Ameryka w kałuży krwi, nasienia i obłudy, czyli Chuck Palahniuk i jego twórczość

Uznawany za jednego z najbardziej kontrowersyjnych współczesnych pisarzy, którego początkowych dzieł nie zgodził się publikować żaden wydawca w Stanach Zjednoczonych. Rozgłos zdobył dzięki znakomitej ekranizacji,jednej ze swych najlepszych powieści, Fight club,w reżyserii Davida Finchera, a już wkrótce (za niecały miesiąc) na polskim rynku ukaże się kolejna książka autora – Przeklęci – będąca pierwszą w jego karierze kontynuacją jednej z jego poprzednich powieści (Potępionych – opowiadającej historię uwięzionej w piekle trzynastoletniej Madison Spencer). Korzystając więc z okazji, postanowiłem przybliżyć wszystkim potencjalnym nowym czytelnikom bądź tym, dla których twórczość pisarza nie jest obca, jego sylwetkę. O kim mowa? O Chucku Palahniuku (wymowa: Paul-ah-nik), pisarzu, który lubi szokować oraz szydzić (przeważnie z rodaków), dla którego nie ma tematów tabu, a luz i odwaga w przelewaniu na papier swych poglądów to cechy, które najlepiej opisują styl tworzonych przez Amerykanina dzieł. Porównuje się go do Breta Eastona Ellisa (American psycho) czy też Irvine’a Welsha (Trainspoting), jednak Chuck Palahniuk jest tylko jeden, a dzięki Wydawnictwu Niebieska Studnia, za chwilę wróci do polskiego odbiorcy i znów wciągnie nas w swój pokręcony, odpychający świat.

Charles Michael „Chuck” Palahniuk urodził się 21 lutego 1961 roku w Pasco, w stanie Washington, gdzie wraz z rodzicami (którzy później się rozwiedli) oraz trójką rodzeństwa mieszkał w przyczepie kempingowej. W 1986 roku ukończył dziennikarstwo na uniwersytecie Oregon, a po ukończonych studiach został… mechanikiem samochodowym. Zanim stał się poczytnym autorem zdarzyło mu się także między innymi zgłosić się na wolontariusza do pracy w schronisku dla bezdomnych czy też zorganizować (oczywiście bezpłatnie) transport dla nieuleczalnie chorych, zapewniając im w ten sposób udział w grupach wsparcia. Godnym odnotowania jest również fakt członkostwa Palahniuka w Cacaphony Society, stowarzyszeniu założonym przez ocalałych członków sekty Suicide Club of San Francisco. Autor regularnie uczestniczył w spotkaniach stowarzyszenia w tym, między innymi, w dorocznym Święcie Szaleństwa – otwartym dla publiczności przyjęciu z okazji świąt Bożego Narodzenia, słynącym z niewybrednych żartów oraz pijaństwa; udział w tych właśnie spotkaniach odcisnął swe piętno na późniejszej, literackiej karierze pisarza z Portland.

Zadebiutował stosunkowo późno, gdyż dopiero na chwilę przed czterdziestymi urodzinami, a punktem zwrotnym w życiu Palahniuka, dzięki któremu zdecydował się na karierę pisarza, były warsztaty dla pisarzy organizowane przez Toma Spanbauera.

 

Pokaż mi prawdę.

Błysk.

Pokaż mi chaos.

Błysk.

Pokaż mi psychikę zjechaną koniecznością bycia pięknym i światowym.

Błysk.

Pokaż mi cokolwiek, w tym całym popierdolonym świecie, co jest tym na co wygląda!

Błysk.

 

Cytat ten pochodzi z Niewidzialnych potworów uznawanych za pierwszą powieść autora, nie od niej jednak wszystko się zaczęło. Insomnia: If You Lived Here, You’d Be Home Already, będąca prawdziwym debiutem, nigdy jednak nie ukazała się szerszej publiczności, gdyż Palahniuk nie był do końca przekonany do opowiadanej historii (jej fragmenty znajdują się w Fight clubie). Wracając jednak do Invisble monsters – ta książka również początkowo miała nigdy się nie ukazać. Historia oszpeconej w wypadku samochodowym byłej supermodelki przemierzającej wraz w dwójką towarzyszy (w tym transwestyty) Stany Zjednoczone, w celu znalezienia środka uśmierzającego ból istnienia, nie znalazła uznania w oczach żadnego z wydawców. Uznane za obrazoburcze Niewidzialne potwory musiały więc na swą kolej poczekać.

 

Rzeczy, które posiadasz w końcu zaczynają posiadać Ciebie

 

Niepowodzenie związane z odrzuceniem poprzedniej powieści wcale nie zniechęciło Chucka, wręcz przeciwnie, niezrażony, na przekór wszystkim rozpoczął pracę nad Podziemnym kręgiem, który w założeniu miał być jeszcze bardziej kontrowersyjny niż Potwory. Ku zdziwieniu samego autora, znalazł się chętny na wydanie Fight clubu, jednak najbardziej rozpoznawalne dzieło Palahniuka również nie stało się z miejsca hitem. Nawet bardzo udana ekranizacja Finchera nie skupiła uwagi na pisarzu; sukcesem okazało się dopiero wznowienie filmu na DVD, które sprawiło, że zarówno dzieło uznanego reżysera, jak i oczywiście sama powieść stały się zjawiskiem kultowym.

club

Od tego momentu kariera pisarza nabrała tempa; sukces pozwolił autorowi na przeredagowanie oraz wydanie wreszcie Niewidzialnych potworów, a chwilę później na rynku ukazał się Rozbitek, powieść po której styl Palahniuka uległ zmianie. Wszystkie dzieła Chucka pod wieloma względami są do siebie podobne, jednak to właśnie pierwsze trzy (Fight club, Niewidzialne potwory oraz Rozbitek) wyróżniają się w bibliografii pisarza.

 

Podróż donikąd, też zaczyna się od pierwszego kroku.

 

Rozbitek opowiada o losach Tendera Bransona, którego poznajemy… chwilę przed śmiercią; bohater lecący porwanym samolotem na pewną śmierć zaczyna snuć historię swego życia, historię która doprowadziła go do miejsca, w którym właśnie się znalazł. Wszystkie trzy wymienione powieści charakteryzuje dość mroczny, a zarazem lekki sposób pisania o śmierci. Bohaterowie to zagubione w świecie jednostki, których odpowiedzią na bezsens i obłudę otaczającej rzeczywistości jest autodestrukcja.

W roku 1999 nastąpiły dwa wydarzenia – jedno bardzo pozytywne, drugie tragiczne, i to właśnie rodzinna tragedia doprowadziła do zmian w stylu, jaki prezentował Palahniuk. Pierwszym, co spotkało autora, był debiut na liście bestsellerów New York Times; dzięki powieści Udław się, Chuck ugruntował swoją pozycję na rynku wydawniczym. Historia dławiącego się w restauracjach Victora Manciniego (robi to, by opłacić pobyt matki w specyficznym ośrodku opieki) została bardzo pochlebnie przyjęta (co mnie osobiście akurat dziwi, gdyż uważam Choke za jedną ze słabszych rzeczy w dorobku pisarza). Niestety, wydawniczy sukces przyćmiony został przez rodzinny dramat – ojciec Palahniuka wraz z towarzyszką życia zostali brutalnie zamordowani, a następnie spaleni we własnym domku letniskowym (mordercą okazał się zazdrosny były mąż partnerki ojca pisarza). W tym właśnie momencie następuje zwrot w stylu pisania autora Fight clubu; przygnieciony tragedią postanawia pójść bardziej w kierunku satyry, odrzucając nieco na bok drwiące i brutalne opisy samego zjawiska śmierci. Pod wpływem dramatycznych wydarzeń autor piszę pierwszą książkę wyznaczającą jego nowy styl – Kołysankę.

 

Słowa nie kamienie, nigdy nas nie zranią, a jednak słowa, potrafią załatwić człowieka na cacy

 

Kołysanka jest powieścią, która – jak przyznaje sam autor – pomogła mu odreagować oraz pozbierać się po śmierci ojca. Opowiada ona historię dziennikarza, przeprowadzającego śledztwo celem rozwiązania zagadki tajemniczej śmierci łóżeczkowej u niemowląt. Tak, tak – pojawia się tu śmierć, całość jest jednak satyrą, a same opisy poszczególnych sytuacji wywołują bardziej uśmiech niż przytłaczające poczucie bezsensu otaczającego świata. Autor na swój sposób bawi się ze śmiercią, starając się jednak (i to udanie) obrócić całość w żart. Praktycznie wszystkie następne dzieła pisarza, w tym między innymi Dziennik (historia niespełnionej artystki próbującej znaleźć nową życiową drogę po śmierci męża), Snuff (według mnie najzabawniejsza książka autora opowiadająca o grupie sześciuset mężczyzn próbujących wspólnie z podstarzałą gwiazdą porno pobić seksualny rekord świata) czy też Pigmej (wyszkolony w reżimowym państwie na superskuteczną, tajną broń przeciwko narodowi amerykańskiemu nastolatek, trafia w ramach międzynarodowego programu wymiany uczniów do… typowej amerykańskiej rodziny) odznaczają się prześmiewczym, jednak mimo wszystko lżejszym tonem. Co więc charakteryzuje twórczość Chucka Palahniuka?

Pierwszym, co rzuca się w oczy jest minimalistyczne podejście, przejawiające się w krótkich, urywanych zdaniach; z pozoru chaotyczne, jednak stanowiące spójną całość strzępki myśli poszczególnych bohaterów to znak rozpoznawczy pisarza. Kolejną charakterystyczną cechą są liczne powtórzenia, które sam autor nazywa „chórami”. W każdej powieści Amerykanina jedno bądź kilka zdań przewija się co kilka stron i podkreślają w ten sposób wydźwięk danej lektury. Autor nie stroni również od dość makabrycznych krwawych opisów czy sporej dawki niestandardowego spojrzenia na sprawy seksu. Jednak tym, co najbardziej przyciąga czytelników do Palahniuka, jest specyficzna mieszanka cynizmu, czarnego (momentami nawet bardzo) humoru oraz dziwacznych wydarzeń, jakich jesteśmy świadkami, zapoznając się z twórczością autora. Między innymi ten właśnie szokujący styl sprawia, iż pisarz często jest krytykowany.

Negatywne oceny dotyczą głównie dwóch spraw – odrealnionych od rzeczywistości sytuacji wraz z odbiegającymi od normy zachowaniami bohaterów kreowanych przez Palahniuka oraz wtórności każdego kolejnego dzieła, którego sukces opiera się na tym, czym sam pisarz w swych powieściach gardzi. I o ile pod względem nietypowych scen czy zachowań bohaterów nie ma co się spierać – po prostu: albo się to kupuje, albo nie – o tyle kwestia powtarzalności to już zupełnie inna para kaloszy i tutaj zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy pisarza mają całkowicie inny punkt widzenia i prawdopodobnie jedni nie przekonają drugich do swoich racji.

Tak, to prawda, że wszystkie pozycje w dorobku autora mogą sprawiać wrażenie jednej i tej samej książki, powieść w powieść uderza on bowiem w te same punkty, wytykając środkowy palec w kierunku  materialistycznego podejścia do życia, masek, które każdy z nas przybiera oraz  Kościoła.

 

Na przykład, gdyby Jezus Chrystus umarł w więzieniu bez świadków, gdyby nie było nikogo, kto by Go torturował i opłakiwał, to czy zostalibyśmy zbawieni?

 

Jednak to, co malkontenci uważają za minus dla fanów pisarza z Portland, jest niepodważalnym atutem, a same książki sprawiają wrażenie jakby za każdym razem pisała je inna osoba, gdyż za każdym razem wiadro z pomyjami, jakie Palahniuk wylewa na współczesne społeczeństwo (głównie na Amerykanów) to historia przedstawiona z zupełnie innego punktu widzenia. Autor oskarżany jest także o hipokryzję, kiedy wyśmiewa Amerykę wraz z jej bogactwem i próżnością, kiedy to ta właśnie Ameryka sprawia, że Chuck jest teraz właśnie tam, gdzie jest, z milionami dolarów na koncie. Oczywiście jest w tym może trochę racji, jednak z drugiej strony, w obecnych czasach, cóż może biedny Palahniuk poradzić na swoją popularność? Ma pisać za przysłowiowe friko? Z całą pewnością nie jest jednak tak, że autor pisze pod publiczkę, bazując wyłącznie na jednym pomyśle; nie da się nie zauważyć i odczuć, że facet naprawdę wierzy w to co robi, w to co pisze, wierzy w swoje poglądy. To nie jest na pokaz.

przekleci

Co więcej można powiedzieć o szokującym autorze?

W zasadzie niezbyt wiele, Palahniuk nie jest celebrytą, a jego życie prywatne owiane jest tajemnicą. Na naszym rodzimym rynku lada moment pojawią się Przeklęci, nie jest to jednak najnowsza powieść autora (świat jest już „do przodu” o kolejną powieść – Beautiful you – która, miejmy nadzieję, w niedalekiej przyszłości trafi również do polskiego czytelnika). Do najbliższych planów autora zaliczają się natomiast: wydana w formie komiksu kontynuacja Fight clubu, pierwszy w karierze zbiór opowiadań oraz zapowiadana na przyszły rok ekranizacja Kołysanki. Gołym okiem widać więc, iż Chuck Palahniuk nie zwalnia tempa. I bardzo dobrze, ponieważ wielu czytelników, ze mną włącznie, nie może się już doczekać kolejnej porcji okraszonego czarnym humorem szaleństwa, w którym to autor jest bezkonkurencyjny.

Fot.: Wydawnictwo Niebieska studnia, 20th Century Fox, Allan Amato 

10 Komentarze

  • Z Palahniuka czytałem tylko „Fight Club” i „Rozbitka”. Książki bardzo dobre, ale później jakoś mi było nie po drodze z tym autorem (mimo, że przez jakiś czas kilka jego książek prężyło się w mojej biblioteczce). Ale teraz chyba będę musiał się przeprosić z Chuckiem po tej Twojej laurce. :D

  • ołtarzyku ;).
    Może bardziej satyryczny Palahniuk bardziej Ci podejdzie ;).

  • Mnie się tam „Fight Club” nie podobał. Chyba najbardziej przeszkadzały mi krótkie, urywane zdania. Miałam wrażenie, że czytam scenariusz do filmu, a nie powieść. Później próbowałam jeszcze z „Udław się”, ale dałam sobie spokój po chyba 30-40 stronach. To chyba po prostu autor nie dla mnie :).Mimo że – o dziwo – jakbym go nie znała zupełnie, to po tym tekście uznałabym, że (biorąc pod uwagę, że bardzo lubię twórczość zarówno Bukowskiego, jak i Houellebecqa – a i oni wylewają/wylewali te pomyje soczyście) jego twórczość powinna mi się spodobać.Ok, koniec wywodu.

  • Ja z kolei z Chuckiem miałem 3 podejścia. Pierwsze to oczywiście „Fight Club”, który z uporem maniaka wciskał mi pewien znajomy… I od książki odbiłem się po ponad stu stronach, bo była bardzo podobna do filmu a styl właśnie był dla mnie o tyle nieprzyjemny, że po prostu przeczytałem zakończenie, bo słyszałem, że książkowe różni się od filmowego.

    Kolejne podejście to „Udław się”. To do tej pory jedyna książka Palahniuka, którą przeczytałem do końca i którą nie dość, że wspominam miło, to jeszcze czasem mi się coś z niej przypomni.

    Ostatnie podejście – jak dotąd – to „Rozbitek”, którego próbowałem 4 razy przeczytać i zupełnie nie mogłem się w to wkręcić. Właściwie to w tej książce wkurzało mnie prawie wszystko – styl, język, bohater, historia… Jedynie przemyślenia były miejscami bardzo dobre, ale też nigdy nie doczytałem dalej niż 100 stron.

    Dlatego ja również uważam, że Palahniuk to autor nie dla mnie, choć jest kilka książek, których opis mnie interesuje. Kto wie…. :).

  • Wy to sie widze znacie jak… nie powiem co :P Nie no żartuje, Palahniuk nie jest dla każdego, niektorych ten styl moze drażnić, choc dziwi mnie ze kksiążka ktora ja uważam za druga od dołu to ta ktora mu sie w miare podobala, a ta która u mnie jest numerem 2, dla niego byłą nie do przejscia ;)

  • mu = Mateuszowi ;)

  • Jako że coś mi nie idzie edytowanie komentarzy to jeszcze dopisze osobno apropos tego co napisała Sylwia – właśnie książki Palahniuka są trudno do przełożenia na ekran bo większość tam to wewnętrzne monologi, a nie dialogi.

  • Jak zwykle świetny tekst o Palahniuku, Przemek. Może się w końcu skusisz na jakąś indywidualną akcję i założenie np. strony autora? Ja póki co mam tylko Fight Club za sobą, ale na tym na pewno nie koniec, bo „ Niewidzalne potwory leżą mi na półce i czekają na swoją kolej, a i to pewnie nie będzie koniec, bo to intrygujący autor wart bliższego poznania. :)

  • Ja ledwo maila ogarniam, a gdzie tu prowadzenie strony? ;) Dzięki za miłe słowa :) i czytaj Potwory, mój nr 1 ;)

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *