Adriana to pochodząca z Olsztyna, mieszkająca w Anglii wokalistka, kompozytorka i autorka tekstów. To także znakomita ilustratorka, producentka i kreatorka wielu projektów artystycznych związanych ze światem mody. Jest autorką pierwszego teledysku modowego, zatytułowanego One Day, który był nominowany na festiwalach filmów modowych (Canadian Fashion Film Festival, Bokeh, Brussels Fashion Film Festival) – w tym za najlepszą muzykę! Artystka debiutuje na polskim rynku muzycznym singlem Destiny.
Adriana jest absolwentką London College of Fashion, gdzie ukończyła kurs ilustracji modowej, oraz warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Poprzez wieloletnie doświadczenie w branży kreatywnej i współpracę z topowymi markami modowymi Adriana zyskała opinię jednego z najbardziej rozpoznawanych ilustratorów live, pracując jednocześnie jako projektant grafiki.
Udało nam się porozmawiać z Adrianą na temat jej singla, jej kariery oraz jej planów na przyszłość! Zapraszamy do lektury wywiadu!
Cześć Adriana! Miło nam, że zgodziłaś się odpowiedzieć na kilka pytań. Chcemy przybliżyć czytelnikom Głosu Kultury Twoją artystyczną działalność. Jak długo śpiewasz?
Zaczęłam edukację muzyczną od gry na pianinie, gdy miałam 8 lat. W trakcie nauki zaczęłam sobie podśpiewywać, komponując własne piosenki. Napisałam swój pierwszy „hit” w wieku 17 lat i to mnie zmotywowało, by zacząć rozwijać się wokalnie. Od tamtego czasu regularnie uczyłam się wokalu, biorąc prywatne lekcje; miałam szczęście ćwiczyć z wieloma wspaniałymi wokalistami. Do dziś mam sprawdzonego coacha, do którego sporadycznie chodzę na lekcje, szczególnie przed nagraniami.
Jesteś uznaną i utalentowaną ilustratorką mody, mającą na swoim koncie współpracę z wieloma znakomitymi markami. Czy to, że wydajesz muzykę, oznacza pożegnanie z branżą modową?
Zdecydowanie nie! Moim celem od czasów studiów było połączenie dwóch ukochanych dziedzin – wydając Destiny, czuję, że wreszcie to osiągnęłam, gdyż coś, co było tylko w mojej wyobraźni, wreszcie może być dostrzeżone przez publikę. Czuję, że to tylko początek bardzo ciekawej drogi – która pozwoli mi osiągnąć coraz bardziej rozbudowane cele łączenia mojej muzyki z modą i ilustracją.
Jak powstają Twoje utwory? Najpierw masz w głowie melodię czy historię do opowiedzenia?
Tworzenie muzyki to bardzo mistyczny dla mnie proces. Zazwyczaj melodia przychodzi mi do głowy, będąc ściśle związana z emocjami lub historią, której doświadczam. Z tego względu nie potrafię pisać piosenek na zawołanie. Moim zdaniem brzmią one wtedy sztucznie i są wymuszone. Pozwalam muzyce przyjść do mnie – lub raczej przeze mnie.
Byłaś jedyną Polką na stypendium muzycznym Urban Development. Opowiedz coś więcej o tym etapie swojego życia. Czego się tam nauczyłaś?
To było dla mnie bardzo duże wyróżnienie oraz wyzwanie, gdyż po raz pierwszy znalazłam się w grupie nie tylko jako jedyna Polka, ale osoba zza granicy. Było nas około dwudziestu i wszyscy byli bardzo utalentowani, ambitni i… głodni sukcesu, co oczywiście doprowadziło do dużej rywalizacji. Bardzo się rozwinęłam muzycznie i audiowizualnie. Jedno z największych przeobrażeń zawdzięczam mojemu nauczycielowi, który wymagał ode mnie prawdy, szczerości i odwagi – abym nigdy nie kierowała się masowym popem i trendami. Dzięki temu powstały teledyski Destiny oraz One Day, które otworzyły mnie na drogę muzycznej spójności z moim wnętrzem. Nie chcę nikogo naśladować.
Czy piosenka Destiny jest promowana wyłącznie w Polsce, czy chcesz zaistnieć także poza krajem?
Promocja jest globalna, choć oczywiście Polska jest obecnie moim głównym celem. Stąd pochodzę i zależy mi, aby nawiązać dialog z odbiorcami w Polsce. W dzisiejszych czasach dzięki Youtube i social mediom na szczęście można dotrzeć do publiki wszędzie. Jestem otwarta na fanów z całego świata. Patrząc po analizie dotychczasowych wyświetleń, Destiny przoduje też we Włoszech i Francji!
Mieszkasz od wielu lat poza Polską. Czy czujesz różnice między polskim a brytyjskim rynkiem muzycznych, chociażby w podejściu do debiutantów?
Przede wszystkim styl muzyki jest bardziej innowacyjny, jest więcej elektroniki, nie można nie wspomnieć o wpływach czarnej muzyki, którą kocham, tj. soul czy R’N’B. Jeśli chodzi o debiuty, to rynek jest mocno przesycony i, jak wspomniałam chociażby o moim doświadczeniu na stypendium, nawet największy talent nie przebije się bez konsekwencji działania. Czy jest inne podejście do debiutów? Ciężko mi to ocenić. Konkurencja jest ogromna, więc i trudniej jest się przebić: ja nabrałam dystansu do branży muzycznej. Promuję i tworzę swoją muzykę, nie za bardzo mam ochotę ścigać się z innymi. Teraz bardziej zależy mi na ekspresji i dzieleniu się moją twórczością z fanami oraz autorytetami w świecie muzycznym i sztuki; i chcę czerpać z tego radość.
Jaki koncert ostatnio widziałaś? Jaka płyta Cię zachwyciła?
Mam wrażenie, że staję się coraz wybredniejsza! Ale chyba dotychczas najbardziej zachwycił mnie, z nowości z zeszłego roku, debiutancki album Jorji Smith. To było coś tak świeżego i pięknego, jakbym słuchała Erykah Badu po raz pierwszy – tylko we współczesnych klimatach. Z koncertów jest taki, który widziałam jakiś czas temu, ale zrobił na mnie ogromne wrażenie – to 1975 promujący drugi album na O2 – to było audio-wizualne spełnienie!
Czy planujesz w najbliższym czasie jakieś koncerty?
Na razie skupiam się na promocji mojego klipu oraz planuję wydać kolejny w nadchodzącym roku – oczywiście dążę do tego, aby wystąpić na żywo. Moim celem jest połączenie ilustracji na żywo z muzyką.
Jakie masz marzenia na nadchodzący Nowy Rok?
Zrealizowanie kolejnych projektów – nowy teledysk, projekt ilustracyjny związany z podróżami. Występ na znaczącym festiwalu muzycznym, współpraca muzyczno-artystyczna z Gucci. Czemu nie? Gdy spełniam się artystycznie, spełniam swoje marzenia.
Dziękuję bardzo za rozmowę!
http://www.adrianaofficial.com
Instagram: https://www.instagram.com/adrianaillustration/
Facebook: https://www.facebook.com/adriana.official.art/
https://twitter.com/adriana_blogs
