Poprzeczka była wysoko – Christopher Storer – „The Bear” – sezon 2

O pierwszym sezonie The Bear pisałam tutaj i nie mogłam się już doczekać kolejnej odsłony historii chicagowskiej knajpy, w której działo się niejedno i niejedno sprawiło, że serca widzów zabiły szybciej. Pierwszy sezon serialu miał to coś, pewną nerwowość i rozedrganie, ale także powiew świeżości i zaskoczenia, gdyż tak ciekawego serialu dawno nie było. The Bear – czy kolejny sezon zaspokaja nasz apetyt? Czy to była przystawka przed czymś lepszym, mocniejszym? Po kilku odcinkach nowego sezonu byłam nieco rozczarowana, ale kolejne zbiegi wydarzeń i niuanse fabuły sprawiły, że ten drugi sezon stał się wyjątkowo pyszną ucztą. Co twórcy zaserwują nam dalej i czy możemy oczekiwać przynajmniej jeszcze jednego sezonu?
Szósty odcinek serialu sprawił jednak, że można było złapać się za głowę i ze zdumieniem śledzić potyczki bohaterów. Był to naprawdę długi odcinek, taki, w którym naprawdę widzimy i słyszymy wszystko to, czego jedynie mogliśmy się wcześniej domyślać. O bohaterach, ich słabościach, ich wyjątkowości i tym, co sprawia, że są właśnie tym, kim są. Genialny jest występ Jamie Lee Curtis, która jako matka Carmy’ego i jego rodzeństwa prezentuje tutaj cały wachlarz emocji, od których kipi na ekranie. Jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, czemu Carmy i reszta są, jacy są, skoro byli wychowywani w taki sposób i mieli takie relacje rodzinne, jak te, widziane na ekranie.
the bear
The Bear miał wysoko zawieszoną poprzeczkę po poprzednim sezonie, ale po finałowym odcinku tego najnowszego mogę przyznać, że spełnił moje oczekiwania. Początkowo wydawało mi się, że sprawy się ślimaczą, rozjeżdżają na boki z powodu wątków niektórych postaci, ale finalnie to wszystko miało swój sens.
Dla widzów, którzy obyczajowe opowieści raczej omijają, może się The Bear wydać lekko… nudny. Przecież oni tylko w tym serialu kroją, siekają, pieką i smażą, a w jednym odcinku non stop polerują widelce! Jednak to, co dla niektórych będzie słabą rozrywką, dla innych widzów pozostanie spektaklem pełnym emocji i prawdziwą telewizyjną ucztą. I niepozorność The Bear według mnie gra tutaj na plus serialu, gdyż z racji tego, że rzeczywiście nie jest on dla każdego, to pozostali widzowie docenią w stu procentach wybitność pewnych rozwiązań.
the bear
Kuchenne rewolucje Carmy’ego i ekipy wchodzą na wyższy poziom, gdyż z knajpy serwującej kanapki chcą oni stworzyć restaurację, która będzie się biła o gwiazdki. I to nie byle jakie, bo gwiazdki Michelin, które świadczą o najwyższej jakości serwowanej kuchni, ale także obsługi i tego wszystkiego, co sprawia, że goście płacą grube dolary za posiłek w takich wyjątkowych miejscach. Na ekranie przez tych kilka odcinków śledzimy metamorfozę miejsca, ale także rozwój postaci, poznajemy również nowych bohaterów i łączymy przysłowiowe kropki. Wszystkie mało znaczące, wydawałoby się, epizody i wydarzenia, nabierają znaczenia w ostatnim odcinku, który jest po prostu rewelacyjny.
Napięcie, emocje, dojrzałość i głębia – wszystko to, zobaczymy w najnowszym sezonie The Bear. Serialu, który jest perełką w morzu streamingowych średniaków i komercyjnych hitów, a także emocjonalną rozgrywką na najwyższym poziomie, czego naprawdę trudno szukać w sztandarowych tytułach dzisiejszych czasów.
the bear

Serial The Bear możecie oglądać na platformie Disney +

the bear

 

Overview

Ocena
8 / 10
8

Write a Review

Opublikowane przez

Anna Sroka-Czyżewska

Na zakurzonych bibliotecznych półkach odkrycie pulpowego horroru wprowadziło mnie w świat literackich i filmowych fascynacji tym gatunkiem, a groza pozostaje niezmiennie w kręgu moich czytelniczych oraz recenzenckich zainteresowań. Najbardziej lubię to, co klasyczne, a w literaturze poszukuje po prostu emocji.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *