Mikromusic to niewątpliwie wyjątkowy wykonawca na krajowej scenie. Hipnotyzujący, wciągający głos Natalii Grosiak połączony z wysmakowanymi aranżacjami całego zespołu zyskał szerokie grono sympatyków. Muzyka formacji niewątpliwie zyskuje w warunkach scenicznych, dlatego nie dziwi fakt, że Mikromusic zaprezentował swoim fanom kolejne wyjątkowe wydawnictwo z zapisem nagrań koncertowych. Mikromusic w Kwietniu to rzecz obowiązkowa dla fanów, przywołująca wspomnienia z uczestnictwa w występach na żywo zespołu. Z drugiej strony to doskonała okazja, aby pokochać ten zespół, szczególnie jeśli się nie znało dotychczasowej twórczości ekipy Natalii Grosiak.
Szczególnie że Mikromusic w Kwietniu to trochę taki the best of z ostatnich płyt Mikromusic, począwszy od albumu SOVA z 2010 roku. Chociaż trudno mówić o Mikromusic w kontekście hitów czy przebojów, bo gatunek, który zespół uprawia, czyli subtelne połączenie jazzu z trip hopem z naciskiem na ten pierwszy rodzaj muzyki, powoduje, iż o przeboje same w sobie po prostu niełatwo. Chociaż kawałek Takiego Chłopaka jest odstępstwem od reguły. Ale jak sądzę, fani nie pokochali Mikromusic za kawałki w rodzaju Takiego Chłopaka – chociaż jest to świetny utwór – tylko za wspaniałe kompozycje jak Krystyno, Nie umrę czy Lato 1996.
Niewątpliwie to właśnie utwór Takiego Chłopaka zyskuje w aranżacji koncertowej. Podobnie jak Nie umrę, który zostaje rozciągnięty do blisko ośmiu minut, ale absolutnie nie zostaje przeciągnięty. Wersja z Mikromusic w Kwietniu wciąga od pierwszej nuty i hipnotyzuje do ostatniej sekundy. Niewątpliwie fantastyczna wokalna forma Natalii Grosiak powoduje, że słuchacz podczas odsłuchu tej płyty dosłownie odpływa w zaświaty. Szczególnie że sam zespół perfekcyjnie współgra z głosem wokalistki.
To, że płyta brzmi idealnie i brakuje jakichkolwiek wpadek, spowodowane jest tym, że zespół wybrał najlepsze wykonania z dwunastu zarejestrowanych koncertów w kwietniu 2016 roku. Czy to wada? Ani trochę – płyta brzmi niesamowicie spójnie, nie ma się ani przez chwilę wrażenia, że to koncertowy składak. Co najważniejsze, nie zostały zatarte emocję płynące z tej muzyki, dzięki czemu słuchacz w zaciszu domowym może doznawać przeżyć, które są równe z tymi koncertowymi, gdy znajduje się na audytorium i ogląda zespół na żywo.
Niewątpliwie plusem całego zestawu jest gość, czyli Skubas, który wspólnie z Natalią Grosiak zaśpiewał Bezwładnie. Rzekłbym, że to duet idealny i liczę na kolejne ich wspólne występy. Miło, że zespół i Natalia zaśpiewali też kompozycje z jego solowego repertuaru, czyli Szarość. Nie będę ukrywał – różni się ten kawałek od całej twórczości Mikromusic, co tylko powoduje, że cały zestaw Mikromusic w Kwietniu zostaje dodatkowo urozmaicony.
Nie będę mówił, że to perfekcyjna płyta koncertowa, bo takie stwierdzenie zabrzmiałoby bynajmniej banalnie. Jedno jest pewne – dawno nie słyszałem tak dobrej, krajowej płyty koncertowej.
Fot.: Smile PR
Podobne wpisy:
- "Mikromusic w kwietniu" – nowa płyta koncertowa zespołu
- OH LOU! i Natalia Grosiak prezentują „Najlepszą”
- Nabraliśmy dużo pokory i cierpliwości - rozmowa z…
- W sierpniowy, gorący dzień, tyś wojnie oświadczył…
- Koncertowa pigułka - Komety - "Bal nadziei" [recenzja]
- Knight Area ujawnia fragment wydanego w listopadzie DVD