fufanu

Islandzkie retro – Fufanu – „Adjust To The Light” EP [recenzja]

Uznanie magazynów takich jak „Rolling Stone” czy gigantów muzyki jak Brian Eno spowodowało, że sprawdziłem, co tak naprawdę mają do zaproponowania Islandczycy z Fufanu. Nie będę ukrywał, że dałem się trochę nabrać na marketingowe sztuczki, bo druga mała płytka w karierze Fufanu, to całkiem solidna dawka dźwięków w stylu retro i tylko tyle. Z drugiej strony powstaje pytanie, o co tak naprawdę cały ten rozgłos, bowiem EP Adjust To The Light pomimo dobrego wrażenia, jakie po sobie pozostawia, na pewno nie spowoduje, że będę z niecierpliwością śledził każdy, kolejny krok zespołu.

Na pewno Fufanu u odbiorców muzyki złapie olbrzymi plus za pochodzenie, bo jeśli już jakiś zespół z Islandii zaczyna być rozpoznawalny poza granicami, to świadczy, że nie mamy do czynienia z kimś przypadkowym, co dobitnie potwierdzają chociażby ostatnie dokonania stoner rockowców z The Vintage Caravan czy eksperymentalnych metalowców z Solstafir. Ma w sobie coś niesamowitego ta wyspa, jakąś nieodgadnioną, nieopisaną energię, że praktycznie co roku wypływa na szerokie wody artysta, o którym potem rozprawia cały muzyczny świat.

To jednak temat na inny czas, teraz natomiast warto skupić się nad zawartością Adjust To The Light. Zespół proponuje rockowe, lekko psychodeliczne dźwięki z odpowiednią zawartością retro. Leniwy, wydobywany jakby od niechcenia śpiew wokalisty i „kosmiczne” dźwięki gitary w singlowym Will We Last dobitnie pokazują, że zespół jest zapatrzony w lata siedemdziesiąte, jednak refren z hałaśliwą gitarą jest ukłonem dla czasów współczesnych. Im dalej w las, hałasu jest więcej, a czyste dźwięki są w odwrocie.

Kolejny na trackliście, The Hours, jest najłagodniejszą kompozycją w całym zestawie. Piękna melodia, podbita delikatnymi klawiszami i tęskny, rozmarzony głos wokalisty. Najprostsze porównanie? Chyba do Josego Gonzaleza. Podobna barwa i umiejętność lawirowania między ciepłą, przyjemną barwą a pewną beznamiętnością w głosie… po prostu chłodem. Wiem, że takie porównanie wygląda co najmniej dziwacznie, ale wydaje mi się, że idealnie oddaje umiejętności wokalisty Fufanu.

Fufanu - Will We Last

Pozostałe kompozycje niestety nie pozostawiają już tak dobrego wrażenia. Blinking to proste, hałaśliwe, rockowe granie. Tej kompozycji brakuje jakby tożsamości, bo chyba zespół nie wiedział, czy zagrać melodyjniej, czy po prostu głośniej, ostrzej. City Lights (In The Light Of The Night) to dowód, że Fufanu na początku kariery zdecydowanie flirtowało z brzmieniami elektronicznymi. Zimne, odhumanizowane dźwięki mogą się podobać, szczególnie fanom takiej stylistyki, jednak ta kompozycja kompletnie nie pasuje do całości i należy chyba ją potraktować jako swoistą ciekawostkę.

Cztery utwory, z czego dwa naprawdę niezłe, dające nadzieje na przyszłość. Jedna kompozycja pokazuje, że zespół nadal jest w trakcie poszukiwań własnego stylu i brzmienia. No i ta jedna, będącą obrazkiem z przeszłości, dowodem progresu artystycznego Fufanu. Ciekawy jestem, co oni wykombinują na płycie długogrającej, oby jednak nagrali ją szybko, bo EP-ką Adjust To The Light bynajmniej nie przyciągną mojej uwagi na dłużej.

Fot.: Mystic.

fufanu

Write a Review

Opublikowane przez

Jakub Pożarowszczyk

Czasami wyjdę z ciemności. Na Głosie Kultury piszę o muzyce.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *