek stanowi tylko kilka linijek tekstu, które pojawiają się na początku i końcu i odgrywają funkcję klamry, spinając paroma wersami całość. O tym, że komiks nie zawsze potrzebuje dialogów i niańczącego czytelnika narratora, przekonałem się przy okazji bardzo ciepło wspominanego dzieła Sebastiana Skrobola Quiet Little Melody – tam również dialogi zostały wrzucone do kosza, natomiast kluczowe kwestie w dymkach zostały zastąpione przez piktogramy. W Żyjesz? nie ma nawet tego, toteż przed czytelnikiem stoi nietrudne, lecz wymagające uwagi wyzwanie: pojęcie scenariusza wyłącznie poprzez obraz. Do dynamicznej, krótkiej oraz ponurej historii pasuje to jak ulał.
Chociaż na pierwszy rzut oka zdawałoby się, że elementy składowe komiksu staną czytelnikowi niczym ość w gardle, to dziwnym trafem wcale nie miałem wrażenia, iż mam do czynienia z fuszerką. Jasne, komiks jest bardzo krótki i pomimo zwięzłej historii chciałoby się wiedzieć więcej szczegółów – chociażby o tym, w jakim właściwie świecie przedstawionym się znajdujemy, co właściwie w nim zaszło, który rok ludzie świętowali w ostatniego sylwestra – ale z drugiej strony taka epizodyczna miniopowieść ma swój urok. Możemy się faktycznie poczuć jak jedna z wielu anonimowych postaci, szarych myszek, które zostały postawione przed nieznanym im koszmarem. Co więcej, wspominane już milczenie bohaterów sprawiło, że na tyle szybko zaangażowałem się w historię, że obok rysunków dostawiałem własne linie tekstu, a komiks przestał być dla mnie cichym kartkowaniem kolejnych stron.
Niepozornie prezentuje się również strona graficzna Żyjesz?. Według mnie autorzy podjęli się ryzykownej gry, niemy komiks oprawiając w mało dopracowane rysunki – wyglądają one raczej jak naprędce naszkicowane ołówkiem materiały wstępne, nie zaś jak komiksowe plansze pełną gębą. Ale „mało dopracowane” nie należy rozumieć jako „prostackie” – rysownik selektywnie wyłuskał na swych planszach elementy niezbędne, pozbawiając co prawda komiks graficznego rozmachu, lecz zachowując moc obrazowego przekazu – czytając Żyjesz? nie odniosłem wrażenia zagubienia czy niezrozumienia (no, może tylko raz, gdy nie zauważyłem jednego ciemnego elementu, do którego trafili bohaterowie i przez chwilę nie zrozumiałem, co właściwie zaszło). Mówiąc krótko, styl graficzny dobrze współgra z całością. Chociaż twarze i dłonie niekiedy bywają kanciaste i mało atrakcyjne, a drugi plan skąpy, to trafiają się również perełki takie jak posępni strażnicy o ptasich maskach czy ponury gabinet z mało wygodnym fotelem w stylu dentystycznym i całą aparaturą. Wylewający się z fabuły mrok podkreślają czerń i biel jako jedyne dostępne barwy w palecie Romana Pietraszki. Połacie ciemności rozjaśnia główna bohaterka odziana w bezbłędną biel. Jeśli chodzi o inne techniczne aspekty komiksu, miałem parę razy problemy z ogarnięciem kolejności plansz na stronie – niekiedy brakowało mi jasnego zasygnalizowania, jaka jest kolejność następujących po sobie sekwencji.
Opowieść w Żyjesz? trzyma w napięciu, a ostatnie kadry sprawiają, że tytułowe pytanie jest bardzo istotne i nie byłem w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi – ale może to tylko moja nadinterpretacja. W każdym razie, komiks Macieja Kura i Romana Pietraszki to solidna robota, z godnym uwagi, wylewającym się zeń gotyckim mrokiem. Brak słów i „szybka” kreska wcale nie sprawiają, że panowie mieli z górki, wręcz przeciwnie – ujmując sobie podstawowych oręży, wyszli z tego obronną ręką. Jeśli lubicie taką eksperymentalną formę komiksu, to warto spróbować.
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? ZGADZAM SIĘ
Manage consent
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.