pędzące ślimaki

Ślimaczym tempem do mety – Reiner Knizia – „Pędzące ślimaki” [recenzja]

Gra Pędzące ślimaki to jedna z trzech wydanych przez Egmont gier o pędzących zwierzętach. Do czego właściwie one pędzą? Ano, jak to w każdej grze bywa, do końca gry. Ślimaki lubią po drodze skakać po grzybach, żółwie zajadać się sałatą, a jeże ponoć pędzą do jabłek, niestety w tę część nie miałam okazji jeszcze zagrać. Dziś pogadajmy jednak o ślimakach – czy warto w nie zagrać i kto właściwiej wyciągnie z nich najwięcej frajdy?

Co zawiera gra Pędzące Ślimaki?

Trzeba przyznać na początku, że gra jest bardzo estetycznie wykonana. W porównaniu do innych części tej serii zdaje się, że Pędzące ślimaki zawierają najwięcej elementów. Oprócz standardowej planszy i 5 kolorowych figurek ślimaków mamy również grzybki do liczenia punktów, karty do losowania ślimaków i do tego jeszcze pięć kolorowych kości – jedna na każdego ślimaka.

pędzące ślimaki

Podczas gry jednak tak duża ilość elementów nieco się niweluje. Rozgrywka wymaga od nas jedynie rzutów kośćmi i przesuwania ślimakami po planszy. Reszta elementów ma raczej pasywne zastosowania.

Jak dopełznąć ślimakiem do końca?

Celem gry jest oczywiście dotarcie swoim ślimakiem do mety. Ale, ale – to jeszcze nie wszystko. Możliwości, by wygrać, jest o wiele więcej, a w dodatku ktoś, kto dotarł pierwszy do mety, nie ma co się przedwcześnie cieszyć wygraną. Na kartach losowanych na samym początku znajdują się dwa ślimaki. Choć każda z kart ma inny zestaw kolorów, to jednak może zdarzyć się, że któryś ze ślimaków się powtórzy, co da miłą/niemiłą niespodziankę przy końcowym rozliczaniu punktów.

pędzące ślimaki

Punktowane miejsca w biegu do ostatniego liścia to 1, 2 i… ostatnie. Kolejno gracz dostaje za nie 5, 2 i… 3 punkty. Zatem najbardziej opłacalnym wyjściem jest jednym ślimakiem pędzić do mety, a drugiemu pozwolić pełzać swoim ślimaczym tempem za całą resztą.

pędzące ślimaki

W jaki sposób poruszamy ślimakami? Za pomocą kośćmi. Pierwszy z graczy rzuca wszystkimi 5 kośćmi, wybiera jedną z nich, np. niebieską, i porusza się niebieskim ślimakiem o liczbę oczek, które na niej wypadły, po czym odkłada kość na bok. Kolejny z graczy rzuca więc 4 kośćmi i tak do chwili, gdy zostanie jedna. Po tym pozostałe kości znów wracają do gry. Dzięki takiemu rozwiązaniu, rad nie rad, każdy ze ślimaków musi ruszyć się ze startu.

Dodatkowo warto zaznaczyć, że na kościach zamiast szóstki wyrysowany jest symbol ślimaka. Możecie grać w pierwszym wariancie gry, który zakłada, że po jego wyborze ślimak porusza się o dwa pola do przodu. O wiele ciekawszym wariantem jest jednak ten, który zakłada, że ślimak poruszy się o dwa pola, ale do tyłu. To bardzo urozmaica rozgrywkę i daję większą władzę nad sytuacją rozgrywającą się na planszy – pomimo dużej losowości gry.

pędzące ślimaki

Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze punkty, które można zdobyć po drodze. Jeden punkt można dostać za wylądowanie na grzybku. Kolejne punkty można zdobyć za zepchnięcie ślimaka z liścia. Jeśli na liściu, na którym chcesz usiąść swoim ślimakiem, siedzą już dwa inne – wówczas spychasz oba i dostajesz 2 punkty. Uwaga – na grzybach może siąść cała kolonia i wszystkie ślimaki spokojnie się pomieszczą – zatem nie ma dodatkowych punktów za spychanie.

Ślimacze tempo wcale nie jest złe

Zauważyłam, że nie ma większej różnicy, czy będziecie grać w dwójkę, w trójkę czy jeszcze większą ilość osób. Grając w dwójkę, macie jedynie większą możliwość wylosowania kart, na których nie powtórzą się kolory ślimaków. Losowość tej gry jest dość duża, więc nie warto za bardzo skupiać się na budowaniu strategii – nie ma to większego sensu. Liczy się fun i spychanie ślimaków 😊.

pędzące ślimaki

O wygranej decyduje liczba punktów. Także równie dobrze może wygrać osoba, której ślimaki zajęły drugie i ostatnie miejsce, a do tego „nachapała się” punktów, siadając na każdym napotkanym grzybie i spychając wszystkich po drodze.

Nie warto zatem do tego wyścigu ślimaków podchodzić nazbyt poważnie. Lepiej skupić się na grzybach i wspólnie spędzonym z rodziną i znajomymi czasie. Zasady te nie są skomplikowane. Gra przeznaczona jest dla dzieci już od 6 roku życia. Spokojnie jednak dzieci nawet o rok młodsze powinny sobie z nią poradzić.

Pędzące ślimaki czy żółwie?

Rozgrywka w Żółwiach jest o wiele dynamiczniejsza i krótsza. Kwestia ukrywania przed przeciwnikiem koloru swojego żółwia również odgrywa nieco większą rolę. Tym samym w grze wielokrotnie chodzi również o wykiwanie przeciwnika i ukrycie przed nim swojego żółwia. Ciekawym elementem jest również piętrowanie się żółwi, co wielokrotnie wzbogacało całą rozgrywkę i czasem ją utrudniało.

Ślimakach kolor naszych pionków ma już mniejsze znaczenie. Nieco większego nabiera przy wariancie gry z cofaniem. Jednak w tej grze istnieje o wiele więcej możliwości wygrania, co powoduje, że nie nudzi się tak szybko. Zarówno spychanie ślimaków, jak i ich cofanie wprowadza niemałą dawkę emocji, których oczywiście lepiej nie okazywać, żeby nie zdradzić koloru swojego ślimaka.

Obie gry przeznaczone są dla całej rodziny i obie z pewnością spełnią swoją funkcję, dostarczając Wam mnóstwa zabawy i śmiechu. Wydaje się, że Żółwie mają nieco niższy próg wejścia, choć zasady w Ślimakach również nie są skomplikowane, ale to już z pewnością zależy od dziecka, z którym będziecie grać. Ostatecznie, z czystym sumieniem mogę Wam polecić oba tytuły.

Fot.: własne


Przeczytaj także:

Wielogłos o grze Istanbul

pędzące ślimaki

Write a Review

Opublikowane przez

Anna Bugajna

Kulturoznawca, literaturoznawca, pisze tu i ówdzie o tym i o tamtym. "Niektórzy noszą baletki i wierzą, że na koniec wszystko będzie dobrze. Inni noszą kowbojki, które stukają, i wierzą w co innego: że trzeba wyjść na zewnątrz i zobaczyć świat, póki jeszcze trwa" R. J. Waller. Baletki to z pewnością nie jej typ obuwia.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *