Zaginiony świat

To jest Park Jurajski, jaki chciałbym obejrzeć! – Michael Crichton – „Park Jurajski: zaginiony świat”

Michael Crichton jest jednym z moich ulubionych pisarzy, w dodatku piszący w niszowym gatunku, jakim są technothrillery. Takim też jest Park Jurajski: zaginiony świat, czyli druga część cyklu o krwiożerczych (i nie tylko) dinozaurach. Wiele jest różnic między książką a adaptacją filmową i – jeśli miałbym wybierać – bez wahania za każdym razem wybiorę książkę, zwłaszcza że jest bardzo dobra i przeznaczona dla starszych odbiorców. 

Moją ulubioną książką Michaela Crichtona jest Kula, którą propaguję na każdym kroku, i tym razem więc nie mogłem się oprzeć. Przygoda naukowców w głębinach badających niezidentyfikowany obiekt wręcz ociekała klimatem i gorączkowo wertowałem kolejne strony, aby poznać losy bohaterów. Nie gorszy jest film (choć trzeba przyznać, że ma tylu zwolenników, co zagorzałych przeciwników), więc jeśli macie wolny wieczór, to zachęcam do umilenia go sobie przyzwoitym thrillerem.

Mimo że Park Jurajski: zaginiony świat jest drugą pozycją, wcale nie traci na jakości, jak wyszło to w przypadku filmowej adaptacji. Ogólnie dzieło Spielberga jest raczej skierowane do młodych dorosłych i roślejszych nastolatków, książki Crichtona zaś są nie tylko o wiele mroczniejsze i brutalniejsze, ale wzbogacone o biologiczne i technologiczne ciekawostki, których próżno szukać w filmie. Fabuła także się różni. Park Jurajski: zaginiony świat to historia o nieco bufonowatym, ale niesamowicie zdolnym biologu Levine, który za wszelką cenę chce udowodnić, że prastare gatunki w określonych warunkach mogły przetrwać na ziemi. Tak wpada na trop tajemniczej organizacji InGen, na której czele stał doskonale nam znany John Hammond, twórca parku rozrywki z dinozaurami w roli głównej o mikroskopijnej wyobraźni. Co się stanie, kiedy tyranozaury i raptory wsadzi się do klatek, za którymi będzie biegać żarcie w postaci zwiedzających? Na to pytanie już poznaliśmy odpowiedź w pierwszej części.

Zaginiony świat to historia na o wiele mniejszą skalę. Na zapomnianej wyspę u wybrzeży Kostaryki ląduje doktor Levine, lecz kontakt dość szybko się urywa. Na pomoc rusza mu znany matematyk, doktor Ian Malcolm, konstruktor Thorne wraz z jego pomocnikiem Eddiem oraz znana także z filmu Indiana Jones w spódnicy, czyli Sarah Harding. Nie mogło zabraknąć dwójki dzieci, które w pierwszej chwili są utrapieniem dla wyprawy, lecz z czasem ich geniusz pomaga dorosłym wykaraskać się z przeróżnych opresji. Oczywiście po piętach depczą im czarne charaktery, którym zależy wyłącznie na zysku i nie potrzebują świadków…

Ale co z dinozaurami? Ależ są! Cała książka jest wypełniona ciekawostkami na temat tych niesamowitych stworzeń, przemyśleniami na temat ich życia i zwyczajów. Opisy są bardzo realistyczne i łatwo w nie uwierzyć. W końcu to Zaginiony świat, niezbadany i tylko czekający na odkrycie. W ogóle muszę przyznać, że w książce Michaela Crichtona nie dzieje się wiele. Spora część historii to przygotowania do wyruszenia na tropikalną wyspę, około połowa zaś to obserwacje dinozaurów i eksploracja wyspy. I wiecie co? Wcale mi to nie przeszkadzało. Nie ma tutaj wybuchów, strzelanin – no, może jest kilka pościgów bądź ucieczek na złamanie karku przed prehistorycznymi szponami. Szczerze, to mógłbym przeczytać Zaginiony świat w wersji bez szwarccharakterów, oparty jedynie na domysłach autora co do życia tych niesamowitych gadów. To się po prostu dobrze czyta!

Czego nas uczy Zaginiony świat? Tego, że czasem ingerencja człowieka jest zbędna, a życie znajdzie sposób, zawsze. A jeśli ktoś ma lepkie łapy i jest na tyle głupi, aby kraść jaja tyranozaurów, czeka go sroga kara w morzu krwi i wyrywanych kończyn. Sprawiedliwie. No i że warto kibicować naukowcom, bo zarabiają psie pieniądze, a poświęcają swoje życie na poszerzenie wiedzy ludzkości o otaczającym nas świecie.

Ja ze swojej strony gorąco polecam tę książkę (nie trzeba czytać poprzedniej części) i odpalam film Stevena Spielberga, aby porównać ją sobie z książką. Ale nie oszukujmy się, powieść zawsze wygra!

Fot.: Wydawnictwo Vesper

 

Zaginiony świat

Write a Review

Opublikowane przez

Adam Kamiński

Dusza anarchisty ściera się we mnie z romantycznym sercem. Jednego dnia rzucałbym koktajlem Mołotowa i palił rządowe pałace, innym razem wzruszam się nad twórczością klasyków literatury - Tołstoja, Steinbecka czy Remarque'a. W wolnych chwilach potrafię wyruszyć samotnie na szlak i biwakuję w ostępach przyrody. Moim marzeniem jest napisać powieść.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *