Barcelona stolica Polski

Opowieści z Katalonii – Ewa Wysocka – „Barcelona. Stolica Polski” [recenzja]

Jestem olbrzymim fanem jednego z najpopularniejszych klubów sportowych świata, czyli FC Barcelony. Uczucie to jest na tyle silne, że nie starcza w moim sercu miejsca dla żadnego innego klubu, a „moje” barwy to tylko i wyłącznie Blaugrana. Tak już mam, że gdy coś mnie pasjonuje, to siła rażenia tego uczucia jest tak wielka, że rozprzestrzenia się to na inne dziedziny życia, dlatego też Barcelona jako miasto oraz Katalonia jako rejon znajdują się na szczycie listy miejsc, do których ciągnie mnie najmocniej i o których przy każdej nadarzającej się okazji staram się pogłębić swoją wiedzę. Dlatego też, gdy tylko dowiedziałem się, że wieloletnia korespondentka Programu Pierwszego Polskiego Radia, Ewa Wysocka, napisała książkę Barcelona. Stolica Polski, wydaną nakładem wydawnictwa Marginesy – wiedziałem, że muszę ją czym prędzej przeczytać. Oczekiwania miałem wysokie, jednak składające się na całą książkę reportaże zdecydowanie je przebiły!  

Ta niezbyt obszerna książka ma w sobie tyle różnorakich historii, że jestem absolutnie pewien, iż każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Nie trzeba wcale być sportowym zapaleńcem (jak ja) czy szczególnie interesować się historią lub tym konkretnym rejonem geograficznym, żeby czerpać przyjemność z lektury książki pani Ewy Wysockiej. Autorka zebrała w jednym dziele prawdopodobnie wszystkie historie, w których Polska, polskość oraz mniej lub bardziej znani Polacy odcisnęli swój ślad na Barcelonie, Katalonii oraz na Katalończykach w ogóle. Każdym kolejnym reportażem udowadniała tezę zawartą w tytule swojej książki. I faktycznie – po lekturze można uwierzyć w to, że Barcelona to stolica Polski.

Niewątpliwie wpływ na tak wielką przyjemność obcowania z książką Barcelona. Stolica Polski jest styl Ewy Wysockiej. Pióro wieloletniej mieszkanki Barcelony jest niezwykle lekkie i potrafiące przykuć do książki. Czytając poszczególne fragmenty, ma się wrażenie, że oto uczestniczymy w rodzinnym spotkaniu, w trakcie którego nasza ciocia opowiada nam kolejne historie o tym, jak Katalonia i Polska są ze sobą związane, podając przy tym przykłady tak zróżnicowane, że nie możemy się nadziwić, jak wiele mamy ze sobą wspólnego, często nawet nie zdając sobie z tego sprawy.

Nie od dziś wiadomo, że Katalończyków określa się mianem polacos, czyli Polacy. Etymologia tego niechlubnego (niegdyś, głównie za czasów generała Franco) przydomka po dziś dzień pozostaje w gruncie rzeczy nieznana, jednak Ewa Wysocka podaje kilka możliwych teorii na ten temat. Sprawa pozostaje otwarta, ale niezwykłe jest tak naprawdę to, w jaki sposób Katalończycy przekuli określenie, które do nich przylgnęło, w coś, z czym są w stanie się zidentyfikować i z czym obnoszą się wręcz z dumą. Mieszkańcy Barcelony oraz okolic uważają, że Polacy są narodem, z którym warto się porównywać i z którym mają naprawdę wiele wspólnego, mimo wielu różnic. Zresztą – wielką popularnością cieszy się tutaj program satyryczny Polónia, który samą czołówką oraz zakończeniem programu (przed napisami końcowymi widzom każdorazowo ukazuje się wielki napis „KONIEC”) przypomina widzom o tym, że bycie jednym z setek tysięcy polacos nie jest wcale takie złe, tym bardziej że przecież dość cięte i ironiczne poczucie humoru jest tym, co lubimy i my, i oni. Katalończycy wysoce cenią sobie także twórczość polskich artystów (od Antoniego Libery, Zygmunta Miłoszewskiego, przez Krystiana Lupę, Tadeusza Kantora, po Sławomira Mrożka, Ryszarda Kapuścińskiego czy Witolda Gombrowicza), która celnie trafia we wrażliwość mieszkańców tego regionu. My z kolei uwielbiamy twórczość Zafón oraz Cabré. Tych z Was, którzy uwielbiają Jacka Kaczmarskiego lub samą piosenkę Mury zadziwi z pewnością fakt, że oryginalnie jest to pieśń L’estanca  katalońskiego barda Lluisa Llacha, która była hymnem Katalonii w czasach dyktatury Franco i która w oryginale nie ma tak pesymistycznego wydźwięku. Zresztą smaczków tego typu kryje się w książce Barcelona. Stolica Polski całe mnóstwo.

Tak jak swoją recenzję rozpocząłem wyznaniem na temat FC Barcelony, tak Ewa Wysocka kończy swoje dzieło rozdziałami poświęconymi Dumie Katalonii. Dlatego też kibice Blaugrany odnajdą w niej coś dla siebie – dowiemy się czegoś o kulisach powstania katalońskiego programu Cracovia oraz zostanie nam przybliżona sylwetka Waltera Rozitsky’ego, Polaka, który w latach przed I wojną światową grał dla Dumy Katalonii najprawdopodobniej na pozycji pomocnika. Oczywiście przed wojną Polski nie było na żadnej mapie, dlatego Rozitsky posługiwał się francuskim paszportem, jednak w muzeum Camp Nou widnieje jako jedyny Polak grający dla FC Barcelony.

Barcelona. Stolica Polski to dzieło – w moim mniemaniu – ocierające się o wybitność. Dzięki reportażom Ewy Wysockiej dowiedziałem się o Katalonii, Barcelonie oraz stosunkach katalońsko-polskich znacznie więcej niż z niejednego przewodnika turystycznego. Jej dzieło urzeka przyjemnym, bezpośrednim stylem, uwodzi ciekawą opowieścią i oferuje rozrywkę lepszą niż niejedna pozycja beletrystyczna. To ksiązka, do której (przynajmniej do wybranych fragmentów) będę wiele razy wracał. Barcelona. Stolica Polski udowodniła mi, że nie do końca zrozumiała miłość do tego regionu nie wzięła się znikąd i z pewnością nie jestem pierwszym, który zakochał się w tej pięknej stolicy Polski.

Fot.: Wydawnictwo Marginesy

Barcelona stolica Polski

Write a Review

Opublikowane przez

Mateusz Cyra

Redaktor naczelny oraz współzałożyciel portalu Głos Kultury. Twórca artykułów nazywanych "Wielogłos". Prowadzący cykl "Aktualnie na słuchawkach". Wielbiciel kina, który od widowiskowych efektów specjalnych woli spektakularne aktorstwo, a w sztuce filmowej szuka przede wszystkim emocji. Koneser audiobooków. Stan Eminema. Kingowiec. Fan FC Barcelony.  

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *