Puzzle na swoim debiutanckim albumie prezentują słuchaczowi intrygującą mieszankę popu, rocka, jazzu i funky. Bez większych zapowiedzi i promocyjnej machiny pojawili się na krajowej scenie muzycznej z krążkiem zatytułowanym po prostu Puzzle. Niestety płytka ma trochę grzechów typowych dla zespołów rozpoczynających swoją muzyczną drogę, jednakże należy uczciwie przyznać, że całość prezentuje się przyzwoicie i płyta jeszcze nie raz zagości w przyszłości w moim odtwarzaczu.
Zespół został założony w 2010 roku z inicjatywy Artura Lipki. Pierwszy singiel Małe Domki na trochę zagościł w radiowych rozgłośniach. Grupę zauważył ponadto Piotr Metz, doceniając ją w konkursie Skoda Auto Muzyka. Dzisiaj Artura Lipki w zespole nie ma, ale zespół tworzy wokalistka Karolina Teernstra, gitarzysta znany z występów w Millenium – Piotr Płonka, klawiszowiec – Marta Mołodyńska, były basista Millenium – Piotr Mazurkiewicz, saksofonista – Tomasz Drabik i perkusista Sławomir Puka.
Już otwierająca płytę kompozycja Wiosenna wskazuje, że będzie subtelnie, jazzująco, klasycznie. Od pierwszych nut głosem czaruje słuchacza Karolina Teernstra. Słowa piosenki rzeczywiście mają wiele wspólnego z wiosną – odnoszą się do nadziei, niepewnych zresztą, które pojawią się wraz z odejściem zimy, a nadejściem kolejnej pory roku. Fragile Illusion jest bardziej zadziorny w wyrazie, co spotęgowane jest świetnymi, wpadającymi w ucho partiami saksofonu. W Heja Ho! może podobać się walczykowaty rytm, poparty całkiem zwiewną melodią. Cuda się zdarzają razi trochę banalnym tekstem, ale refren i puls kawałka jest jego mocną stroną.
Szybsze rytmy kontynuowane są przez kompozycję Puzzle z zawadiackim tekstem i bluesowym luzem. W podobnym klimacie utrzymany jest Dance Into The Groove. Kawałek ten istotnie zaprasza słuchacza do tańca. Małe Domki z gitarą niczym u Nile’a Rodgersa również sprawiają podobne wrażenie, jak wcześniejszy utwór na trackliście. Należy przyznać, że wokalistka Karolina Teernstra doskonale sprawdza w każdej konwencji: po angielsku równie sprawnie śpiewa, jak wyrzuca w szybkim tempie, pamiętając o melodii, słowa w języku polskim. Równie dobrze operuje głosem w spokojniejszych kompozycjach, jak Na jednej z wielu gwiazd.
Pod koniec płyty mamy zaskoczenie w postaci Slaap Kindje, Slaap, w którym przyjęto konwencje kołysanki zaśpiewanej w języku… holenderskim. Po pierwszym wysłuchaniu pojawiło się spore „wow” na mojej twarzy. Płytę kończy, wysublimowany Mało Siebie, gdzie Karolina śpiewa o trudnościach w relacjach damsko-męskich, które piętrzą się we współczesnym świecie pędzącym na złamanie karku: Mało siebie dla Ciebie mam, mniej jeszcze dla sibie/Od niedzieli do niedzieli ciągnę za sobą ten kram.
Udał się Puzzlom ten debiut, mimo że momentami wkrada się banał, niektóre kompozycje mogłoby się spokojnie nie znaleźć na płycie, bez straty jakości odnośnie całości (dla mnie mogłyby wypaść: Cuda się zdarzają i Dance Into Groove, szczególnie, że Małe Domki prezentują podobny klimat). Ale zaraz! To są debiutanci i nie ma co marudzić, bo Puzzle zaprezentowali blisko 50 minut energetycznego grania, w sam raz na nadchodzącą wiosnę i lato. Mam nadzieję, że ta muzyka trochę poszaleje w radiowych rozgłośniach, bo dobrze byłoby aby o tych zdolnych artystach dowiedział się cały kraj.
Fot. Lynx Music.