Podróże króla Madagaskaru

Życie jak powieść – Jean-Christophe Rufin – „Podróże króla Madagaskaru” [recenzja]

Czy Jean-Christophe Rufin stara się naprawić błędy swojego narodu, który od początku uwziął się na Augusta Beniowskiego? Czy powieść Podróże króla Madagaskaru możemy potraktować jako rehabilitację awanturnika, jakim tytułowy bohater faktycznie był? No dobrze, trochę się zapędziłem z tymi dramatycznymi pytaniami, co nie zmienia faktu, że Beniowski uchodził we Francji za niegodziwca i postarano się, aby takim go zapamiętano. Dla nas zaś ten bohater wydaje się być szczególnie ważny, bo  twierdził że jest Polakiem (i kropka), chociaż urodził się na Węgrzech. Na doczepkę upominają się jeszcze o niego Słowacy. A nie ma to większego sensu, bo z lektury powieści Rufina i naukowych rozpraw można wywnioskować, że  Beniowski był po prostu kosmopolitą. I w tym miejscu musi paść kolejne dramatyczne pytanie: ileż to jeszcze o bohaterze dowiemy się, czytając Podróże króla Madagaskaru?

Śmiało można odpowiedzieć, że sporo. Jean-Christophe Rufin podszedł do tematu z godną podziwu skrupulatnością, dzięki czemu nie zagłębiając się w opasłe księgi historyczne, możemy przemierzyć trasę wędrówki Augusta Beniowskiego od dworu jego ojca na Węgrzech przez Europę i Azję Wschodnią aż do Madagaskaru, wyspy nieopanowanej jeszcze przez francuskie królestwo. Chociaż fakty na potrzeby powieści są czasami w nieodpowiedniej chronologii, to poza tym autor jest nad wyraz wierny historii. I nawet ciężko mu się dziwić, bo losy Beniowskiego były głośnym tematem rozmów już na ówczesnych salonach, budząc to podziw, to niechęć. Teraz zaś ma szansę stać się burzliwą opowieścią o wytrwałym dążeniu do swego celu, niczym klasyki literatury pokroju Verne’a czy Haggarda. Z tym wyjątkiem, że u Rufina nie spodziewajmy się elementów fantastycznych – przy tak szalonym życiu Beniowskiego jest to całkowicie zbędne.

To, czego autor nie mógł wypełnić historią, uzupełnił wyobraźnią. Bo chociaż większość losów głównego bohatera znamy z jego pamiętników, to wyzwaniem okazało się ukazanie go jako wiarygodnego bohatera powieści. Jean-Christophe Rufin nadał mu więc cechy, jego zdaniem, najlepiej pasujące do tego typu człowieka – temperamentnego romantyka, który nie boi się postawić sobie za cel  niemożliwego i, jeśli będzie trzeba, zginie, próbując. Podróże króla Madagaskaru byłyby mało interesującym esejem naukowym, gdyby nie wielki talent autora w kreowaniu fikcji literackiej. Całą opowieść poznajemy jako relację Beniowskiego i jego małżonki Afanasji składaną przed Benjaminem Franklinem (z którym nasz bohater faktycznie się znał). Małżeństwo prowadzi narrację na zmianę, co po pierwsze pozwala spojrzeć na całość z dwóch różnych perspektyw, a po drugie utwierdza w przekonaniu, że zarówno August jak i Afanasja są świetnymi bytami literackimi, które mają swoje dusze i ich burzliwe życia stały się mi jeszcze bliższe.

Podróże króla Madagaskaru czyta się po prostu przyjemnie, jednocześnie budzą chęć poznania bohatera powieści bliżej, więc ostrzegam – może u Was wywołać chęć szukania większej ilości faktów z życia Beniowskiego. A jeśli chodzi o przytoczone wcześniej nazwiska klasyków, nie są bezpodstawne – Jean-Christophe Rufin naprawdę uzyskał efekt XIX-wiecznej powieści przygodowej, w której to główny bohater postanawia wbrew całemu światu udowodnić swoją rację poprzez nieograniczony upór. Jeśli się zapomni o tym, że jest to powieść napisana w 2017 roku, można wpaść w pułapkę czasu i być przekonanym, że jest to literacki staroć, który jakimś cudem nie przebrnął przez silną konkurencję. I nie świadczy o tym tematyka powieści czy bohaterowie, ale nawet język. Autor świetnie dostosował pierwszoosobową narrację, nie zapominając o licznych archaizmach lingwistycznych oraz dziwnie już dla nas brzmiącym przestawnym szyku zdań.

Jeśli tęsknicie za zwykłymi powieściami przygodowymi, a 80 dni dookoła świata już znacie na pamięć, to sprawdźcie Podróże króla Madagaskaru. Myślę, że nie będziecie rozczarowani, bo Rufin ma wszystkie walory, które są niezbędne do napisania takiej powieści. Mamy zatem wielką podróż niemal dookoła globu, namiętną miłość i nieokrzesaną duszę romantycznego Beniowskiego, którego pragnienie wolności doprowadziło do osobistej tragedii. Z mojej strony zaś dodatkowy plusik dla wydawnictwo noir sur blanc, bo oprócz Patricka Deville’a dało mi już drugiego autora, który ponad wszystko wyszukuje na kartach historii postaci nietuzinkowych, których życie jest jedną wielką powieścią.

Fot.: noir sur blanc

Podróże króla Madagaskaru

Write a Review

Opublikowane przez

Patryk Wolski

Miłuję szeroko rozumianą literaturę i starego, dobrego rocka. A poza tym lubię marudzić.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *