Ciemności

Gdy zło Europy styka się z rajską niewinnością – Robert Silverberg – „Pan Ciemności”

Z początku byłem zdziwiony, że Robert Silverberg napisał powieść bardziej przypominającą dokonania Juliusza Verne’a niż znane nam dobrze jego tytuły z gatunku fantastyki naukowej, jak chociażby Człowiek w labiryncie. Macie prawo od razu podnieść głosy, że Verne jest przecież ojcem (lub dziadkiem) fantastyki, więc to piękny ukłon w stronę protoplasty. Byłem zaintrygowany, ile w Panu Ciemności będzie fantastyki, a ile historii i przygody. Ile pojawi się wątków odzierających rzeczywistość ze swych szat, aby ukazać to, co nadprzyrodzone. W pewnym sensie Robertowi Silverbergowi udało się stworzyć dzieło, które jednocześnie jest rzeczywiste niczym pamiętnik podróżnika, a jednocześnie przepełnione tajemniczym mistycyzmem.  

Chociaż Andrew Battell – główny bohater Pana Ciemności – istniał naprawdę i jego życie stało się fundamentem książki Roberta Silverberga, to sam autor unika określenia „powieść historyczna” względem niniejszego tytułu. Więcej bowiem tu wymyślonego Battella niż prawdziwego. Szczątkowe relacje o jego podróży, pojmaniu i niewoli pozwoliły Robertowi Silverbergowi napisać jego historię od nowa i fascynujące jest to, że prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy, jak bardzo autor mógł się zbliżyć do prawdy, a jak bardzo się od niej oddalił. Autor więc wspomnianego już Battella, zgodnie z jego wspomnieniami, wsadził na korsarski statek, a po zbiegu nieszczęśliwych okoliczności umieścił w portugalskiej niewoli na Czarnym Lądzie.  

W tym miejscu zaczyna się katorga człowieka, który marzy jedynie o powrocie do ukochanej Anglii. Jego cierpienie jest tym większe, że niewolą go ludzie odmiennego wyznania, co dla Andrew Battella jest szczególnie bolesne. Warto mieć na uwadze, że akcja powieści dzieje się stosunkowo niedługo po reformacji kościoła, a za drzwiami czeka krwawa wojna trzydziestoletnia, której jedną z przyczyn była właśnie religia i zależność od Watykanu. Chociaż po tytule powieści, który w oczywisty sposób nawiązuje do Jądra ciemności Josepha Conrada, możemy się spodziewać wiele wątków dotyczących rasizmu i kolonializmu, to Robert Silverberg już na początku przypomina, że Europa też wrzała w kotle ślepej nienawiści do przedstawicieli innych odłamów wiary i jeden naród bezceremonialnie pluł na drugi. Andrew Battell spotykał się wśród katolickich Portugalczyków z niechęcią i brutalnością, ponieważ był protestantem, i sam nie był im dłużny – wielokrotnie wyzywał ich od podłych papistów. Główny bohater jednak musiał dostosować się do nowych warunków, jeśli chciał przeżyć. 

Pan Ciemności to fascynująca opowieść o młodym człowieku, który zderzył się z rzeczywistością i na tej podstawie stopniowo kształtował własny światopogląd. Zaczął rozumieć, że nie każdy Portugalczyk jest z automatu złym człowiekiem, nie każdy Afrykańczyk jest dzikusem, a życie składa się z tylu zmiennych, że najważniejszą cechą jest adaptacja. To właśnie możemy zauważyć u Andrew Battella: jak jego żarliwość, determinacja i impulsywność zmieniają się w chłodną kalkulację, a wyciąganie pochopnych wniosków zastępuje ostrożną analizą. Bo gdy w końcu przychodzi mu zamieszkać wśród dzikich plemion Afryki, zauważa zepsucie cywilizowanego świata i docenia prostotę życia jego nowych współplemieńców. Podczas gdy Battell od początku był oswajany z myślą, że poszczególne plemiona żyjące głęboko w dżungli nie kierują się żadną wyższą filozofią i – mówiąc wprost – nie grzeszą mądrością, to z czasem okazuje się, że plemienne życie też toczy się według pewnych zasad, jak chociażby życie zgodnie z naturą. Gdy poznaje tytułowego Pana Ciemności, to potrafi nawet zaakceptować kanibalizm, który dla Europejczyka był ogromną barierą dzielącą go od dzikusów. 

Czasy, w których Robert Silverberg napisał swoją powieść, to tak naprawdę dopiero początki kolonializmu w Afryce i chociaż wielu rzeczy nie mówi wprost, to niejednokrotnie odczuwałem zimny oddech kolejnych stuleci, które dla doliny rzeki Kongo okażą się później okresem ludobójstwa europejskich mocarstw względem ludności tubylczej. Andrew Battell zdawał się to rozumieć, gdy widział zapał Portugalczyków do odkrywania kolejnych złóż srebra i innych cennych minerałów. Popełniane zbrodnie wynikały z poczucia wyższości Europejczyków nad mieszkającymi w chatach ze słomy dzikusami, które z początku towarzyszyło również samemu Battellowi. Sprowadzenie człowieka to kawałka mięsa czy zwierzęcia pociągowego okazuje się bardzo proste, jeśli odrzemy go z wszelkich oznak człowieczeństwa. Główny bohater zaobserwował jednak liczne rysy na europejskiej cywilizacji, oburzając się przede wszystkim na liczne intrygi i zdrady, które przedłużały jego niewolę w Afryce. Robert Silverberg przy tym nie obiecuje sielankowego życia wśród tubylców Jaqqa, których wodzem jest Pan Ciemności – Andrew Battell był świadkiem wielu przedziwnych rytuałów, mistycznych wydarzeń, jak również dobrze mu znanych spisków, więc ostatecznie to do niego należy decyzja, jakie życie chce prowadzić: na łonie cywilizacji europejskiej czy łonie natury. 

Pan Ciemności to fascynująca lektura, napisana w formie pamiętnika spisanego przez Andrew Battella, pełnego relacji ze swoich licznych przygód – dlatego też bohater szybko stał się mi bliski i razem z nim przeżywałem kolejne jego wzloty i upadki. Najbardziej wciągające były dla mnie egzotyczne wyprawy Battella w głąb lądu i zderzenie cywilizacji oraz coraz dojrzalsze wnioski głównego bohatera, które mógł wyciągnąć na podstawie kontaktów z plemieniem Jaqqa. Robert Silverberg subtelnie porusza przy tym kwestie nietolerancji na tle religijnym i rasowym, zostawiając czytelnika w smutnym przekonaniu, że czasami niewiele przecież brakuje, aby doprowadzić do pojednania i zrozumienia – jednak chęć musi występować z obu stron. Akcja powieści to zaledwie preludium do mrocznego okresu kolonizacji Afryki, kiedy to życie ludzkie miało niestety najmniejsze znaczenie. Możliwe, że prawdziwy Andrew Battell był świadkiem narodzin machiny zniszczenia, którą przygotowywały dla kolejnych afrykańskich pokoleń europejskie mocarstwa. 

Fot.: Vesper

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *