nemezis

Od skromnego Antonia do bossa Nema – Misha Glenny – „NEMEZIS. O człowieku z faweli i bitwie o Rio” [recenzja]

O Nemie po raz pierwszy Misha Glenny usłyszał w 2007 roku, podczas zorganizowanej wycieczki po Rocinhi, największym slumsie w Brazylii. Dziś reklamuje się ją jako drogą fawelę, w której prowizoryczne, kolorowe domy znajdują się na wysokich wzniesieniach. Stała się atrakcją turystyczną. Wtedy to padło sformułowanie Nemezis, określające miejsce pod panowaniem szefa miejscowego kartelu narkotykowego. Media przedstawiały go jako bezwzględnego mordercę, który handlując narkotykami, zatruwał życie wielu młodym ludziom. Z wywiadów wyłaniał się jednak zgoła inny jego portret. Nem udzielał bowiem przemyślanych odpowiedzi, wskazujących  na to, że rozumie polityczne i społeczne znaczenie odgrywanej przez siebie roli prezydenta, premiera i największego przedsiębiorcy w średniej wielkości mieście. Kim był i jak wyglądało jego życie zanim osiągnął tak wysoką pozycję w faweli? Opowiedź znajdziecie w książce.

Brazylia od lat jest niekwestionowanym liderem na świecie pod względem liczby zabójstw. Jak podają badania, co dziesiąta ofiara zabójstwa to Brazylijczyk. Oznacza to, że co roku wskutek przemocy umiera ponad pięćdziesiąt sześć tysięcy ludzi. Większość z nich zginęła od kuli. To jednak nie jedyny rekord, jakim może „poszczycić się” Brazylia. Jest bowiem także największym konsumentem narkotyków na świecie. Wojna z kartelami narkotykowymi jest szczególnie bolesna, tym bardziej że większość zabójstw ma z nią związek. Praca w dobrze prosperującym przemyśle narkotykowym w dalszym ciągu jest jedynym zabezpieczeniem przyszłości i jedynym pewnym dochodem. Dlatego też niekiedy policjanci uprzedzają o planowanych nalotach, by na miejscu przestępstwa ująć jedynie mało ważnych świadków.

Dlatego na uwagę zasługują też zakłady karne. Cóż, w tym państwie istnieje długa tradycja ucieczek z więzienia. Jednym z opisywanych jest Campo Grande. Właśnie tutaj przebywają najniebezpieczniejsi przestępcy. Zadziwiające jest, że strażnicy więzienni są bardzo uprzejmi i świetnie mówią po angielsku. Trudno dostrzec tam ślady nędzy, przeludnienia czy utajonej przemocy. Tutejszy reżim nie jest łatwy dla osadzonych, ale nie ma doniesień o naruszeniu praw człowieka ani skarg na nieuzasadnioną przemoc. Żaden więzień (…) nie padł ofiarą zabójstwa ze strony innych skazanych, nie doszło też do udanej ucieczki. W pozostałych brazylijskich więzieniach takie zagrożenia zwykle są na porządku dziennym. W takich właśnie warunkach autor poznaje Antonia Francisca Bonfim Lopesa. Człowieka, który do czasu aresztowania w listopadzie 2011 roku był najbardziej poszukiwanym człowiekiem w Rio de Janeiro. Brazylia nie poznała go jednak z nazwiska, ale z przydomka Nem, albo w wersji portugalskiej  O Nem da Rocinha, czyli Nem z Rocinhi.  

I tak osiem lat po jego aresztowaniu autor trafił do więzienia, by oko w oko spotkać się z wrogiem publicznym numer jeden. Szczególnie uderzające były jego oczy, czarne jak węgiel, tak ciemne, że tęczówki i źrenice niemal się zlewały. Natychmiast zrozumiał, że właśnie one stanowiły główne źródło jego charyzmy – potrafiły przejrzeć twoją duszę na wylot, ale same niczego nie zdradzały. Wydawał się upokorzony sytuacją, w której podczas rozmowy skuto ma zarówno nogi, jak i ręce. Nie poprosił nawet o kawę czy wodę. Podczas dziesięciu kilkugodzinnych rozmów poruszyli tematy bardzo intymne, dotykając rodziny, narkotyków, przywództwa, wiery i przetrwania we wrogim świecie. Co z tej rozmowy wynikło? Przeczytajcie książkę – koniecznie.

Fot.: Wydawnictwo Czarne

nemezis

Write a Review

Opublikowane przez

Magdalena Kurek

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Gdańskim. Zgodnie z sentencją Verba volant, scripta manent (słowa ulatują, pismo zostaje) pracuje nad rozprawą doktorską poświęconą interpretacji muzyki w prasie lat ’70 i ‘80. Jej zainteresowania obejmują literaturę i sztukę, ale główna pasja związana jest z tempem 33 obrotów na minutę (mowa oczywiście o muzyce płynącej z płyt winylowych).

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *