Szeregowiec Ryan

Piątkowa ciekawostka o…: „Szeregowiec Ryan”

Rok szkolny rozkręcił się już na dobre, piątek jest więc podwójną chwilą wytchnienia. Lecz nie u nas, bowiem dzisiejsza ciekawostka będzie zarazem małą powtórką z historii, a konkretnie z czasów II Wojny Światowej. A jaki jest lepszy film osadzony w tych realiach niż Szeregowiec Ryan? Żaden, otóż to, dlatego zapraszam Was do lektury kilku ciekawych faktów dotyczących tej produkcji z 1998 roku, w reżyserii Stevena Spielberga.

Szeregowiec Ryan już niemal od początku rzuca nas w sam środek akcji, do tak zwanego D-Day, czyli lądowania Aliantów w Normandii, na plaży Omaha, 6 czerwca 1944 roku. Ta niezwykle realistyczna i dynamiczna scena kosztowała 11 milionów dolarów i wymagała zatrudnienia niemal tysiąca statystów, wśród których znajdowali się prawdziwi żołnierze z rezerwy irlandzkiej armii. Byli tam także weterani pozbawieni kończyn, którzy doskonale sprawdzili się w scenach pokazujących żołnierzy tracących ręce i nogi w czasie zmasowanego ataku.

Steven Spielberg osobiście trzymał kamerę i nakręcił wiele z ujęć w trakcie tej sekwencji. Aby uzyskać efekt drżenia kamery w czasie wybuchów, reżyser zamontował na jej bokach wiertarki, które były włączane we właściwych momentach. Z początku Spielberg myślał, że wynalazł świetną nową technikę filmowania, do czasu aż operator powiedział mu, że istnieją już specjalne nakładki na obiektyw, które wywołują efekt drżenia.

ryan1

W czasie prawdziwego lądowania w Normandii na terenie całej plaży znajdowały się przeszkody mające utrudnić Aliantom przybicie do lądu. Widać je także na filmie. Są to na przykład krótkie, najeżone kolcami zapory, zwane „czeskimi jeżami”, zaprojektowane tak, aby rozrywały kadłuby łodzi. Inne to długie tyczki skierowane pod odpowiednim kątem, zwane Hemmbalken albo „szparagami Rommela”, na których końcach zamontowane były miny przeciwczołgowe. Niemcy oczekiwali, że Alianci wylądują w czasie przypływu, aby zminimalizować otwartą przestrzeń plaży, którą musieliby przebyć żołnierze i z tą myślą rozmieścili właśnie takie przeszkody. Przy wysokim poziomie wody, szparagi Rommela byłyby pod jej powierzchnią, narażając przepływające łodzie na śmiertelne zetknięcie z miną. Jednakże Alianci postanowili przypuścić atak w czasie odpływu, przez co niemieckie przeszkody stały się całkowicie bezużyteczne.

ryan6

Wszyscy główni aktorzy, poza Mattem Damonem, w ramach przygotowania do swoich ról, spędzili kilka dni na intensywnym, wojskowym szkoleniu. Damona oszczędzono, aby pozostali mogli nim gardzić i odnosić się do niego z niechęcią, co przydało się w budowaniu ich postaci. Szkolenie przeprowadzał emerytowany oficer Marynarki Wojennej, Dale Dye, który w żaden sposób nie oszczędzał aktorów, od czasu do czasu nazywając ich „kupą gówna”. Po zaledwie kilku dniach tygodniowego szkolenia, niemal wszyscy chcieli zrezygnować. Jedynym głosem przeciwnym był Tom Hanks, który, w przeciwieństwie do swoich kompanów, bardzo dobrze się bawił (Hanks zresztą miał już wcześniej do czynienia z Dyem, który trenował go do roli Forresta Gumpa). Oczywiście jego głos, jako największej gwiazdy filmu, miał decydujące znaczenie, więc jego koledzy nie mieli wyjścia i musieli dokończyć wyczerpujący trening.

Tom Hanks jednak nie był pierwszym kandydatem do roli Kapitana Millera, wcześniej Spielberg brał pod uwagę między innymi Mela Gibsona i Harrisona Forda. Na szczęście ostatecznie reżyser zdecydował się na wybór Hanksa.

ryan3

Również w roli Sierżanta Horvatha początkowo widziano między innymi Michaela Madsena. Ten jednak zrezygnował z udziału w filmie i zamiast siebie polecił Spielbergowi swojego kolegę, Toma Sizemore’a, który ostatecznie tę rolę otrzymał. Sizemore jednak w tym czasie zmagał się z nałogiem narkotykowym i reżyser postawił mu ultimatum, że każdego dnia na planie będzie badał jego krew i jeśli choć raz wykryje w niej niedozwolone substancje, aktor zostanie natychmiastowo zwolniony, a jego rola powędruje do kogoś innego, nawet jeśli wymagałoby to kręcenia na nowo wszystkich scen z tą postacią.

ryan4

Z kolei kiedy Spielberg wybrał Matta Damona do tytułowej roli Szeregowca Ryana, jego intencją było obsadzenie kogoś niezbyt znanego z „amerykańską” twarzą. Reżyser nie wiedział wtedy, że w międzyczasie Damon dostanie Oscara za swoją rolę w Buntowniku z wyboru (1997), co bardzo szybko uczyniło z młodego aktora gwiazdę.

ryan5

W scenie, w której oddział Kapitana Millera rozstrzeliwuje „niemieckich” żołnierzy, którzy próbowali się poddać, owi żołnierze tak naprawdę byli Czechami. Zanim zostali zabici, po czesku krzyczeli: Proszę, nie strzelajcie, nie jesteśmy Niemcami, jesteśmy Czechami, nie zabiliśmy nikogo! Byli to członkowie tak zwanych Legionów Wschodnich – formacji złożonej głównie z żołnierzy czeskich i polskich, wziętych w niewolę i przymusowo wcielonych w szeregi niemieckiej armii.

ryan2

W wersji Szeregowca Ryana z dubbingiem, przygotowanej na rynek niemiecki, jeden z aktorów podkładających głos, który sam był weteranem wojennym biorącym udział w lądowaniu w Normandii, nie mógł znieść emocjonalnego realizmu filmu. Był na tyle rozbity, że musiał zrezygnować z udziału w produkcji.

Z kolei słynny historyk wojenny, Stephen Ambrose, podczas specjalnego pokazu filmu, przygotowanego specjalnie dla niego, w czasie seansu, po upływie dwudziestu minut poprosił o przerwę, gdyż nie był w stanie poradzić sobie z intensywnością sceny otwierającej.

Amerykański departament do spraw weteranów musiał uruchomić specjalną bezpłatną infolinię, aby pomóc setkom byłych żołnierzy, którzy na nowo przeżyli traumę po obejrzeniu Szeregowca Ryana.

ryan7

Fot.: Paramount Pictures

Szeregowiec Ryan

Write a Review

Opublikowane przez

Michał Bębenek

Dziecko lat 80. Wychowany na komiksach Marvela, horrorach i kinie klasy B, które jest tak złe, że aż dobre. Aktualnie wiekowy student WoFiKi. Odpowiedzialny za sprawy techniczne związane z Głosem Kultury.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *