Brudne lata trzydzieste

Czas Apokalipsy – Timothy Egan – „Brudne lata trzydzieste” [recenzja]

O Dust Bowl – wielkich burzach pyłowych, prawdziwym ekologicznym Armagedonie, który w latach trzydziestych XX wieku pustoszył Wielkie Amerykańskie Równiny – dowiedziałam się z genialnego i niestety dość niszowego serialu HBO – Carnival. Serial dawno temu skasowano, a temat katastrofalnych burz pyłowych wciąż nie jest jakoś szczególnie znany w Polsce. Tę lukę w zbiorowej świadomości może wypełnić książka autorstwa amerykańskiego reportażysty Timothy’ego Egana. Brudne lata trzydzieste to lektura fascynująca i wstrząsająca. Otwiera oczy na spustoszenie, jakie czynimy naszą bezmyślną działalnością. Szalejące w latach trzydziestych burze piaskowe uznano za jeden z najpoważniejszych kataklizmów pogodowych. Była to też najstraszliwsza w skutkach katastrofa ekologiczna w dziejach Ameryki. W wyniku tej katastrofy ludzie tracili swoje domy, majątki, chorowali na pylicę, umierali, krztusząc się pyłem. Reportaż Egana opowiada o przyczynach, przebiegu i skutkach kataklizmu. Niesie też smutne przesłanie, że tamta straszliwa katastrofa – jak zwykle – niczego nas nie nauczyła.

Złe złego początki

Brudne lata trzydzieste rozpoczynają się tak naprawdę na przełomie XIX i XX wieku. Poznajemy szczegółowo opisaną historię Wielkich Równin, począwszy od czasów, gdy przepędzono z nich gospodarzy tej ziemi – Komanczów. Na ich miejsce sprowadzono zaś hodowców bydła i farmerów, którzy skuszeni wizją nowej ziemi obiecanej i świetlanej przyszłości, ochoczo eksploatowali ziemię. Rosnące tu trawy ustąpiły miejsca polom pszenicy. Na skutki nie trzeba było długo czekać. Zbyt intensywne rolnictwo i długotrwała susza dały efekt w postaci największej katastrofy ekologicznej w dziejach Ameryki.

Timothy Egan opisuje przebieg kataklizmu. Jego przyczyny i skutki. Odpowiedzialność za Dust Bowl przypisuje działalności człowieka i krótkowzrocznej polityce amerykańskiego rządu.

Czyńcie sobie ziemię poddaną

Ale Brudne lata trzydzieste to też reportaż opowiadający o ludziach, którzy zmagali się z tamtym Armagedonem. To historia kilku osób, które wraz z rodzinami zasiedliły dawną ziemię Komanczów. Przeżycia i emocje bohaterów sprawiają, że książkę czyta się jak thriller ekologiczny. Egan sprawnie buduje napięcie i wiarygodnie opisuje dramat osób, które musiały zmierzyć się z nieprawdopodobnym nieszczęściem.

Nie jest to jednak wyłącznie reportaż o sztuce przetrwania, ale też o postapokaliptycznej traumie, którą niosą ci, którzy przeżyli. To też wielkie oskarżenie całego systemu społecznego opartego na okrutnym frazesie „czyńcie sobie ziemię poddaną”. Systemu, który sprzyja nieposkromionej chciwości. Oskarżenie braku wyobraźni, krótkowzroczności, okrutnego eksploatowania natury i obojętności w jej zawłaszczaniu.

Historia uczy, że historia niczego nie uczy

Brudne lata trzydzieste wywołują też wiele skojarzeń ze współczesnością. To czyni z książki nie tylko niezwykle wartościowy i fascynujący reportaż o Ameryce, ale też przygnębiająco aktualną, uniwersalną diagnozę naszej obecnej, globalnej rzeczywistości. To wstrząsające oskarżenie ludzkiej zachłanności, pychy i bogacenia się za wszelką cenę, bez oglądania się na długofalowe skutki. Koniecznie przeczytajcie, warto!

Fot.: Wydawnictwo Czarne


Przeczytaj także:

Recenzja książki Światy równoległe

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *