Skazana na zawsze – Wojciech Tochman – „Historia na śmierć i życie”

Historia na śmierć i życie to przeszywająca opowieść o zbrodni i karze, a także o naiwności, za którą płaci się najwyższą cenę. W nowej książce Wojciecha Tochmana balansujemy na granicy reportażu oraz książki psychologicznej, która z uwagi na surowość przekazu ma szansę zostać z nami na dłużej. Będziemy zastanawiać się bowiem nad istotą kary śmierci, nad konsekwencjami dożywocia, a przede wszystkim nad sprawiedliwością i tą rażącą w oczy niesprawiedliwością. Będziemy wylewać łzy nad zamordowaną Jolą, potępiać jej sprawców i gdybać nad tym, czy mimo tego wszystkiego wciąż można nazywać ich ludźmi, a nie bestiami, jak wielu by chciało. Przede wszystkim też poznamy przygnębiającą historię o zmarnowaniu życia, którego Monika Osińska już nigdy nie odzyska. 
Czytając wiele reportaży, zawsze dość uważnie zwracam uwagę na emocje bijące z historii, ale także na temat, który po prostu musi mnie przyciągnąć. Sprawa bestialskiego zamordowania młodej dziewczyny z nieprawdopodobnie niskich pobudek moralnych jest jedną z tych, które chciałam poznać z bliska. Chciałam zetknąć się z trudnym tematem, bardzo dla niektórych kontrowersyjnym, a mianowicie z tematem kar, które są orzekane w polskim sądownictwie. Moratorium, które objęło karę śmierci (trwało formalnie do 1997 roku) otworzyło furtkę dla tak zwanego dożywocia. Można było się starać o przedterminowe zwolnienie po 25 latach odsiadki, ale – co ciekawe – od 1 października 2023 ten okres wydłuży się do 35 lat.
Na przykładzie Osy, bohaterki tej historii, zobaczymy, że nie zawsze długi wyrok oznacza sprawiedliwy wyrok. W tej historii przede wszystkim porusza to, że sprawcy byli tak bardzo młodzi, tak młodzi, że dziś dostaliby kilkukrotnie mniejsze wyroki, ze względu na podejście, że da się jeszcze naprawić młody umysł i zdemoralizowanego nastolatka da się poprowadzić tak, by mógł w przyszłości być jakoś społeczeństwu przydatny. Bo wyrok dożywocia, który dostała Osa (o jej dwójce kolegów, sądzonych równolegle z nią, reportaż nie traktuje) stał się wyrokiem, który dla niejednej zdemoralizowanej do cna osoby stałby się tylko przyczynkiem do tego, by całkowicie zatracić swoje człowieczeństwo. Bo czemu by nie? Popełniwszy straszną zbrodnię, z karą dożywocia, bez szans na cokolwiek, niejeden stałby się jeszcze gorszą wersją siebie. Co jednak stało się z Osińską? Reportaż Tochmana interesująco to wyjaśnia.
Drugą bohaterką spisanej przez autora opowieści jest Lidia Ostałowska, reportażystka i działaczka społeczna, która była matką tego reportażu. Przez kilka lat spotykała się z Osą, próbując zrozumieć i przenieść jej opowieść na papier. Wojciech Tochman w swoim oszczędnym i surowym reporterskim stylu wykłada nam historię Osińskiej, nie zapominając o znaczącym wpływie Ostałowskiej, nie tylko na napisany reportaż, ale także na samą Osę.
Reportaż Wojciecha Tochmana Historia na śmierć i życie to mocny głos na temat zaostrzenia kar, kary dożywocia i wszelkich jej konsekwencji. O tym, że jest ona zwykłą torturą, bo inaczej się tego nazwać nie da. Przynajmniej w przypadku takim, jak Moniki Osińskiej. Rozważań moralnych wywołuje ten reportaż wiele i wiele dzieje się w głowie czytelnika. U mnie kłębiła się na pewno złość. Na bezmyślność młodej dziewczyny, jej głupotę i brak skrupułów, które poprowadziły ją pod surowy osąd społeczeństwa i Państwa. Złość na to, że pozbawiono życia. Młoda dziewczyna, Jola, straciła najwięcej. Już jej nie ma, a rodzice nigdy nie pogodzą się z tą bolesną stratą. Złość na system kar w Polsce, który traktował i traktuje ludzi niesprawiedliwe i niewystarczająco pomaga im w naprawieniu swoich win. Bo te winy niewątpliwie są i Osa naprawdę zasługiwała na karę. Czy jednak zasługiwała na to, by stać się dożywotką? Bez szans, bez celu i bez przyszłości? Poznajmy jej historię, nie osądzajmy, pochylmy się również nad tym dramatem.
Tochman idzie w reportażu jednak jeszcze dalej, bo zaczyna dyskusję, a przynajmniej powinien ją szybko zacząć, nad celowością zasądzania takich kar jak kara dożywocia. Jego argumenty są ciekawe i intrygujące, na pewno do szerszej dyskusji z przeciwnikami i zwolennikami surowych orzeczeń, tak, aby móc stworzyć jak najbardziej sprawiedliwy dla ofiar i sprawców system.
Muszę przyznać, że Historia na śmierć i życie poruszyła we mnie sporo strun. Nie tylko przyjrzałam się historii dziewczyny skazanej na więzienie „na zawsze”, ale też miałam i nadal mam w głowie sporo przemyśleń dotyczących polskiego sądownictwa i kar, które są orzekane dla najmłodszych sprawców. Czytając dawno temu książkę o historiach polskich osadzonych – Skazane. Historie prawdziwe – od tej pory co jakiś czas sięgam po książkę mówiącą o kobietach skazanych na surowe kary i ciągle nie mogę oprzeć się wrażeniu, że kobiety są karane dużo surowiej niż mężczyźni, gdyby ci popełnili dokładnie taką samą zbrodnię. I ten temat też porusza Tochman.
Szczerze zachęcam do lektury tak wielowarstwowego reportażu, który jest również tak aktualny w perspektywie nadchodzących zmian w orzekaniu kar w naszym kraju.

Write a Review

Opublikowane przez

Anna Sroka-Czyżewska

Na zakurzonych bibliotecznych półkach odkrycie pulpowego horroru wprowadziło mnie w świat literackich i filmowych fascynacji tym gatunkiem, a groza pozostaje niezmiennie w kręgu moich czytelniczych oraz recenzenckich zainteresowań. Najbardziej lubię to, co klasyczne, a w literaturze poszukuje po prostu emocji.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *