Gra o tron

„Gra o tron” – najbardziej szokujące momenty

Gra o tron to jeden z najlepszych seriali wszech czasów. Już od pięciu lat angażujemy się w perypetie mieszkańców Westeros. Przez dziesięć tygodni w roku trzymamy kciuki i modlimy się, by nasz ulubiony bohater dożył kolejnego odcinka. Chociaż z reguły opinie na różne tematy są podzielone, w tym przypadku z jednym nie można się nie zgodzić – Gra o tron jest uzależniająca, magnetyzująca i hipnotyzująca i choć czasem szczerze nienawidzimy twórców za to, co nam robią, zawsze z wytęsknieniem czekamy na kolejny epizod. Powieści George’a R. R. Martina pełne są szokujących zwrotów akcji. W oczekiwaniu na szósty sezon (premiera już dziś!), który z pewnością nas nie zawiedzie, powstało zestawienie najlepszych momentów z poprzednich pięciu sezonów. Oczywiście ciekawych i zapierających dech w piersiach scen nie brakowało, skupiłam się więc na wskazaniu jednej sceny z każdego sezonu, która wprawiła mnie w największe osłupienie i zapisała się w mojej pamięci najdłużej. Wszyscy ci, którzy nie są z serialem na bieżąco, raczej nie powinni zaglądać niżej. Ci jednak, którzy z niecierpliwością wyczekują dzisiejszej premiery szóstego sezonu, mogą śmiało przypomnieć sobie, co do tej pory wydarzyło się w Siedmiu Królestwach.

SEZON 1.

Odcinek 9. – Baelor

1

Cóż dzieje się, gdy namiestnik decyduje się podważyć władzę bękarta pochodzącego z kazirodczego związku? Eddard Stark postanowił sprzeciwić się zaistniałej sytuacji. Po śmierci króla Roberta Baratheona na żelaznym tronie zasiadł jego rzekomy syn – Joffrey Baratheon. Królewska Przystań to niebezpieczne miejsce, w którym każdy może okazać się potencjalnym wrogiem. W walce o władzę dopuszczalne są wszystkie chwyty. Kto jednak spodziewał się, że głowę rodu Starków spotka tak okropny los? Jego wrodzona prawość i poczucie godności sprowadziły na niego marny koniec. Ścięcie Eddarda Starka uznać można więc za najbardziej szokujący moment pierwszego sezonu. To wtedy zrozumieliśmy, że nie mamy do czynienia z przeciętną bitwą. W tej rozgrywce wydarzyć może się absolutnie wszystko.

SEZON 2. 

Odcinek 9. – Blackwater

2

Generalnie, sezon drugi wypadł dość blado na tle pierwszego. Druga seria nie przyniosła nam tak wielu emocji jak pierwsza, a także trzy kolejne. Momentem, który jednak najbardziej utkwił mi w pamięci, była bitwa nad Czarnym Nurtem. Pamiętam zapierającą dech w piersiach godzinę przepełnioną niebezpieczeństwami, hektolitrami krwi i brutalnymi walkami. Pamiętam również stres związany z potyczką w Królewskiej Przystani. Tyrion Lannister to jedna z najciekawszych i najbardziej lubianych postaci wykreowanych przez Martina. Kto chciałby się więc z nim rozstawać? Inteligentny karzeł wprowadza do fabuły sporo zamętu. Trzymałam kciuki, by mój ulubiony bohater wyszedł z tej walki bez szwanku. Cóż… może nie przetrwał nietknięty, jego uznawana dotychczas za paskudną twarz stała się jeszcze brzydsza, ale kto martwi się w tej sytuacji wyglądem? Najważniejsze, że przeżył i wciąż ma się w miarę dobrze.

SEZON 3.

Odcinek 9. – The Rains of Castamere

3

Wesele to jeden z najpiękniejszych dni w życiu każdego człowieka. Prawowity spadkobierca Eddarda Starka – Robb – postanowił poślubić ukochaną Talisę. Kto spodziewał się, że nikt nie wyjdzie z tej rzezi cało? Robb, Talisa, a także jego matka Catelyn – wszyscy zostali brutalnie zamordowani. Zasadzka przygotowana przez Freyów i Boltonów dla Starków okazała się śmiertelna w skutkach. Wymowna cisza, w której zostaje pozostawiony widz, również nie pomaga uporać się z towarzyszącym mu szokiem i niedowierzaniem.

SEZON 4.

Odcinek 8. – The Mountain and the Viper

4

Nawet długo wyczekiwana śmierć Joffreya nie była tak szokująca. Oberyn Martell był jedną z postaci, która mogła zmienić opanowaną przez Lannisterów sytuację. Niestety, zbędne gadanie, pewność siebie i lekceważenie wroga okazały się w jego przypadku zwodnicze. To była śmierć brutalna nawet jak na możliwości Martina. Będąc na zwycięskiej pozycji, pozwolił się zaskoczyć. Brat Sandora – Góra – wykorzystał więc zaistniałą sytuację i bez ceregieli zmiażdżył swojego rywala. Tak, zmiażdżył. Dosłownie.

SEZON 5.

Odcinek 10. – Mother’s Mercy

5

Finał piątego sezonu pozostawił fanów w szoku i rozpaczy. Po pięciu latach wszyscy widzowie prawdopodobnie już przyzwyczaili się do czyhających na każdym kroku niebezpieczeństw. Mimo to, po takim zakończeniu trudno było się pozbierać. No bo jak pogodzić się ze zdradą Nocnej Straży i widokiem martwego Jona Snowa otoczonego kałużą własnej krwi? Jeden z ulubieńców żeńskiej części publiczności, podobnie jak jego ojciec, oddał życie w imię honoru i swoich przekonań. Widać w krainie wykreowanej przez George’a R. R. Martina zupełnie nie opłaca się postępowanie według zasad moralnych. Im jesteś gorszy, tym większe masz szanse na przeżycie.

Przed nami kolejna seria Gry o tron. Czy nasi ukochani bohaterowie przetrwają do siódmego sezonu? Tego dowiadywać będziemy się w ciągu kolejnych dziesięciu poniedziałków, zaczynając od dzisiaj.

Fot.: Galapagos Sp. z o.o.

Gra o tron

Write a Review

Opublikowane przez

Paulina Leszczyńska

Absolwentka filologii angielskiej, studentka zarządzania zasobami ludzkimi, miłośniczka kina, literatury, wszelkiego rodzaju muzyki, podróży, kuchni wegetariańskiej oraz kawy.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *