Sztokholm. Miasto, które od pierwszego wejrzenia pokochała Katarzyna Tubylewicz. Miasto, w którym znalazła bezpieczną przystań wraz z rodziną: mężem Marcinem i synem Danielem. Gdzie za rogiem czekają na nią wielkomiejskie rozrywki, a w domu najlepiej się odpoczywa i przyjmuje gości. Miasto, które dziś po prawie dwudziestu latach zna jak własną kieszeń, a mimo to nieustannie ją fascynuje i zaskakuje. Czemu wybrała właśnie je? Przecież: nie da się nie kochać miasta, w którym można wyjść wieczorem w szlafroku, żeby popływać w pobliskim jeziorze, a zimą da się pojeździć na nartach albo przypiąć łyżwy i poszusować hen daleko po zamarzniętych akwenach. I trudno się z tym twierdzeniem nie zgodzić. Moraliści – jej poprzednia książka to opowieść o Szwecji. Sztokholm to nieoczywisty przewodnik po mieście.
Po raz pierwszy zobaczyła go w 1999 roku, spoglądając z okna samolotu. Rok później się przeprowadziła i rozpoczęła fascynującą przygodę ze Sztokholmem, który niejedno ma oblicze. I mimo że zamach terrorystyczny nieco zachwiał poczuciem bezpieczeństwa, to pisząc tę książkę, stwierdza, że niezmiennie może je nazwać swoim. A to komplement.
Jeśli już jesteśmy przy miejscu zamieszkania, to warto zaznaczyć, że ono jest dla Szwedów ważne. Troszkę na zasadzie: powiedz mi, gdzie mieszkasz, a powiem Ci, kim jesteś. Dlatego nawet podczas wywiadów ze znanymi osobami zaznacza się, w której dzielnicy żyją. I tak najbardziej zmitologizowana jest Sodermalm. To część miasta, którą zajmują artyści, wyczuleni na trendy, przywiązujący wagę do zdrowego stylu życia. Jest hipsterska, cool i najmodniejsza. To właśnie tu mieszkał główny bohater Millenium Stiega Larsona, zresztą nie tylko on. To, co mnie zdziwiło w tej opowieści, to etykietka dołączona do mieszkańca. Przeprowadzone badania są w stanie podać średnią wieku mieszkańca, jego upodobania, poglądy społeczne i polityczne, jak również zasobność portfela.
Czy są tu jacyś fani Hobbita? Jeżeli tak, to powinni odwiedzić, a może nawet przenocować w jego domu. Znajduje się on w dzielnicy willowej Storangen. Zbudował go Frederik Sandell, miłośnik Tolkiena. Wygląda jak prawdziwy: z pokrytym trawą dachem, zabawną skrzynką na listy i okrągłymi niebieskimi drzwiami. Nic dziwnego, że przez większą część roku jest wynajmowany. W księdze gości zachowały się podziękowania za cudownie spędzone sześćdziesiąte urodziny albo za niezapomnianą pierwszą rocznicę ślubu.
Znudzonym klasycznymi zabytkami turystom autorka proponuje odwiedzenie muzeum Carla Milesa – zwłaszcza ogród rzeźb z widokiem na morze i port. Wykute w stromym zboczu tarasy, na których są eksponowane dzieła, sprawiają wrażenie zawieszonych pomiędzy dziwnie bliskim niebem a stykającym się z nim morzem. Nie można przejść też obojętnie obok Zamku Króleskiego, Muzeum Fotografii, Artipelagu, Biblioteki Narodowej wraz z największym średniowiecznym manuskryptem – Codex Gigas “Wielką Księgą”, muralem na tyłach Mosebacke czy jeziorem Malaren z Monteliusvagen.
Sztokholm. Miasto, które tętni ciszą nie jest klasycznym przewodnikiem. To manifest wiecznego turysty. Nie zaplanujemy z nim łatwej i szybkiej trasy turystycznej. Nie dowiemy się o godzinach otwarcia i cenach biletów. Nie znajdziemy w nim też map i możliwości komunikacyjnych. I dobrze, bo takich książek na polskim rynku jest wiele. Katarzyna Tubylewicz oprowadza nas po swoim mieście, poznaje nas z ludźmi jej bliskimi i ważnymi, przedstawia miejsca, do których pewnie byśmy sami nie trafili. Piękne zdjęcia wykonane przez jej syna Daniela zachęcają, by ruszyć ich śladami. A naprawdę jest co zwiedzać. Byle powoli, wnikliwie. Zejdźcie z utartych ścieżek. Dajcie sobie szansę, by choć w odrobinę poznać mentalność, kulturę i rzeczywistość szwedzką.
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Gdańskim. Zgodnie z sentencją Verba volant, scripta manent (słowa ulatują, pismo zostaje) pracuje nad rozprawą doktorską poświęconą interpretacji muzyki w prasie lat ’70 i ‘80. Jej zainteresowania obejmują literaturę i sztukę, ale główna pasja związana jest z tempem 33 obrotów na minutę (mowa oczywiście o muzyce płynącej z płyt winylowych).
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? ZGADZAM SIĘ
Manage consent
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.