Przeżyłam śmiertelne zauroczenie serialem o nastolatkach. I piszę to śmiertelnie poważnie. Choć według większości krytyków pierwszy sezon Heathers (i podobno nie ostatni) to całkiem „przeciętne zero”, jego neonowa estetyka i absurdalna forma podbiły moje serce z całą makabryczną bezwzględnością. Serialowi o amerykańskiej młodzieży z elitarnej szkoły średniej stawiam na przekór całemu światu piątkę z minusem.
Zacznijmy od tego, że Jason A. Micallef nakręcił serial Heathers na podstawie kultowego w Stanach filmu Michaela Lehmanna o tym samym tytule (u nas ledwie znanego jako Śmiertelne zauroczenie). Winona Ryder w roli Veroniki Sawyer i Christian Slater jako JD w rolach głównych zachwycili krytyków i miłośników czarnego humoru. Pomysł zrobienia serialu, wzorując się na legendzie, był z gruntu bardzo ryzykowny – legend się po prostu nie podrabia. I tego też zdania jest większość komentujących. Serial został zmiażdżony i wyśmiany jako płytki, wtórny i zupełnie nieśmieszny. A na dodatek producent, Paramount Network, z jakichś względów zaniechał jego emitowania. Jedni twierdzą, że z powodów politycznych. Inni, że jest tak zły, że aż zdjęto go z anteny.
Tu się zgodzę. Jest cudownie zły! Uważam też, że Heathers z 2017 roku ma coś, czego nie miał pierwowzór z 1989. Jest nadzwyczajnie piękny. Przejaskrawiona amerykańskość (jeszcze bardziej niż w pierwowzorze), której kwintesencją jest sieć spożywczaków Snappy Snack Shack, doskonale współgra z „płytką, wtórną i zupełnie nieśmieszną” konwencją serialu. Różowe, cukierkowe, neonowe kolory przykrywają tutaj (całkiem jak u Solondza) najgorszy shit. Ale pod początku.
Tytułowe Heathers to najpopularniejsze trio trzęsące szkołą Westerburg w miasteczku Sherwood – liderka Heather Chandler i jej przyboczne Heather McNamara oraz Heather Duke. W 1989 były to trzy śliczne, bogate i wredne trzpiotki wyśmiewające szkolnych dziwaków (jedną z trzpiotek gra m.in. Shannen Doherty, w serialu grająca matkę JD – taki smaczek). W 2017 trio Heathers tworzą osoby, które w 1989 roku byłyby z racji swej dziwności szkolnym marginesem: wulgarna grubaska, afroamerykańska lesbijka i osoba o płynnej tożsamości płciowej (formalnie chłopiec imieniem Heath). Celem ich życia jest zdobycie największej liczby followersów. Porażką życia – brak popularności w sieci. Jest też Veronica Sawyer, biała, heteroseksualna, mająca niewyzywający styl i w dodatku szczupła dziewczyna. Choć nazywana jest przez liderkę Heathers nikim, wszystkie trzy mają do niej jakąś słabość. A jeszcze większą ma JD, tajemniczy, mroczny chłopak, stojący w opozycji do wszystkich i wszystkiego. Jak w pierwowzorze, ci dwoje szybko stają się parą szkolnych outsiderów.
No i są oczywiście morderstewka różnorakie. Morderstewka z przypadku, morderstewka z premedytacją, morderstewka z misją… Nasz uroczy, słodki duet popełnia je z wdziękiem, a potem idzie do domu odrabiać lekcje. Każdy chory pomysł kończący się czyjąś śmiercią lub co najmniej kalectwem prowadzi do zacieśnienia więzi między Veronicą (niech Was nie zwiedzie niewinna buźka Grace Victorii Cox) a Jasonem Deanem (grający go James Scully ma dość specyficzną ekspresję). Aby zapewnić alibi sobie, a społeczności pożywkę, większość z tych „wypadków” zostaje przez nich wystylizowana na samobójstwo. Nie zalecam pilnie sprawdzać, czy fabuła się „trzyma kupy” i czy aby ciąg przyczynowo-skutkowy został zachowany. Intrygi, jak całą resztę, potraktowano płytko, skrótowo i po amerykańsku. Ale dopracowanie szczegółów kryminalnych nie było celem twórców i wręcz nie pasowałoby do tej absurdalnej konwencji.
Co zatem było ich celem? Prowokacja? Szyderstwo? Zabawa? Umoralnianie przez terapię szokową? Sztuka dla sztuki? Żadna z tych odpowiedzi nie wydaje mi się w pełni wyczerpująca. Myślę jednak, że serialowy remake Śmiertelnego zauroczenia bezbłędnie pokazał skalę zmian, jakie zaszły w Ameryce przez te 20 lat i inteligentnie je wyśmiał. Pokazał też kwestie niezmienne – od kompletnego niezrozumienia problemów nastolatków przez „dorosłych”, przez potrzebę akceptacji, jednostkową samotność i zagubienie w świecie, po automatycznie tworzące się „kasty” w szkolnych społecznościach. Twórcy ubrali to wszystko w senną, neonową estetykę, zabawę hollywoodzkimi konwencjami. A ja takie Heathers kupuję. I będę bronić serial przed nazywaniem go „przeciętnym zerem”.
Serial możecie oglądać na kanałach HBO oraz w serwisie HBO GO
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? ZGADZAM SIĘ
Manage consent
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.