Reportaż Czas krwawego księżyca. Zabójstwa Osagów i narodziny FBI Davida Granna, na podstawie którego Martin Scorsese nakręcił swój głośny film, skonstruowany jest jak rasowy kryminał. Autor pochyla się w nim nad wstrząsającą, autentyczną historią zbrodni dokonanej na tytułowych Osagach. Do tajemniczych zgonów członków plemienia Osagów dochodziło na terenie rezerwatu w Oklahomie w latach 20. XX wieku. Ta mało znana światowej opinii publicznej historia zyskała rozgłos właśnie dzięki reporterskiemu śledztwu Granna i będącej jego pokłosiem książce. David Grann nie tylko nagłośnił tę szokującą historię, ale – co dla mnie osobiście jest najistotniejsze – dał w swoim reportażu głos bliskim ofiar tamtej zbrodni i ich potomkom. Dzięki niemu ofiary mrocznego i skrupulatnie ukrywanego spisku otrzymały szansę na opowiedzenie o swoich doświadczeniach, o swoim cierpieniu, o bólu straty najbliższych i piętnie, jakie na całych pokoleniach zostawiły traumatyczne przeżycia sprzed niemal wieku, czy wreszcie – o daleko posuniętych konsekwencjach kulturowych i tożsamościowych dla całej społeczności Osagów. Ta gęsta, mroczna fabuła podana jest nam przez autora w formie angażującego, wielowątkowego reportażu utrzymanego w konwencji true crime, dzięki czemu – mimo szokującej zawartości – pochłania się ją jednym tchem.
David Grann nie od razu zdradza przed czytelnikami szokującą zawartość swojej książki. Czas krwawego księżyca. Zabójstwa Osagów i narodziny FBI rozpoczyna się od dość drobiazgowego wprowadzenia przybliżającego kulturę, obyczaje, duchowość i codzienność członków tytułowego plemienia. Tragedia Osagów rozpoczęła się od odkrycia na zamieszkiwanych przez nich terenach ogromnych złóż ropy naftowej. Odkrycie to zapewniło rdzennym mieszkańcom ziem, z których trysnęło czarne złoto, niewyobrażalne bogactwo. Dzięki pieniądzom z podnajmu złóż firmom wydobywczym, Osagowie zaczęli nie tylko żyć nad wyraz dostatnio i korzystać z dobrodziejstw kultury materialnej białych Amerykanów, ale i coraz mocniej integrować się z licznie napływającymi do Oklahomy białymi Amerykanami. Coraz liczniejsze zaczęły też być mieszane małżeństwa. Ostatecznie doszło do silnej integracji członków plemienia z białymi. Czy jednak była to spontaniczna, głęboka integracja dająca początek prawdziwej wspólnocie?
Ten rys obyczajowy to jednak zaledwie preludium. Sielanka okazuje się pozorna, w społeczności coraz częściej dochodzi bowiem do szokujących morderstw, których ofiarami są członkowie plemienia. Zdumiewająco często zapadają oni na także na tajemnicze i nierokujące poprawy choroby. Okoliczności śmierci są zagadkowe, a tempo zgonów – zatrważające.
Koniec mitu
Zbrodnia dokonana na rdzennych mieszkańcach Oklahomy jest w książce Czas krwawego księżyca. Zabójstwa Osagów i narodziny FBI punktem wyjścia do dekonstrukcji mitu Ameryki jako kraju równych szans dla każdego. Autor bierze na warsztat historię naftowego spisku i krok po kroku odbrązawia Stany Zjednoczone, przedstawiając je jako pozornie tylko cywilizowane, a w rzeczywistości całkowicie obojętne na jawne bezprawie i nierówności.
Analizując początki powstania FBI, Grann opisuje głęboko zaszczepiony rasizm, chciwość i inne niszczące nawyki przekonania białych mieszkańców Oklahomy, za które Osagowie, ale i ci spośród białych, którzy usiłowali pomóc w rozwiązaniu sprawy zagadkowych śmierci – zapłacili życiem. Zbrodnie jawią się nam tym bardziej barbarzyńskie i szokujące, że Grann szczegółowo wprowadza nas w historię kontaktów Osagów z zachodnią kulturą i ich wzajemnego przenikania.
Tym, co jeszcze dobitniej obrazuje przedstawioną przez autora tragedię, jest opieszałość wymiaru sprawiedliwości w badaniu śmierci Osagów i ostateczna obojętność na ich los, co reporter dokumentuje drobiazgowo, dając wstrząsające świadectwo czasu i miejsca. Jednocześnie David Grann nie pozwala nam zapomnieć, że jest dziennikarzem, a jego książka to efekt dziennikarskiego śledztwa dotyczącego najnowszej historii USA.
Konsekwencją takiej postawy autora jest przyjęty przez niego „przezroczysty” styl: Grann oddaje głos bohaterom reportażu, pozwala, by fakty mówiły same za siebie, jest wstrzemięźliwy w ferowaniu wyroków i opinii. A zbierając materiał do książki, wykonał imponującą pracę, czego dowodem jest zgromadzona na kilkunastu stronach bibliografia. Przyjęta metoda pracy badawczej i obrana przez autora konwencja nie oznaczają jednak, że Czas krwawego księżyca. Zabójstwa Osagów i narodziny FBI jest suchym, pozbawionym emocji wywodem. Przeciwnie, siła zgromadzonych faktów jest tak porażająca, że spokojna, wyważona forma, jedynie wzmacnia treść.
Tym bardziej że ani przez chwilę nie mamy wątpliwości, że dla reportera najważniejszy jest człowiek. Widać to zwłaszcza w momencie, kiedy oddaje głos bliskim ofiar i to wiele lat po zamkniętym śledztwie. Pozwala to spojrzeć na przeszłe wydarzenia z zupełnie nowej perspektywy, uchwycić to, co mogło umknąć bohaterom wydarzeń.
Czas krwawego księżyca. Zabójstwa Osagów i narodziny FBI jest obowiązkową pozycją dla miłośników literatury faktu. Książka jest napisana wciągającym, wartkim stylem, doskonale opowiadającym tę fascynującą i przygnębiającą historię. To zarazem interesujące studium społeczne i psychologiczne, które czyta się jak najlepszy kryminał.
Fot. Wydawnictwo W.A.B.
Przeczytaj także:
Recenzja książki: Las zbliża się powoli