mentally blind

Otwórz umysł – Mentally Blind – „The Perception” EP [recenzja]

Chyba piszę to zawsze przy okazji, gdy recenzuję krążek z krajowego (i nie tylko), metalcore’owego podwórka; muszę wyzbyć się wszystkich moich gatunkowych uprzedzeń i otworzyć się na nowe doświadczenia, to w końcu przestanę kręcić nosem ma tego typu wynalazki. Na łamach Głosu Kultury w ostatnich miesiącach dane było mi recenzować krążki Materii, Scylli, Fireball i o żadnych z tych materiałów nie mogę napisać złego słowa. Do tego grona dołączają muzycy Mentally Blind, którzy popisali się EP The Perception. Tak… nazwa zespołu cholernie pasuje do mojego wyobrażenia o niszy gatunkowej, w której działają wrocławscy muzycy. Najwyraźniej błędnego, muszę to przyznać.

Mentally Blind, mimo że są zespołem ze stosunkowo młodym stażem, epką The Perception nie przecierają po raz pierwszy muzycznych szlaków. Formacja pojawiła się na powierzchni dwa lata temu, debiutując zestawem Where The End Begins, który do dzisiaj intryguje swoją różnorodnością i aranżacyjnymi pomysłami, jak chociażby deathcore’ową jatką w kompozycji Judgement Day; potrafi zgrabnie połączyć się z damskimi wokalizami, wcale ze sobą się nie gryząc nawzajem. Faktem jest, że jednak całą debiutancką epkę charakteryzuje pewna surowość.

Na The Perception zespół widocznie się rozwinął, dodając do swojego portfolio elementy takie jak czyste wokale, które natychmiast nadały Mentally Blind przebojowego charakteru. Wydaje się, że wrocławianie łaskawszym okiem spoglądają w kierunku popularnej dzisiaj stylistyki djentu, co nadaje formacji nowoczesnego formatu. Zespół trzyma rękę na pulsie, wie, co się gra, jednak porównując Where The End Begins The Perception, czuć, że jest to ta sama kapela, która zdecydowanie postawiła na rozwój.

Mentally Blind - The Perception (FULL EP STREAM) | The Circle Pit

Z drugiej strony, jako maniak wszelkich odmian death i black metalu, powinienem kręcić nosem, że Mentally Blind postawili na rezygnację z używania tylko i wyłącznie jednego środka wokalnej ekspresji, czyli growlu, na rzecz przemieszanych partii krzyczanych i właśnie śpiewanych, które ze swojego gardła wydobywa Antek Olech. Wiadomym jednak jest, że jak chłopcy chcą namieszać na swoim podwórku stylistycznym, to muszą uderzyć w tego typu zabiegi. Inna sprawa, że otwierający epkę Paradox bardziej skojarzył mi się z dokonaniami Atheist po ich reaktywacji aniżeli z czymkolwiek innym. Czyli jest bardzo dobrze. Gęste brzmienie, zdecydowanie bardziej selektywne w porównaniu do debiutu i masa skomplikowanych, wspaniałych pod względem technicznym i niczego sobie pod względem chwytliwości, zagrywek gitar.

I tego typu połamańce będą nam towarzyszyć przez całą epkę. Czasami zostaną one urozmaicone innymi środkami, jak klawisze, nadające industrialny sznyt w Our Curse, który charakteryzuje się też wbijającym w fotel groove i świetnym, chyba najlepszym refrenem doskonale ukazującym ciągoty Mentally Blind do odrobinę przystępniejszego grania. Natomiast prawdziwą erupcją wściekłości i energii jest Decadence, gdzie muzycy udowadniają, że zagranie w ekstremalnym metrum nie jest im obce.

Ta epka robi tylko smak na więcej. I nie tylko ja pozytywnie odnoszę się do nowych nagrań od Mentally Blind. Recenzenci i fani chwalą płytkę na prawo i lewo. Nie ma co się dziwić. Muzyka zawarta na The Perception przekonuje nawet największego malkontenta, jakiego jak ja.

Fot.: Mentally Blind

mentally blind

Write a Review

Opublikowane przez

Jakub Pożarowszczyk

Czasami wyjdę z ciemności. Na Głosie Kultury piszę o muzyce.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *