dziura w głowie

Intelektualne wyzwanie – Piotr Subbotko – „Dziura w głowie” [recenzja]

Dziura w głowie Piotra Subbotki to premiera idealnie wpasowana w obecną aurę — chłód atakuje nas z coraz większą mocą, zbliża się czas zadumy i chęć przeanalizowania własnego wnętrza. Wszystko to znajdziemy w pełnometrażowym reżyserskim debiucie Subbotko, który kojarzony jest w kraju głównie jako scenarzysta (Last Minute, Stacja Warszawa, liczne seriale telewizyjne). Warto na wstępie zaznaczyć, że w tym wypadku mamy do czynienia z dziełem niezwykle trudnym, stawiającym liczne wyzwania przed odbiorcą, i czuć, że twórcy liczyli na to, iż widz podejmie rzuconą rękawicę i wejdzie do głowy głównego bohatera (może przez tytułową dziurę?).

Adam jest facetem w średnim wieku. Jest zmęczonym, sfrustrowanym aktorem, który prawdopodobnie marzył o czymś kompletnie innym, gdy wybierał swój zawód. Poznajemy go w dziwnym i niezbyt komfortowym momencie jego życia — w trakcie przesłuchania przez policjanta udaje, że jest Włochem, aby uniknąć odpowiedzialności. Chwilę później podczas rozprawy sądowej z pokorą w głosie wypiera się znajomości włoskiego, twierdząc, że zna w małym stopniu język rosyjski. Jego prawniczka załatwia mu wolność, tłumacząc klienta opieką nad ciężko chorą matką.

Następnie obserwujemy sekwencję początkowo niezrozumiałych scen, gdy mężczyzna wraz z kilkoma towarzyszącymi mu osobami odwiedza kolejne lokalne domy kultury i odgrywają sztukę Komediant Thomasa Bernharda. Zdezelowany samochód, którym tłucze się aktorska trupa, niewesołe, zimowo surowe i odpychające krajobrazy za oknami zaparowanego wozu oraz zniszczone budynki, w których przychodzi występować aktorom, nie napawają optymizmem. Po spektaklach dla garstki osób, która w mniemaniu Adama w ogóle nie rozumie przekazu wystawianej przez nich sztuki, często zdarza się, że nie dla wszystkich jest nawet przyzwoite miejsce na nocleg.

Moment kulminacyjny dla tej opowieści to scysja między Adamem a rozwydrzonymi nastolatkami, którzy na głos komentują niezbyt celnymi i zabawnymi uwagami aktualne poczynania aktorów. Prawdopodobnie właśnie wtedy do mężczyzny dociera, w jak paskudnym momencie życia się znalazł. Jego egzystencja opiera się na podróżowaniu z ludźmi, za którymi nie przepada, odgrywaniu sztuki, której nikt nie rozumie, i notorycznym powtarzaniu tych samych słów. Adam pojmuje, że jego życie jest zwykłą farsą i postanawia zerwać ze wszystkim i wrócić do rodzinnego domu w celu nabrania dystansu i przewartościowania swojego życia. Gdy na miejscu spotyka intrygującą opiekunkę jego chorej matki oraz nieoczekiwanego lokatora — chorego psychicznie Andrzejka, który zajął jego miejsce, sytuacja wcale nie ulega polepszeniu, ponieważ bohater podejmie dziwną i niezrozumiałą walkę z intruzem.

Piotr Subbotko stworzył film trudny. Dziura w głowie wymaga wiele od widza, zresztą od samego początku twórca pokazuje, że bierny obserwator w mgnieniu oka zatraci przyjemność z seansu. Naszpikowany emocjami, wielokrotnie niezrozumiały, podsuwający mylne tropy, w dodatku ułożony nieregularnie i nielinearnie scenariusz stanowi w głównej mierze rozważania na temat samotności, tożsamości jednostki oraz próby usystematyzowania życiowego chaosu, jednak znajdziemy tutaj także ważny komentarz społeczny, dotyczący roli sztuki w życiu człowieka.

Główny nacisk położony został na genialne aktorstwo oraz odpowiednią warstwę wizualną. Prym w filmie wiedzie oczywiście spektakularny w swojej grze Bartłomiej Topa, który tym występem udowadnia wszystkim niedowiarkom, że jeśli tylko dostanie swobodę oraz będzie odpowiednio poprowadzony przez świadomego reżysera — przyćmi wszystkich towarzyszy. Potęga tej kreacji kryje się głównie w spojrzeniu, które wyraża znacznie więcej niż puste słowa. Za zdjęcia odpowiada wielokrotnie nagradzany Wojciech Staroń — twórca zdjęć między innymi do filmów Papusza, Ptaki śpiewają w Kigali oraz Nagroda. Z pewnością dla Subbotki był to strzał w dziesiątkę, ponieważ w mocno powolnej narracji, przepełnionej statycznymi, momentami imitującymi dokument, ujęciami dobre zdjęcia są tym, czym butla z tlenem dla astronauty. Dziura w głowie w pełni czerpie z palety barw, szybko czyniąc kolory jednym z głównych bohaterów spektaklu. Dominuje barwa żółta oraz wszelkie jej pochodne i jest to bardzo zasadny wybór, biorąc pod uwagę wydźwięk filmu. Wszak żółty kolor mimo tego, że w pierwszej chwili kojarzy się pozytywnie, nie bez powodu i nie od dziś kojarzy się z zaburzeniami psychicznymi, szaleństwem, zazdrością.

dziura w głowie

Dziura w głowie podzieli widzów. Jedni ten film pokochają, inni wręcz znienawidzą. Reżyserski pełnometrażowy debiut Subbotki to dzieło przede wszystkim refleksyjne, co twórca podkreśla zresztą na każdym kroku — od scenariusza począwszy, na montażu kończąc. Jeśli lubicie intelektualne wyzwania i nie boicie się zmierzyć z przeżyciami głównego bohatera, to zdecydowanie warto dać filmowi szansę. A jeśli to Was nie przekonuje — scena kłótni Adama z widownią jest prawdziwym arcydziełem. Te emocje można dosłownie kroić nożem.

dziura w głowie

Write a Review

Opublikowane przez

Mateusz Cyra

Redaktor naczelny oraz współzałożyciel portalu Głos Kultury. Twórca artykułów nazywanych "Wielogłos". Prowadzący cykl "Aktualnie na słuchawkach". Wielbiciel kina, który od widowiskowych efektów specjalnych woli spektakularne aktorstwo, a w sztuce filmowej szuka przede wszystkim emocji. Koneser audiobooków. Stan Eminema. Kingowiec. Fan FC Barcelony.  

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *