Już jutro, w pierwszy dzień lipca, na ekrany polskich kin wejdzie długo wyczekiwany obraz w reżyserii Alana Taylora – uhonorowanego statuetką Emmy za najlepszy serial dramatyczny, Rodzina Soprano, a także nominowany kilkakrotnie, w tym równiez do Emmy za pilotażowy odcinek serialu Mad Men – Terminator: Genisys. U boku powracającego do kultowej serii Arnolda Schwarzeneggera staną gwiazdy znane z takich głośnych produkcji, jak Gra o tron czy Whiplash. Czy efekty specjalne, co do których wymagania w filmach Sci-Fi rosną wraz z każdą kolejną produkcją, powalą widzów na kolana, a fabuła podkreśli ich znaczenie? O tym będziemy mogli przekonać się już jutro.
Akcja Terminatora: Genisys rozpoczyna się w 2029 roku, w którym to cyborgi sieją postrach na naszej planecie i zagrażają jej dalszemu istnieniu. Przywódcą podziemia, które staje w szranki z niebezpiecznym przeciwnikiem, jest John Connor (w tej roli Jason Clarke znany z ról w m.in. flimach takich jak Gangster, Wrogowie publiczni, Ewolucja planety małp). Szybko jednak okazuje się, że aby walka okazała się dla ludzkości wygrana, Connor będzie musiał ingerować zarówno w przeszłość, jak i przyszłość. Tutaj kluczową dla jego dalszej egzystencji okaże się misja porucznika Kyle’a Reese’a ( wcielający się w niego 29-letni aktor Jai Courtney znany jest chociażby z produkcji: Niezgodna, Szklana Pułapka 5 czy Niezłomny), który zadanie ma dość nietypowe, bo musi uchronić przed śmiercią… matkę Johna Connora.
Jego misja okazuje się tym ważniejsza, że dowiaduje się on czegoś, co wprowadza bohaterów filmu w konsternację. Okazuje się bowiem, że Ziemia A i Ziemia B to nie jedyne istniejące światy, a na ten nowo odkryty, czyli – analogicznie – Ziemię C mają zostać sprowadzeni wszyscy ludzie. Żeby jednak produkcja była bardziej epicka, na tym problemy się nie kończą, a SkyNet – główny antagonista tak w serii filmów jak i gier spod szyldu Terminatora, będący wojskowym systemem obrony, który uzyskał samoświadomość – przygotowuje się do historycznej wojny, po której człowiek ma być tylko wspomnieniem.
Czy obfitujący w epickie wydarzenia, opowiadający o walce w obronie całej ludzkości, film, do którego zaangażowano aktorów będących w ostatnich latach ulubieńcami publiczności – w Terminatorze: Genisys zobaczymy bowiem również znaną przede wszystkim z roli Daenerys w Grze o tron Emilię Clarke, która wcieli się w matkę Johna Connora, Sarę; a także zdobywcę Oscara za rolę drugoplanową w filmie Whiplash J.K. Simmonsa – zagwarantuje twórcom sukces i wydana na produkcję kwota – bagatela – 170 000 000 dolarów okaże się niczym w porównaniu z jego dochodami, wpływającymi nieprzerwanym strumieniem do kas kinowych? Póki co Terminator: Genisys wyświetlany jest w amerykańskich kinach od 21 czerwca, więc niedługo. Jakie efekty przyniosą dalsze seanse, zobaczymy. Jedno jest pewne – Emilia Clarke dużo lepiej prezentuje się w ciemnych włosach, choć wychodzi na to, że rola matki, czy to smoków czy to potencjalnych zbawicieli ludzkości, jest jej po prostu pisana ;).
Zachęcamy też do zapoznania się z artykułem Michała z cyklu „Piątkowa ciekawostka”, w której na tapetę wziął pierwszą część tej kultowej serii.
Piątkowa ciekawostka o… „Terminator”
Fot.: Paramount Pictures