Czy było warto? – Martyna Senator – „Z otchłani” [recenzja]

Martyna Senator pisze kolejną lekką powieść obyczajową. To – krótko mówiąc – historia o zdradzie i budowaniu nowego związku. Jest to powieść szalenie przewidywalna i czytelnik może bez problemu przewidzieć dalszy przebieg wydarzeń. Pisarka podejmuje próbę zaskoczenia odbiorcy, ale chyba nie do końca jej się to udaje.

Adam zdradza Kaśkę i (jak można się oczywiście domyślić) nie jest to dla niej proste. Lecz na jej drodze niespodziewanie pojawia się Szymon, który przywraca jej uśmiech na twarzy i wiarę w prawdziwą miłość. Okaże się jednak, że chłopak skrywa pewną tajemnicę. Jednak nic więcej Wam już nie powiem, ponieważ nie chcę tutaj wyjawić wszystkich szczegółów fabuły. Przed Kaśką i Szymonem trudne zadanie, które zmusi ich do szybkiego dorośnięcia. Sama fabuła jest bardzo prosta i mało zaskakująca. Dominują opisy randek i prób zabiegania o drugą osobę. Sam temat tajemnicy Szymona zostaje wprowadzony już pod koniec powieści i zostaje przedstawiony bardzo szybko i – moim zdaniem – bardzo pobieżnie. Można by ten wątek o wiele bardziej rozwinąć. Mógłby on zająć połowę książki, a nie tylko jej ostatnie strony. Wtedy należałoby nieco skupić się na psychologii i emocjach głównych bohaterów, co mogłoby wyjść tylko z korzyścią dla tej powieści.

Największą zaletą tej książki jest styl pisania Martyny Senator. Powieść czyta się bardzo szybko i bez większych problemów. Autorka sprawnie przeprowadza dialogi i nie zamęcza długimi opisami. Jednak jest to jej druga powieść (pierwsza to Z popiołów), w której stosuje schematy obecne w większości współczesnych powieści obyczajowych, miłosnych czy młodzieżowych. Wszystko jest bardzo przewidywalne, mało co zaskakuje czytelnika. Sama główna bohaterka wydaje się nieco oderwana od rzeczywistości. Już tłumaczę, o co chodzi. Relacja Kaśki i Szymona bardzo szybko przeradza się w poważny związek (pamiętajmy o tym, że Kaśka została zdradzona przez chłopaka): wspólnie spędzane noce oraz wyjazdy. Może się wydawać, że dziewczyna szuka jakiegoś pocieszenia w ramionach innego mężczyzny. W pewnym momencie ustalają nawet, że ich związek będzie się opierał tylko na seksie. Jednak Kaśka stwierdza później, że nie tego szuka i że pragnie czegoś więcej. Czasem trudno nadążyć za tokiem rozumowania bohaterki. Wydaje się momentami zbyt chaotyczna i irracjonalna.

Martyna Senator musi uwielbiać muzykę. Z otchłani to – jak wspomniałam – jej druga powieść i w niej  również (tak samo jak w książce Z popiołów) znajdziemy teksty piosenek. Czy autorka jest niespełnioną piosenkarką, skoro bohaterki jej powieści mają gitary i śpiewają własne kompozycje? To pytanie nasunęło mi się już przy pierwszym „muzycznym” fragmencie.

Z otchłani to powieść dobra i dla młodzieży, i dla dorosłych już kobiet. Raczej nie wywoła burzy w Waszym życiu, ale na pewno umili wieczór. Zwłaszcza że te nieco ponad trzysta stron można przeczytać w trzy godziny. Kreacje bohaterów są wyidealizowane, ale to chyba aż tak nie dziwi. Sama powieść pokazuje, że bez zaufania nie można zbudować prawdziwego, pięknego i szczerego związku. Chciałabym, żeby autorka mnie czymś zaskoczyła w swojej kolejnej powieści. Jakimś naprawdę niespodziewanym zwrotem akcji, który zmieni fabułę o 180 stopni. O ile styl pisania Senator bardzo mnie przekonuje, o tyle sama treść zostawia trochę do życzenia. Czekam na kolejną powieść. Może dostanę to, czego chcę.

Fot.: Wydawnictwo Czwarta Strona

Write a Review

Opublikowane przez
Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *