crimson rockets

Najlepsze dopiero nadejdzie – Crimson Rockets – „Crimson Rockets” [recenzja]

Ta EPka to zapowiedź tego, co dopiero nadejdzie – zapewnia frontmanka i wokalistka Crimson Rockets Kamila Apryas. Debiutancka płyta zespołu, zatytułowana po prostu Crimson Rockets, zdaje się tylko potwierdzać odważne zapowiedzi artystki.

Zespół ładnych parę lat funkcjonuje na krajowej scenie, dotychczas zaliczył w swojej karierze kilka występów festiwalowych okraszonych wyróżnieniami i nagrodami, a także pokazał się jako support przed markami takimi jak Riverside, Happysad, Coma czy też Muchy. Wokalistka Kamila Apryas może być znana, że tak ujmę, mainstreamowej publiczności z doskonałych występów w drugiej edycji The Voice of Poland. Kamila razem ze swoimi towarzyszami z Crimson Rockets prezentuje słuchaczom na króciutkiej, bo trwającej zaledwie dwadzieścia trzy minuty płycie, niezłą, momentami porywającą dawkę melodyjnego rocka, z soczystym, gęstym brzmieniem i z odpowiednim ładunkiem groove’u.

Krótko i treściwie jest na Crimson Rockets. Umówmy się, że pomimo moich pochwał, zespół nie wymyśla prochu, natomiast doskonale opanował muzyczne rzemiosło, członkowie formacji naprawdę wiedzą, jak aranżować i pisać proste tudzież chwytliwe piosenki. Dodając do tego oręż w postaci głosu i wokalnych umiejętności Kamili Apryas, mamy naprawdę intrygującą i wciągającą mieszankę, która rzeczywiście daje do zrozumienia, że na Crimson Rockets należy mieć oko w przyszłości.

Zespół poza krótkim Intro proponuje sześć utworów. Wita nas Last Moment of Life, inteligentnie pomieszany, pokombinowany, bo obok energetycznego refrenu, wpuszczana jest odrobina powietrza do zwrotek. Ponadto należy zwrócić uwagę na fajne współgranie gitary elektrycznej Patryka Falkowskiego i klawiszowych partii generowanych przez Kamila Słoniewskiego. Nadaje to muzyce zespołu gęstego, pełnego, soczystego brzmienia, niewątpliwie też pozwalając Crimson Rockets na większą aranżacyjną ekwilibrystykę, bo oprócz solówek gitarowych, słyszymy również te na klawiszach, jak w kompozycji Meltdown.

Crimson Rockets - Meltdown (Official Video)

Breaking Down to już popis Kamili Apryas, która pokazuje spektrum swoich wokalnych możliwości. Brudno, garażowo robi się w Anna, aby w Meltdown pokazać delikatniejszą odsłonę Crimson Rockets, chociaż w refrenie słychać echa twórczości Skin i Skunk Anansie. Pędzącego rock ‘n’ rolla doczekamy się w Guilty, a intensywny, z licznymi zmianami tempa, riffów Silhouettes godnie kończy płytę. Dużym plusem, nie zawsze spotykanym u młodych zespołów, są teksty, napisane przez Patryka Falkowskiego i Kamilę Apryas. Dotykane tematy są ważne, istotne, dalekie od banału, jak chociażby Meltdown, który jest protestem przeciwko systemowi, z zastrzeżeniem, że nie ma władzy nietykalnej. Anna to historia nastolatki, która pogrąża się w autodestrukcji. Silhouttes to rzecz o zniszczonym świecie, w którym zabrakło Boga. Jest czego posłuchać, jest co poczytać.

Liczę na Crimson Rockets w przyszłości, szczególnie że debiut wyszedł naprawdę dobrze, dostarczając nam dawki energetycznego rocka, z doskonałym warsztatem kompozytorskim biorąc pod uwagę doświadczenie zespołu. No i wisienka na torcie, czyli wokal Kamili Apryas, który zdecydowanie wyróżnia zespół z masy jemu podobnych. Jeśli ta EP to zaledwie „zapowiedź”, to co będzie w przyszłości?

Fot.: Crimson Rockets

crimson rockets

Write a Review

Opublikowane przez

Jakub Pożarowszczyk

Czasami wyjdę z ciemności. Na Głosie Kultury piszę o muzyce.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *