Ennio Morricone legendą stał się już za życia. Giuseppe Tornatore, jego przyjaciel i współpracownik od ponad trzydziestu lat, postanowił złożyć mu filmowy hołd, sprawiając tym samym przyjemność wszystkich fanom kompozytora. Ennio to przyglądanie się z bliska każdemu etapowi wyjątkowej kariery, której efekty znane są większości popkulturowych odbiorców. Polska premiera filmu odbywa się w drugą rocznicę śmierci Morricone, 6 lipca 2022 roku. Głos Kultury objął film patronatem medialnym.
Giuseppe Tornatore do życia kompozytora wkroczył wraz z propozycją zlecenia mu ścieżki dźwiękowej do kultowego już Cinema Paradiso, a dzięki kilkudziesięcioletniej znajomości był w stanie przedstawić pełen detali portret-laurkę, który dla Ennia mógłby być cenniejszy od wyczekiwanej oscarowej statuetki. To dwuipółgodzinny dowód na to, że Morricone przetarł szlaki muzycznego świata kina, w pewnym stopniu rewolucjonizując podejście do kompozytorskiej klasyki.
Reżyser przybliża historię Morricone, który marzył o zostaniu lekarzem, ale zgodnie z wolą ojca przyjął jego zawód, ucząc się gry na trąbce u Umberta Semproniego. W wieku zaledwie sześciu lat komponował pierwsze utwory, a kilkanaście lat później pod okiem Goffreda Petrassiego studiował kompozycję. Jako czynny trębacz zarabiał na życie, by utrzymać rodzinę, a po ośmiu latach od tej decyzji został członkiem Gruppo di Improvvisazione di Nuova Consonanza, w której zajmował się improwizacyjną awangardą brzmieniową.
Muzykę filmową, a konkretnie spaghetti westernową, zaczynał tworzyć pod pseudonimem, a charakterystyczny motyw do filmu Dobry, zły i brzydki jest dziś znany nie tylko fanom westernów. O tym, jak powstał, opowiada w dokumencie sam twórca. Poza tym wzrusza się, wspomina dawne czasy w orkiestrze wojskowej i opowiada o swoim niepowtarzalnym podejściu do udźwiękowienia filmów, a także ekscytuje się wspomnieniami tworzenia harmonii poprzez zestawienie głosu męskiego z puzonem oraz kobiecego z trąbką. Zdradza, jak pracował nad poszczególnymi aranżacjami i czym się kierował przy konkretnych projektach. Z niespotykanym zaangażowaniem zastanawia się również nad swoją podwójną tożsamością – kompozytora filmowego i muzyka eksperymentalnego. Wprowadzenie do świata kina nowej metody komponowania już na zawsze odmieniło jego losy. A on odmienił losy kinematografii.
Film Ennio składa się z wypowiedzi głównego bohatera, a także przeprowadzonych w ciągu pięciu lat wywiadów z ponad 70 artystami i filmowcami, których coś z nim łączyło. W gronie tym znaleźli się między innymi: Quentin Tarantino, Dario Argento, Joan Baez John Williams, Wong Kar-Wai, Bruce Springsteen, Bernardo Bertolucci, Hans Zimmer czy Clint Eastwood. Niektóre wypowiedzi wydają się zbędne przez powielanie jednej tezy, ale wpisują się w założenie: im więcej powtórzeń, tym bardziej prawdziwa historia. To opowieść o relacjach Morricone z innymi twórcami i pochylenie się nad współpracą z Sergio Leonem, pisana archiwalnymi kadrami i fragmentami jego znanych partytur.
Dokument stanowi kompleksowy obraz mistrza, ale nie wywołuje sensacji – powolnie, z szacunkiem i metodologicznym podejściem bada jego fenomen. Tarantino kompozytora muzyki do Nienawistnej ósemki porównuje do Mozarta i Beethovena, ale na ekranie widzimy też brak sukcesów oscarowych, na które liczył Morricone. Wypowiedzi rozmówców reżysera mają bardzo wiele punktów wspólnych, związanych z wychwalaniem kompozytora Misji czy Nietykalnych. Taka też jest rola oddawania hołdu, ale momentami odczuć można znużenie jednostronnością opowiadanej historii. Kiedy słuchasz jego muzyki, nie możesz jej zapomnieć – stwierdza Wong Kar-Wai, czemu trudno zaprzeczyć. Odnoszę wrażenie, że najbardziej usatysfakcjonowani seansem mogą stać się wierni fani włoskiego artysty, choć ci znający go mniej, pewnie wiele odkryją. Próba umieszczenia biografii 91-latka w blisko trzech godzinach może się jednak wydać przytłaczająca, szczególnie przez wzgląd na ilość encyklopedycznych faktów z życia postaci.
Ennio to pełne ciepła i wrażliwości dzieło, które przypomina, ile genialnych widowisk zaserwował widzom oraz słuchaczom ujmująco skromny i wybitny Morricone. Po wyjściu z kina ma się ochotę do nich powrócić, aby docenić opisywany na ekranie kunszt po raz kolejny, na nowo. Obok wspomnień i anegdot pojawiają się wątki dotyczące teorii muzyki, a poza uczuciem podziwu można pozwolić sobie chwilami na uronienie łzy wzruszenia – zastanowić się jednak warto, z czego wynika, i czy nie z odpowiednio dobranej do kadrów muzyki. Nie ma wątpliwości, że Tornatore chciał przedstawić przyjaciela jak najlepiej, ale czy wyszło z tego widowisko najlepsze z możliwych? To pytanie pozostawiam otwarte, bo po zderzeniu z oczekiwaniami odbiorców mistrza, odpowiedź na nie wydaje się dość złożona. Warto się przyjrzeć portretowi geniusza, jego błyskotliwym obserwacjom i wkładowi w rozwój kina, a nawet jeśli nie zasiadając w klimatyzowanej sali przed wielkim ekranem, to (jeśli pojawi się ku temu możliwość) w domowych zaciszu, z opcją naciśnięcia pauzy, pozwalającej na łatwiejszą konsumpcję ekranowych treści.
Pasjonatka sztuki szeroko pojętej. Z wystawy chętnie pobiegnie do kina, zahaczy o targi książki, a w drodze powrotnej przeczyta w biegu fragment „Przekroju” czy „Magazynu Pismo”. Wielbicielka festiwali muzycznych oraz audycji radiowych (Radio Nowy Świat i Radio 357), a także zagadnień naukowych, psychologii społecznej i czarnej kawy. Swoimi recenzjami, relacjami oraz poleceniami dzieli się z czytelniczkami i czytelnikami Głosu Kultury.
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? ZGADZAM SIĘ
Manage consent
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.