INTRO to festiwal światła i muzyki elektronicznej w Raciborzu – towarzyszy mu niesamowita atmosfera oraz różnorodność sztuk. Wszystko to rozgrywa się wśród murów Zamku Piastowskiego oraz rzeki Odry z malowniczym parkiem. W tym roku Intro zamieniło się w dwudniową podróż festiwalową oraz zostało poszerzone o dodatkową scenę. To wydarzenie zbiera ludzi z całej Polski, którzy pragną intensywności koloru wizualizacji, poznania nowych form sztuki czy doświadczenia muzycznej przygody. Przedstawiamy relację z dwóch dni (13-14 lipca) tego wyjątkowego festiwalu, podczas którego wystąpili między innym: Apparat, Högni, Vitalic i wielu innych.
Trzynastego lipca, pomimo niepewnej pogody, na granitowy parkiet raciborskiego Zamku regularnie zaczęły pojawiać się kolejne osoby, by wsłuchiwać się w dźwięki elektronicznych artystów. Gudrun Von Laxenburg, techno-punkowy zespół z Wiednia, zabrał uczestników w taneczny krok prezentując przede wszystkim utwory z nowej płyty Time to Panic wydanej w maju zeszłego roku. Grupa oczarowała publiczność również swoim unikatowym tajemniczym strojem ze świecącymi elementami. Noc zbliżała się wielkimi krokami, ciała już poruszone czekały na HVOB czyli głos niesamowitej Anny Müller oraz melodii Paula Wallnera. Wielu z festiwalowiczów unosiło się z ich muzyką przy zamkniętych oczach, gdzie nad głowami niebo ciemniało i ujawniały się pierwsze gwiazdy.
Przyszedł czas na znak rozpoznawczy INTRO Festivalu – światło, które jest eksponowane w Raciborzu na najwyższym poziomie. Daje ono nowe życie zamkowi i jego otoczeniu oraz stawia w głównej roli kaplicę zamkową pw. św. Tomasza Becketa wybudowaną pod koniec XIII w. To na niej został wyświetlony mapping ukazujący nie tylko zgeometryzowane elementy ale również dawne płaskorzeźby czy freski gotyckich budowli, co umożliwiło pewnego rodzaju podróż w przeszłość. Intensywność koloru, ruch oraz muzyka pochłonęły tysiące oczu w zachwycie. Energetyzująca atmosfera doprowadziła wielu słuchaczy pod scenę, gdzie bardzo niespodziewanie zaczął grać APPARAT, a właściwie Sascha Ring ponieważ był to tylko (albo aż) DJ’s set. Twórczość tego znakomitego muzyka może być bliższa znawcom zespołu Moderat, który aktualnie tymczasowo zawiesił swoją działalność. Mimo tego, na INTRO udało się usłyszeć mocne dźwięki i genialny głos pochodzący z obu tych grup i sprawiło to, że ciało poruszało się nieustannie do rytmu, nawet po zaprezentowaniu niekończącej się energii twórczej Saschy.
INTRO to jednak nie tylko muzyka i światło ale również Strefa Sztuki, którą mogliśmy odkryć na bulwarze przy Odrze. Instalacje, obrazy, kolorowe drzewa, neony. Wszystko to w otoczeniu zieleni, która idealnie współgrała z resztą form sztuki. Swój talent i umiejętności zaprezentowali przedstawiciele Instytutu Sztuki i Architektury PWSZ Racibórz, Wyższej Szkoły Technologii Informatycznej z Katowic oraz studenci katowickiej i krakowskiej ASP, a także zabrzańska firma IPB Decoration, używając tysiąca diod, kabli, ledów. Droga ozdobiona dziełami prowadziła nas na Beach Stage. Elektronika unosiła się w eterze, leżaki, huśtawki oraz udeptywany piasek w pląsach zahipnotyzowanych muzyką między innymi Filis Laugh x Nowhere People czy Genji Yoshida.
Nieopodal dość ukryta została DNB Stage, czyli nowość od Intro jeśli chodzi o dodatkową dawkę muzyczną, na której koncerty trwały do wschodu słońca. Małe pomieszczenie pomieściło wielu fanów tanecznej muzyki elektronicznej w dość szybkim tempie. Warto podkreślić, iż całe to otoczenie było dostępne dla osób nawet spoza festiwalu.
Drugiego dnia, czternastego lipca, słońce zaświeciło nad Raciborzem, a wraz z nim obudziło się pole namiotowe, które o poranku miało możliwość poćwiczenia jogi na zielonej trawce. Po takiej gimnastyce przynajmniej część festiwalowiczów była już gotowa na kolejną dawkę wrażeń. Jednym z rozpoczynających występy był Gooral, a właściwie Mateusz Górny, pochodzący z Bielsko-Białej, który słynie z oryginalnego połączenia muzyki elektronicznej, drum’n’bass i dubstepu z etniczną muzyką góralską. Zdecydowanie całe miasto rozbudziło się dzięki jego brzmieniom. Zbliżający się zachód słońca przyprowadził kolejne osoby natrafiające na wyjątkowy koncert, również na Main Stage. To chyba jedyny występ na INTRO, podczas którego wybrzmiały na żywo tak płynnie zmieniające się instrumenty, na których zagrał sam wokalista Högni Egilsson. Trudno się nie dziwić, w końcu to nie nowość jeśli chodzi o twórczość islandzką. Skrzypce, delikatne dźwięki pianina oraz gitara – nie akustyczna, elektryczna lecz klasyczna, tak jak Högni wspominał, najbliższa jego sercu. Oczywiście zagrał z przyjaciółmi, których można było również zobaczyć na festiwalu nieco później w innym projekcie – President Bongo, wprowadzając w dość taneczny, nocny klimat.
W pociągu, na polu namiotowym czy stacji paliw dało się usłyszeć hasło: Vitalic. To właśnie na koncert Pascala Arbez-Nicolasa, francuskiego DJ’a tworzącego już od wielu lat muzykę cenioną w wielu zakątkach świata, czekało najwięcej przybyłych. Energiczne dźwięki utworów Stamina, Second Lives sprawiały, że publiczność nie przestawała skakać i poruszać się aż do końca koncertu, a nawet dotarcia do domu.
Sztuka również tego dnia była widoczna w różnych zakątkach na zamku, a przede wszystkim graffiti tworzone w specjalnym miejscu, w trakcie całej imprezy inspirowane elektronicznymi brzmieniami i atmosferą. Dzieło na pewno zostało już powieszone w centrum Raciborza i przez kolejny rok wyczekiwania przywoła mnóstwo pięknych wspomnień.
Z Raciborza relacjonowała Zuzanna Łapka.
Fot.: Zuzanna Łapka
