Futurelight

Postawiliśmy solidny fundament – wywiad z Adrianem Sękiem, gitarzystą Futurelight

Łódzki kwartet Futurelight objawił światu swoje najnowsze dzieło w postaci EP Between Our Hearts. Z tej okazji porozmawiałem z gitarzystą zespołu – Adrianem Sękiem. Zapraszam do lektury.

Zdajecie się być kapelą trudną do zaszufladkowania, bowiem słyszę u Was różne wpływy. Od progresji, alternatywy, indie rock po elektronikę i tradycyjny rock. Jak określacie siebie stylistycznie? Czy jednak unikacie jak ognia próby zaszufladkowania Was do konkretnego gatunku?

Adrian Sęk: Można by powiedzieć, że staramy się wyciągnąć z każdego z tych gatunków to, co najlepsze i umieścić w naszej muzyce, ale byłoby to górnolotne omijanie prawdy. Mówiąc, jak jest – tworzymy muzykę dokładnie tak, jak czujemy, bez wciskania się na siłę w wyznaczone ramy. Uważam, że działa to na naszą korzyść, bo idąc tą ścieżką, dojdziemy do punktu, w którym słysząc nas w radio, słuchacz nie powie: Ten zespół brzmi jak (np.) Depeche Mode, tylko – To musi być Futurelight! A jeżeli miałbym nazwać gatunek, który gramy, to byłby to SynthRock.

Between Our Hearts to kolejny krok w Waszej działalności. Mieliście konkretne założenia przed nagraniem EP?

Chcieliśmy sprawdzić, dokąd zaprowadziły nas niespełna roczne poszukiwania brzmienia. Wcześniej nie mieliśmy pewności, czy chcemy bardziej postawić na klasyczne indie, czy udać się w mocną elektronikę. Dużo eksperymentowaliśmy i można powiedzieć, że tą EPką opuściliśmy wczesny okres dojrzewania muzycznego i postawiliśmy solidny fundament brzmieniowy pod kolejne wydawnictwa.

Do kogo bohater kompozycji Back To You kieruje swoje słowa? Co było inspiracją do napisania tekstu?

Bardzo cieszy mnie to pytanie! Arek napisał ten tekst, by każdy mógł go zrozumieć na swój sposób, zależnie od sytuacji, w której się znajduje. Z jednej strony może opowiadać o klasycznej relacji damsko-męskiej, ale tak naprawdę jest o nas samych. Zmieniamy się – czasem samoistnie, czasami pod wpływem i naciskami innych, niekoniecznie tego chcąc. Teoretycznie akceptujemy to, jakimi ludźmi się staliśmy, ale wewnątrz tęsknimy do tego, kim byliśmy. O tym właśnie jest ten tekst – o tęsknocie do naszego prawdziwego „Ja”.

Teledysk do Back To You nagrywaliście w dosyć nietypowym miejscu, bo na pływalni. Skąd pomysł na taką lokalizację?

Pomysł teledysku leży w całości po stronie reżysera – Michała Bernasia. Nakręcił nasz poprzedni klip do Better Place i efekt spodobał się nam na tyle, że daliśmy mu, po raz kolejny, wolną rękę. Uchylając rąbka tajemnicy, nasza współpraca jeszcze się nie zakończyła.

Wire opowiada, że jeden fałszywy ruch i wszystko może się w życiu zepsuć. Jakaś konkretna sytuacja życiowa stanowi kanwę do powstania tego kawałka?

Tak! To tytułowy kabel. Robert, nasz basista i klawiszowiec, kupił nową klawiaturę sterującą, bo jeden syntezator okazał się niewystarczający przy wspomnianych wcześniej eksperymentach. Pech chciał, że bodajże 2 czy 3 dni później Arek tak niefortunnie nadepnął na kabel, że klawiatura się zepsuła i trzeba ją było odesłać do serwisu, a jak wiadomo, gwarancja nie obejmuje uszkodzeń mechanicznych. Niby prozaiczna sytuacja, ale jak widać po tekście, można doszukać się w niej głębszego sensu.

Futurelight - Back To You (Official Video)

Beetwen Our Hearts ma dwa bonusowe utwory: Better Place z tak samo zatytułowanej EP i Lust z debiutanckiej EPki Futurelight. Dlaczego akurat do swojej najświeższej muzyki dodaliście te dwa tracki, czyżbyście chcieli przy okazji najnowszego wydawnictwa nowym fanom zrobić takie mini the best of?

Raczej chcieliśmy pokazać, jaką drogę przebyliśmy i jak się zmieniliśmy od początku naszej przygody, mimo że to dopiero trzecia EPka. Teoretycznie to kluczowe utwory z poprzednich wydawnictw, dlatego chcieliśmy je ująć na fizycznym krążku.

Kawałek Lust służył jako podkład do południowokoreańskiej reklamówki uznanej marki, jaką jest Converse. Jak doszło do tego, że miliony Koreańczyków, oglądając telewizję, mogło usłyszeć Waszą muzykę? Czy emisja reklamy przysłużyła się do jakiejkolwiek popularności Futurelight w Korei Południowej?

Agencja reklamowa, która obsługuje Converse na rynku koreańskim, odnalazła nas w serwisie Jamendo i tam wykupili możliwość użycia utworu w reklamie. To nie jest odosobniony przypadek, bo i LustBetter Place były używane w reklamach i filmach na Youtubie. Co do popularności mogę powiedzieć, że na każdej platformie mamy odsłuchania z Korei Południowej.

Between Our Hearts, to już trzecia EPka od Was, wypada więc zapytać, kiedy wydacie pełnowymiarową płytę?

Planowo chcemy zacząć nagrywać na wiosnę przyszłego roku. Teoretycznie mamy prawie rok, ale w praktyce trzeba stworzyć 3, 4 razy tyle utworów, ile wejdzie na krążek, by nie był on dziełem przypadku.

W jakim kierunku muzycznym chcielibyście pójść w przyszłości?

Najważniejszą rzeczą w naszej muzyce są melodie i to one będą na głównym planie. Cała otoczka, stylistyka, w której chcemy je utrzymać, wypada gdzieś pomiędzy Better PlaceBack To You, z tym że dojrzalej i bardziej świadomie.

Plany na najbliższą przyszłość? Koncerty?

Aktualnie pędzimy z materiałem, bo wcale nie tak łatwo napisać materiał na album, pracując przy tym na pełen etat, z coraz bardziej napiętym terminarzem koncertowym i odrobiną życia prywatnego. W skrócie – jesień na scenie, zima w naszym studio.

Dziękuję za rozmowę!

Fot.: cantaramusic.pl

Futurelight

Write a Review

Opublikowane przez

Jakub Pożarowszczyk

Czasami wyjdę z ciemności. Na Głosie Kultury piszę o muzyce.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *