Podróż w mroczną przeszłość – Jacek Wijaczka – „Czarownicom żyć nie dopuścisz”

Procesy o czary wydają się nam odległym wspomnieniem. Czarną plamą na średniowiecznych, ale także nowożytnych i uduchowionych społeczeństwach. Jednak okazuje się, że i współcześnie plaga wiary w magię i czary jest na tyle silna, że w niektórych rejonach świata nadal dochodzi do oskarżeń o czary, ale także do tortur i morderstw kobiet, uznanych w swojej społeczności za czarownice. Jednak to, co jest najbardziej interesujące dla autora niniejszej publikacji, to okres w Polsce przypadający na XVII i XVIII wiek, kiedy to dochodziło w naszym kraju do największej liczby przypadków procesów o czary. Czarownicom żyć nie dopuścisz Jacka Wijaczki to kolejna z cyklu Wierzenia i zwyczaje publikacja wydawnictwa Replika. Wcześniej o procesach czarownic pisał też Bohdan Baranowski (tutaj), więc obie te pozycje będą zdecydowanie ciekawe dla osób zainteresowanych tematem procesów w dawnej Polsce, który dotyczył w głównej mierze oskarżonych o czary kobiet. Książka zawiera osiem artykułów, które opowiadają o różnych aspektach polowań na czarownice w XVII i XVIII wieku. Jest to naukowa relacja na podstawie materiałów źródłowych, która jeszcze bardziej przybliża nas do poznania i zrozumienia aspektów polowań i procesów osób oskarżonych o zbrodnię czarostwa. 

Historie czarownic 

Autor publikacji Czarownicom żyć nie dopuścisz. Procesy o czary w Polsce w XVII-XVIII wieku przybliża nam postacie kobiet,  które miały to nieszczęście, że znalazły się na trajektorii ludzkiej zawiści, gadania, lęków i zabobonnej wiary – i to wiary tak ślepej, że z drugiego człowieka uczyniła obiekt nienawiści. Wiemy już, choćby z poprzednich publikacji Repliki, że wczesnonowożytne czasy nie były dobrą epoką do życia, w szczególności dla osób odmiennego wyglądu, zachowania, odmiennych od ogółu wartości. Jacek Wijaczka również pokazuje nam, że okres XVII I XVIII wieku wiązał się z ogromnym ryzykiem dla ludzi niższych warstw społecznych, którzy nie byli chronieni statusem szlacheckim. To zawsze przecież ubożsi, pochodzenia chłopskiego lub mieszczanie, ale także ci, którzy nie mieli stałego statusu społecznego, mieli w życiu pod górkę. To ich mogły dopaść z każdej strony oskarżenia o rzucanie uroków, powodowanie chorób u zwierząt, a nawet ludzi, o niepowodzenia życiowe.  Takie zarzuty usłyszała Dorota Paluszka z Gniezna, której siostry opowiadały, że przez nią nie mogą znaleźć męża. Kobieta zajmowała się pożyczaniem pieniędzy i braniem w zastaw różnych rzeczy, handlem wieloma rzeczami np. ziarnami. Oprócz tego ludzie zeznawali przeciw niej, że uprawia czary, zaklina ludzi i leczy zwierzęta, że para się szeroko rozumianym magicznym rzemiosłem. Proces opisywanej tutaj Paluszki był skomplikowany, same zarzuty w większości absurdalne. Z opisów tych wyłania się przedziwny, ponury obraz polskiego społeczeństwa w XVII wieku.

Również później, w wieku XVIII, w wieku wydawałoby się, oświecenia, miały miejsce przypadki oskarżeń i procesów o czary. Tak jak ten ciekawy przypadek, opisany w rozdziale o Inwazji czarownic w okolicach Bytowa w końcu XVIII wieku. Ówczesne postępowanie o czary dotyczyło ośmiu kobiet, które najprawdopodobniej również same twierdziły, że są opętane przez diabła. Uwięziono je w Bytowie, przesłuchano i zbadano dokładnie, po czym uwolniono i odesłano do domów. Z raportów doktora Gottela, który zajmował się tą sprawą, wynika, że nie ma czegoś takiego jak opętania, a zachowania oskarżonych wynikać mogły z chorób, takich jak melancholia czy napady szału. Wymienił też jako potencjalne przyczyny trujące nasiona, rośliny, które mogły skutkować objawami zaobserwowanymi u oskarżonych kobiet. Z tego rozdziału można dowiedzieć się bardzo wielu ciekawostek o stanie ówczesnej medycyny oraz o zderzeniu ludzi wykształconych z zabobonnymi mieszkańcami wsi, którzy odrzucali wszystkie przesłanki wynikające z nauki. Finalnie osiem oskarżonych o czarostwo kobiet zostało wyleczonych i nie chciało pamiętać o swoich dolegliwościach, tym bardziej o swoim zachowaniu w czasie ataków choroby.

Podróż w mroczną przeszłość

Jacek Wijaczka w książce Czarownicom żyć nie dopuścisz zabiera nas w podróż w mroczne lata, kiedy najbardziej absurdalne oskarżenia i pomówienia mogły spowodować lawinę zdarzeń, która doprowadziła niewinne osoby przed sąd. Z tych rozdziałów, z których każdy poświęcony został innej historii czarownic, wyłania się bardzo przygnębiający obraz społeczeństw, które najczęściej musiały w jakiś sposób znaleźć sobie kozła ofiarnego, na którego zrzucą winę za swoje niepowodzenia, straty materialne, za choroby swoje i swoich bliskich. Naprawdę niewiele było potrzeba, aby zostać pomówionym i oskarżonym o spiskowanie z diabłem i uprawianie magicznych praktyk. Co ciekawe – zawsze te oskarżenia trafiały w te uboższe, niechronione statusem pochodzenia, warstwy społeczne. Dlatego też tak ciężko szukać publikacji na temat tych gorzej urodzonych, biedniejszych, wykluczonych czasem na margines społeczeństwa ludzi, gdyż nasza historiografia opisuje zazwyczaj stan szlachecki i z tym się też kojarzy. Być może dlatego problem procesów o czary na ziemiach polskich jest słabo znany i słabo udokumentowany. Autor  Czarownicom żyć nie dopuścisz zebrał jednak solidny materiał źródłowy i fakty, które wyłaniają się ze stron książki, mogą szokować i zdumiewać, tym bardziej, że to wszystko zdarzyło się naprawdę.

Publikacja zawiera mocny przekaz, dotyczący losów czarownic, tych kobiet oskarżonych o magię i czary. Są tu opisy procesów, przytoczone zeznania, kontekst historyczny i społeczny, w tym bardzo ciekawe opisy dotyczące chorób, leczenia ich, ale także tego, jak w ogóle żyło się ludziom w czasach wczesnonowożytnych w miastach i wsiach Polski. Książka Wijaczki to publikacja naukowa, napisana przejrzystym językiem, ale pozostająca jednak książką, która zainteresuje głównie pasjonatów tematu i osoby chcące zgłębić swoją wiedzę historyczną. Jest to szczegółowe opracowanie, a załączona do każdego artykułu bibliografia sprawia, że można jeszcze szerzej spojrzeć na temat procesów o czary. Nie tylko jako coś odległego, coś, co zajmuje głównie miejsce w popkulturze, ale coś, co było realnym problemem i zajmowało ówczesne społeczności przez długie lata.

Fot.: Wydawnictwo Replika

Write a Review

Opublikowane przez

Anna Sroka-Czyżewska

Na zakurzonych bibliotecznych półkach odkrycie pulpowego horroru wprowadziło mnie w świat literackich i filmowych fascynacji tym gatunkiem, a groza pozostaje niezmiennie w kręgu moich czytelniczych oraz recenzenckich zainteresowań. Najbardziej lubię to, co klasyczne, a w literaturze poszukuje po prostu emocji.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *