BHD

Noworoczna ciekawostka o…: „Helikopter w ogniu”

Witajcie w Nowym Roku! Macie takiego kumpla, który na każdej imprezie, po dowolnej ilości alkoholu, zawsze przynudza na ten sam temat? Co gorsza, zaraz po przebudzeniu, na ciężkim kacu, gdy marzy Wam się jedynie kawa, woda albo poranny papieros on dalej nie kończy i w kółko nawija o tym samym? W naszej redakcji jest taki gość. Zawsze opowiada o tym, że Helikopter w ogniu to najlepszy film świata i męczy wszystkich skacowanych uczestników imprezy bez końca. I tak – zgadliście. Ten gość to ja i właśnie mam zamiar opowiedzieć Wam o moim ulubionym filmie.

Kultowy już właściwie film Ridleya Scotta opowiada o prawdziwych wydarzeniach z października 1993 roku. Trwająca lata wojna domowa w Somalii doprowadza do klęski głodu na niemal biblijną skalę – 300 000 ludzi umiera z głodu. Kraj ogarnięty jest chaosem, a codziennością są okrutne zbrodnie dokonywane przez samozwańcze milicje, wspierające walczące o władzę klany. Stolicą kraju, Mogadiszu, włada najpotężniejszy z miejscowych watażków Muhammad Farrah Aidid, który przywłaszcza sobie dostawy żywności płynące z międzynarodowych organizacji charytatywnych, czyniąc głód dodatkową bronią swojej milicji. Świat odpowiada. Wysłane zostają międzynarodowe siły pokojowe, pod sztandarem ONZ, wspierane przez amerykańskie siły specjalne – US Army Ranger (3 batalion, 75 regiment), 1st- SFOD-D, czyli osławiona „Delta Force”, oraz pilotów 160 Special Operations Aviation Regiment.

BHD Corner
BHD Corner

Między 2 a 3 października wojska amerykańskie przystępują w ramach operacji Gothic Serpent, mającej na celu pochwycenie Aidida, do akcji, której celem było aresztowanie dwóch kluczowych doradców watażki, przywódców klanu Habr Gidr. W akcji uczestniczyło dziewiętnaście śmigłowców, dwanaście pojazdów naziemnych i 160 amerykańskich żołnierzy. Prosta i błyskawiczna w założeniach akcja przerodziła się w dwudniową batalię, największą w jaką US Army była zaangażowana od czasów wojny w Wietnamie, która do historii przeszła jako Bitwa o Mogadiszu. W trakcie walki strącono dwa helikoptery Black Hawk – stąd angielski tytuł filmu – Black Hawk Down. Siły amerykańskie poniosły straty w liczbie 18 zabitych oraz 73 rannych, straty po stronie somalijskiej milicji, chociaż są tylko orientacyjne, wyniosły niemal tysiąc zabitych i niemal trzy razy tyle rannych.

Scenariusz Helikoptera w Ogniu oparto na książce Marka Bowdena Black Hawk Down: A story of a modern war – która z kolei opierała się na serii 29 artykułów, które autor napisał dla dziennika „The Philadelphia Inquirer”. Na pomysł przeniesienia książki Bowdena wpadł reżyser Simon West, który przedstawił go producentowi Jerremu Bruckheimerowi, jednak sam zajął się następnie filmem Lara Croft: Tomb Rider (2001), dzięki czemu reżyserię powierzono Ridleyowi Scottowi.

8034abe149d431bf8f939e870018c4c1 (1)

Adaptacja książki Bowdena okazała się dla scenarzysty Kena Nolana niełatwym zadaniem. Ilość książkowych bohaterów – ponad setka – na potrzeby filmu ograniczono do „zaledwie” 39. To z kolei dało Scottowi możliwość zebrania szerokiej gwiazdorskiej obsady. Nie sposób tutaj wymienić wszystkich, ale wszyscy fani filmów i seriali szybko odnajdą pewnie kilku swoich ulubieńców wśród gwiazd takich jak: Josh Hartnett, Ewan McGregor, William Fichtner, Eric Bana, Tom Sizemore, Jason Isaacs, Sam Shepard, Ewan Bremner, Hugh Dancy, Ioan Gruffudd, Orlando Bloom, Tom Hardy, Kim Coates czy Nikolaj Coster-Waldau. Cóż, przyznam się, że moim podstawowym imprezowym argumentem jest zwykle to, że nie ma dobrej produkcji, jeśli nie gra w niej minimum jeden aktor z Helikoptera w ogniu. Brzmi głupio, nie? Ale jest w czym wybierać.

Początkowo rozważano umieszczenie planu filmowego w Ammanie w Jordanii, ale zdaniem konsultantów zabudowa była zbyt zwarta, by oddać w realistyczny sposób charakter walki w Mogadiszu. Ostatecznie zdecydowano się na Maroko – zdjęcia zostały zrealizowane w Rabacie, Sale oraz bazie lotniczej Kenitra. Ridley Scott wykazywał przy przygotowaniu aktorów równie stanowcze podejście do realizmu, jak przy wyborze plenerów. Producenci ściśle współpracowali z armią przy produkcji filmu, co zaowocowało wypożyczeniem sprzętu, jak i specjalistów – część pilotów śmigłowców, która realizowała zdjęcia do filmu uczestniczyła w Bitwie o Mogadiszu, a sceny desantu Rangersów, realizowali żołnierze tej formacji.

community_image_1422780711

Aktorzy przeszli, jak na wojskowe standardy, szybkie, tygodniowe szkolenie pod okiem żołnierzy formacji, których członków mieli portretować. Tak więc część ekipy odpowiedzialna za Rangersów wylądowała na tydzień w Fort Benning, Delta w Fot Bragg, będącymi głównymi ośrodkami szkolącymi żołnierzy tych jednostek. Aktorów grających pilotów szkolił na symulatorach lotu helikopterem typu Black Hawk Michael Durant – jeden z bohaterów filmu – pilot ocalały z katastrofy Supersix-Four, drugiego z zestrzelonych tamtego dnia Black Hawków.

W ostatnią noc spędzoną w Forcie Benning aktorzy grający Rangersów znaleźli list, podrzucony do ich kwatery, w którym podziękowano im za ich ciężką pracę oraz proszono o przekazanie naszej historii zgodnie z prawdą    -podpisany przez trzynastu Rangersów, którzy zginęli w Mogadiszu.

005-black-hawk-down

Całą produkcję Scotta wyróżnia przede wszystkim niesamowita dbałość o realizm. Część rozmów przez radio, które można usłyszeć w tle, w tym słynne We’ve got a Black Hawk down, we’ve got a Black Hawk down ], to autentyczne nagrania z Bitwy o Mogadishu. Prawdziwa jest również część obrazów, które można zobaczyć na monitorach w centrum operacyjnym, w scenach z granym przez Sama Sheparda generałem Garrisonem. Ale tym autentycznym elementem, który może wycisnąć łzę z nawet najbardziej zatwardziałych fanów filmów wojennych, jest list jednego ze snajperów Delty, który zginał w trakcie obrony miejsca katastrofy drugiego śmigłowca – sierżanta pierwszej klasy (SFC) RandyegoShugharta, który możemy usłyszeć w trakcie końcowych napisów.

Postaci snajperów – Randyego Shugharta i Garyego Gordona – broniących miejsca katastrofy drugiego Black Hawka, wiążą się z kolejną ciekawostką.  Po zestrzeleniu maszyny pilotowanej Michaela Duranta, Gordon trzykrotnie zgłosił prośbę o zezwolenie na zejście wraz z Shughartem na ziemię w celu zapewnienia ochrony załodze UH-60 przed nadciągającą milicją. Byli świadomi, że zostaną otoczeni przez bojówki oraz że nie jest znany termin nadejścia posiłków. Po dotarciu do rozbitego śmigłowca wydobyli z niego poważnie rannego Duranta, który jako jedyny przeżył upadek. Natomiast obaj snajperzy polegli, broniąc miejsca katastrofy śmigłowca. Durant dostał się do niewoli, która trwała 11 dni, następnie został uwolniony. Obaj snajperzy, jako pierwsi amerykańscy żołnierze od czasów wojny w Wietnamie zostali pośmiertnie odznaczeni najwyższym orderem US Army – Medalem Honoru.

BHD Coster- Waldau
BHD Coster- Waldau

Jedynym znaczącym odstępstwem od realizmu, na które zdecydował się Scott, było pojawienie się na hełmach żołnierzy ich nazwisk – by ułatwić widzowi orientowanie się w postaciach, które dla laika nieprzyzwyczajonego do munduru, mogły wyglądać identycznie.

Na tym zakończę mój przydługawy wywód, chociaż uwierzcie mi, jest jeszcze sporo rzeczy, które mógłbym Wam opowiedzieć o tym filmie. Ale mając w pamięci, że to noworoczna ciekawostka, zachęcę Was jedynie do odświeżenia tej fenomenalnej, klasycznej pozycji kina wojennego i pozwolę Wam udać się na poszukowanie wody i środków na uzupełnienie elektrolitów.

Fot.: Warner Bros.

1 Komentarz

  • Oj nie.przesadzaj z tym mega dzielem. Ridley.Scot narzuca widzowi w swoich filmach amerykanski punkt widzenia widac to.w.Gladiatorze czy Krolestwie Niebieskim. Co do Helikopter w Ogniu wiele watkow jest niedorzecznych. Kompletną bzdurą jest twierdzenie ze architektura Rabatu czy Salem gdzie krecono zdjecia najbardziej odpowiada urbanistyce Mogadiszu . W Mogadiszu nie ma tak.ciasnych waskich ulic jak to. Jest ujete w.filmie jest.tam bardzo malo budynkow wielokondygnacyjnych za to morze malych parterowych chatek to wlasnie pomiedzy takimi chatkami spadly smiglowce. Jezeli Mogadisz wygladalby tak jak w filmie straty amerykanskie bylyby koszmarnie wysokie np konwoj nie mialby prawa przejechac kilku kilometrow w tak ciasnej zabudowie zostalby.obrzucony zarzucony granatami i rpg nie mowiac o broni maszynowej. Scot.sobie w filmie wymyslil ze amerykanscy Rangerzy gubia sie w trakcie bitwy i blakaja sami po miescie. Wiem kino sie rzadzi nieco innymi prawami. Ridley pokazal w filmie tego co nie zamierzal tj fatalne przygotowanie sil ponoc elitarnych koszmarnie kipskie dowodzenie brak rozpoznania brak nawet przewidywania to sie ewidentnie rzuca w oczy.No coz amerykanie nigdy nie mieli Romla Mansteina czy Haniballa w swojej armii. W filmie ponadto widac duzo mlodych Rangersow i tak tez bylo faktycznie 18 letni 21 letni czy tez nawet 25 letni zolnierz nie jest mistrzem w swoim fachu a tacy wlasnie tam gineli. Film ma swoje walory ale i tez nie jest megavdzielem jak wiekszosc amerykanskich dziel.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *