10 najlepszych filmów 2015

Subiektywny remanent kina – ranking 10 najlepszych filmów 2015 roku

Rok 2015 obfitował w wiele różnorodnych gatunkowo filmów. Zdecydowanie zachwycił swą bogatą paletą barw, stylistyk i objawień. Wybór jedynie 10 obrazów godnych uwagi graniczył z cudem, dlatego poza podium znalazły się tak wspaniałe filmy jak Pieśń słonia z Xavierem Dolanem w roli głównej czy najnowszy twór pupili Cannes, jak i moich – braci Dardenne – Dwa dni, jedna noc. Do rankingu nie wkradła się też żadna kreskówka, a na uwagę zasługują np. Sekrety morza. Nie znalazło sie też miejsce dla żadnego filmu dokumentalnego, w które płodny był ten rok. Świadczy to o tym, jak niesamowite obrazy znalazły się w poniższym rankingu. Jeśli ich nie widzieliście, polecam rychłe nadrobienie zaległości. Oto subiektywny ranking 10 najlepszych filmów 2015 roku. 

el club10. El club

Film znany czytelnikom naszego portalu już dobrze. Omawiany wzdłuż i wszerz tutaj. Nagrodzony Srebrnym Niedźwiedziem na festiwalu w Cannes El club demaskuje wszystkie grzechy świętych. Jednak gdy zajrzymy głębiej, dostrzeżemy, że jest to film o nas samych – wszystkich grzesznikach, zarówno świeckich, jak i duchownych. Motywem, który podejmował już w swoich poprzednich obrazach Pablo Larrain, jest bezkarność – temat przewodni zarówno tego, jak i pozostałych jego filmów. Bezkarność to według niego klucz do zrozumienia społeczeństwa i mechanizmów w nich funkcjonujących. Według Chilijczyka film jest jedyną forma sztuki, która w tak złożony sposób może pokazać społeczeństwo. Dlatego El Club nie uwidacznia jedynie błędów Kościoła, ale jednostki, którą kierują instynkty. To film o człowieku nieradzącym sobie z pożądaniem, które nim dowodzi, oraz wysublimowany moralitet o błędach popełnianych przez istoty ludzkie. Larrain powołuje się na księgę genesis i zastanawia się, czy da się oddzielić zło od dobra oraz jednoznacznie je osądzić. Odpowiedź jest subiektywna i pozostawiam ją każdemu widzowi. Reżyser pozostawia widzowi wolną wolę. Mocny, ważny film.

gołąb przysiadł9. Gołąb przysiadł na gałęzi i rozmyśla o istnieniu

Szwedzkiego reżysera Roya Anderssona przedstawiać nie trzeba. Pieśnią z drugiego piętraDo ciebie człowieku skradł serca widzów ceniących czarny humor podszyty problematyką dotyczącą spraw ogólnoludzkich. Nie inaczej sprawa ma się przy domykającym swoisty tryptyk Gołębiu, który przysiadł na gałęzi i rozmyśla o istnieniu. Rozmyślenia te bazują na absurdalnych sytuacjach i poczynaniach ludzi, a wszystko po to, by pod płaszczykiem bezsensowności ukryć egzystencjalne smuteczki, grzechy i występki dotyczące nie tylko Szwedów, ale nas wszystkich. Trudy bycia istotą ludzką, jakie w komiczny i przezabawny sposób przedstawia Andersson, stają się zjadliwe, przystępne, a na domiar złego celne.  Po projekcji widz zostaje ze słodko- gorzkimi doznaniami i złotymi strzałami w świadomość czy podświadomość, których nie sposób pomylić z innymi filmami.

fusi8. Fusi

Islandia to kraj twórczych ludzi. Bjork, Sigur Rós , Mum, Olafur Arnalds, Emiliana Torrini, Soley – to tylko niektóre znane osobistości z tego malowniczego miejsca na ziemi. Do grona tych najciekawszych, których ścieżkę rozwoju warto śledzić, na pewno należy Dagur Kári. Przy każdym ze swych filmów zachwyca on coraz bardziej. Już za sprawą swego pierwszego pełnometrażowego filmu– Noi Albanoi – zapisał się w pamięci widzów, jako reżyser ciekawych postaci o specyficznym i bardzo charakterystycznym postrzeganiu świata. Filmem Zakochani widzą słonie zaintrygował jeszcze bardziej i na stałe wpisał się w pamięć i serca widzów lubujących się w czarno-białej stylistyce, świeżym powiewie interpretacji świata i zagmatwanych historiach okołomiłosnych. Relatywnie podobnie sprawa wyglądała przy przedostatnim jego filmie, jednak kolorowym i bardziej „światowym” Dobrym roku. Natomiast ostatnie dzieło – Fusi – skupia się na zgoła innej problematyce, choć stylistycznie nie odbiega od pozostałych. Dagur Kári, jak sam mówi, nie potrafi opowiadać historii bez przymrużenia oka, zatem jego najnowszy obraz podtrzymuje tego rodzaju frywolność, ale mówi przy tym także o śmiertelnie trudnych problemach: samotności, przyjaźni i różnorodnych obliczach miłości. Trzonem fabularnym jest sylwetka mężczyzny będącego apoteozą zen. 250 kilo zen – tak o bohaterze powiedział na spotkaniu w Europejskim Centrum Solidarności Dagur Kári i fraza ta w stu procentach odzwierciedla tę postać. Fusi to absolutnie genialny, pouczający i zabawny film, którym reżyser potwierdził swoją silną pozycję na mojej liście ulubionych twórców kina europejskiego. Udało mi się obejrzeć film wcześniej, jednak Polska premiera zapowiedziana jest na luty 2016 roku. 

młodość7. Młodość

Paolo Sorrentino stworzył markę rozpoznawalną przez wielbicieli arthousowego kina na całym świecie. Po artystycznej i wysublimowanej dawce wrażeń, jaką raczył we Wielkim pięknie, postanowił nasycić swych odbiorców troszkę prostszą historią. Rozliczeniową historią zwaną Młodością ze starością w tle. Do projektu wdrożył gwiazdy światowego kina jak Rachel Weisz, Jane Fondę, Michaela Caine’a czy Harveya Keitela, co było ryzykownym posunięciem, jednak tchnęło życie i nadało filmowi werwy. Obraz chłonie się wszystkimi zmysłami, jest bardzo dopracowany i przemyślany. Mam tylko jedno ale: dlaczego nikt przed projekcją nie ostrzegł mnie przed czytaniem wydanego w Polsce scenopisu o tym samym tytule? Przestrzegam zatem tych, którzy nie mieli jeszcze szansy zobaczenia tego włoskiego miniarcydziełka: uprzednie przeczytanie książki może spowodować przewidywanie każdego kolejnego ruchu i słowa bohaterów, co zdecydowanie pogarsza koncentrację i jakość odbioru. Może, nie musi.

Pentameron6. Pentameron

Swym najnowszym filmem Matteo Garrone ocalił od zapomnienia, liczące ponad 400 lat opowiadania „neapolitańskiego Szekspira” Giambattisty Basilego. Udało mu się stworzyć alegoryczną opowieść z pogranicza kina autorskiego, horroru i surrealistycznego mainstreamu. Baśń dla dorosłych, na jaką czekałam od dawna. Mówienie o filmowej hybrydowości w kontekćcie Pentameronu jest jak najbardziej prawomocne. Jest to nasycona różnorodnością dziwactw oraz metaforycznych postaci historia, rodem z najlepszych mitów. Trudna do streszczenia, pełna dziwactw i specyficznych postaci reprezentujących zadziwiająco realne momentami cechy osobowe. Nie sposób nie docenić estetycznych zabiegów i koncepcyjnie przemyślanych sekwencji tego tworu, które być może w całości nie tworzą spójnej fabuły, ale to nie o nią walczył włoski reżyser. Dużo bardziej interesowało go wizualne pochwycenie widza, wstrząśnięcie nim i przeniesienie w baśniową, nieodgadnioną i nie do końca przekładalną na współczesny kontekst specyfikę. Jak dla mnie plan wypalił, dlatego Pentameron wkupił się w moje łaski i należy do kategorii filmów z mijającego roku, jakich nie zapomnę.

love5. Love

Fani Gaspara Noégo, którzy przywykli do paranoidalnej stylistyki jego filmów, po raz kolejny nie mogli zawieść się na argentyńskim reżyserze. W Love – nazwijmy go polubownie dramatem erotycznym  karmi nas on retrospektywną i zagmatwaną historią miłosną pełną żądz na granicy obłędu i szaleństwa. Nie należy spodziewać się tutaj chwytliwych i banalnych zabiegów ukazujących ciało, cielesność, pożądanie i fizyczne uniesienia rodem z 50 twarzy Greya. Jest to film z zupełnie innej galaktyki – artystycznej i fabularnej wyżyny. Bliżej mu do francuskiego Życia Adeli. Rozdział 1 i 2, czy Nimfomanki Larsa von Triera, choć tak na prawdę wszelkie porównania okazują się krzywdzące dla samego reżysera i jego niepowtarzalności stylistycznej. Gaspar Noé, jak nikt inny, zdecydowanie wie, jak zszokować widza i przyciągnąć go do kina. Dla jednych wielość formalnych szaleństw, obscenicznych i wulgarnych scen rodem z tanich filmów pornograficznych przerośnie granice smaku i taktu. Dla innych duszność i zwinna żonglerka stylistyczna w połączeniu z nawiązaniami do poprzednich obrazów stanie się dowodem na mistrzostwo. Ja zdecydowanie należę do tej drugiej grupy.

Aferim!4. Aferim!

To iskierka od Aurory Films, którą omawiałamjuż doszczętnie w tym miejscuWówczas wspominałam, że rok 2015 przejdzie do historii kina jako rok sięgający środkami do minionej epoki. Wszystko za sprawą trzech najwybitniejszych obrazów w nurcie kina artystycznego nakręconych w czarno-białej kolorystyce, które polscy widzowie mogli zobaczyć w dobiegającym końca roku. Pierwszym z nich jest właśnie Aferim! – krzyżówka z pogranicza czarnej komedii, pastiszu i westernu, film omawiający dziewiętnastowieczną rzeczywistość Wołoszczyzny, pełnej różnorodnego rodzaju niewolnictwa; Aferim! w swej wymowie i nastroju bliższy jest do pastiszu rodem z Django Quentina Tarrantino aniżeli Zniewolonego Steve’a McQueena. Tu ironia i czarny humor mieszają się z arogancją i wulgaryzmami, a wszystko w słusznej sprawie. Historia, jej zawiłość i skomplikowanie, rani i niejednokrotnie przerasta granice ludzkich możliwości. Podana z nutką komediowej aury, staje się bardziej strawna i przyswajalna. Jeśli dodać do tego niewymownie piękne sceny i ujęcia rodem z najlepszych westernów, których nie powstydziłby się John Food czy Sergio Leone, hipernaturalnych aktorów i potęgującą wrażenie bycia w drodze muzykę zaaranżowaną przez Trei Parale, otrzymujemy dzieło absolutnie doskonałe i koherentne. Sądzę, że Radu Jude, poza chęcią ukazania prawdy na ekranie, przyświecała myśl o tym, że kino to ruchome obrazy, stąd operatorska wirtuozeria wprost nie do zapomnienia. Aferim!, czyli  Brawo! Brawo, panie Jadu Rude, może pan sam sobie składać pokłony – ja to czynię! Udało się panu stworzyć arthousowy i ważny film, który kroczy pod prąd, burzy ramy konwencji i dzięki swej hybrydowości i nieschematyczności osiąga zamierzony cel. Jak skarżą się Cyganie : Kaj phirej o Del – Bóg o nich za pomniał, pan nie.

w objęciach węża3. W objęciach węża

O tym filmie pisaliśmy już sporo w wielogłosie, jednogłośnie wynosząc go na wyżyny. Obraz Ciro Guerry ujmuje swoją prawdziwością, szczerością i etnograficzna dokładnością. Przenosi w świat amazońskiej puszczy, w której człowiek zdany jest na koegzystencję ze światem natury. Oglądając go, tracimy rachubę czasu, dostosowując się tym samym do realiów, jakie ukazuje film. Nasycony symboliką, rytuałami i nienachalnym moralizatorstwem sprawia, że widz zaczyna myśleć o sobie i relacji z innymi w zupełnie odmiennych kategoriach. Szalenie inspirujący!

 

sól ziemi2. Sól ziemi

W obecnych czasach prawie każdy robi zdjęcia. Mało kto jednak potrafi w nich uchwycić to, co nieuchwytne dla oka, a na dodatek upamiętnić procesy zmian zachodzące w świecie i człowieku. Do tych jednostek należy Sebastião Salgado  – brazylijski fotograf pracujący jedynie w czarno–białej technice, ambasador dobrej woli UNICEF. Uhonorowany za swój wkład w poszerzanie wiedzy o regionach zagrożonych głodem i epidemiami, a także dzięki dokumentowaniu tych problemów, wpływanie na opinię społeczną. Jego nieustraszona wola walki, artyzm i pietyzm, z jakimi wykonuje zdjęcia, stały się inspiracją dla Wima Wendersa, który wraz z synem Sebastião Salgado – Julianem Salgado, wykreował filmowy posąg dla mistrza fotografii. Reżyserowi udało się klimatem i kolorystyką odzwierciedlić istotność problematyki, jakiej podejmował się Salgado; nie istnieją pobudki do zdegradowania tego filmu niżej niż na drugie miejsce na podium (może nawet ex aequo z 1?!).

wędrówka1. Wędrówka na Zachód

 Mówi się, że gdyby zamiast religii do szkół została wprowadzona medytacja, od dziecka uczono by, także w naszej kulturze, skupienia na tym, co tu i teraz, poziom frustracji i złości w ludziach obniżyłby się radykalnie. Medytacja to kontemplacja, stan świadomości wolnej od myśli. Jest także najwspanialszym sposobem wprowadzania w stan wyciszenia i spokojnej obserwacji, nie zaś identyfikacji z myślami. Dzięki niej zmieniają się fale mózgowe, zbawiennie wpływając na zwiększenie serotoniny w mózgu i łagodząc wszelkie napięcia. Medytować można zawsze i wszędzie, także w ruchu, i o tym właśnie jest film z pogranicza dokumentu i wideoartu Tsai Ming-lianga. Wędrówka na Zachód unaocznia widzowi niesamowicie powolny chód mężczyzny ulicami Marsylii, w jaskrawy sposób ukazujący granicę między kontemplacyjnym, wyciszonym i zwolnionym tempem życia człowieka ze Wschodu a zabieganą, pełną bodźców i wrażeń codziennością Europejczyków. Jest to swoiste arcydzieło filmowe dla tych, którzy potrafią wytężyć umysł i dostrzec ukryte dno każdej ze scen. Wielość metafor i bodźców do namysłu nad jakością egzystencji powoduje, że obejrzeć go powinny zarówno osoby zainteresowane buddyzmem, jogą i rozwojem duchowym, jak i wręcz przeciwnie – wszyscy ci, żyjący w ciągłym stresie, pod kieratem presji czasu oraz omamieni prymem pieniądza. Są filmy, które obejrzeć powinien każdy człowiek, niezależnie od wieku i należy do nich Wędrówka na Zachód. Choć film nakręcony został w zeszłym roku, polscy widzowie mogli go obejrzeć dopiero w tym, dlategmogę określić go moim subiektywnym fenomenem 2015 roku!

Fot.: Aurora Films, Against Gravity, Gutek Film, M2 Films

10 najlepszych filmów 2015

Write a Review

Opublikowane przez

Magdalena Szwabowicz

Socjolożka z wykształcenia, bibliotekarka z przypadku, joginka z wyboru. Pieśniarka zespołu śpiewu tradycyjnego Źdźbło. Pasjonatka world music i ruchomych obrazów, w szczególności francuskiej Nowej Fali i twórczości Pedra Almódovara. Absolwentka studium z zakresu filmoznawstwa organizowanego przez Polski Instytut Sztuki Filmowej i Uniwersytet SWPS w Warszawie. Członkini Scope100 (edycja 2016) - projektu online stworzonego przez firmę dystrybucyjną Gutek Film z myślą o widzach, dla których kino jest życiową pasją. Uczestnicy projektu zadecydują, które filmy pokazywane do tej pory jedynie na zagranicznych festiwalach, trafią do polskiej dystrybucji. Kontakt: mag.nowinska@gmail.com

Tagi
Śledź nas
Patronat

1 Komentarz

  • Nadrabiam ostatnio filmowe zaległości i wśród najlepszych filmów z 2015 r. umieściłbym hiszpański dramat „Palmy w śniegu”. Jeśli ktoś, tak jak ja, trafi jeszcze do tego nieco leciwego artykułu, to poza rekomendowaną dyszką polecam też zainteresować się wspomnianym przeze mnie filmem :)

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *