Kto jest łowcą, a kto zwierzyną? – Jakub Król – „Łowca”

Zabłysnąć na rynku kryminału na pewno nie jest łatwo, zwłaszcza w kraju takim jak Polska, gdzie krwawe opisy i brutalne pisarskie fantazje są tak popularne, że apetyt czytelnika rośnie wraz z kolejnymi opowieściami o policjantach i bestiach, które ścigają. Schematy są w tych książkach jasne i klarowne, ale w końcu cała ta dodatkowa warstwa, czyli klimat, bohaterowie i dobrze wykreowany świat przedstawiony, sprawiają, że niektóre książki kryminalne są po prostu o niebo lepsze od tych wiodących prym na księgarskich półkach. Do jakiego grona zalicza się Jakub Król ze swoją debiutancką książką? Łowca to gruba powieść, a przez wzgląd na tytuł nie jest nawet jakoś specjalnie odkrywcza, a nawet jej okładka czy format mogą zgubić się w tłumie innych jej podobnych. Jednak jest coś, co sprawia, że warto zdecydowanie dać szansę powieści Króla. Daje nam ona bowiem to (a przynajmniej dała mnie), że czujemy się jak w szybko pędzącym filmie akcji, a do tego w ulubionej scenerii czytelników polskich kryminałów – wśród ekipy śledczej, na którymś z polskich komisariatów, niekoniecznie stołecznych (w tym przypadku to Krakowski komisariat), z depczącym po piętach brutalnym mordercą i z zagadką, która wyjaśni, kto tu jest łowcą, a kto zwierzyną.

Wadim Brodzki z początku może nam się spodobać, bo nie jest tym kryształowym gliną z mocnym kręgosłupem moralnym, ale nie jest też jakimś wybitnym śledczym, któremu wszystko uchodzi na sucho. Tutaj jest wręcz przeciwnie. W kryminałach, które czytałam ostatnimi laty, w pamięć zapadają przede wszystkim ci śledczy, którzy w jakiś sposób się wyróżniają, i bez wątpienia jednym z ulubionych jest na przykład bohater serii książek Przemysława Piotrowskiego o Igorze Brudnym (kto jeszcze nie czytał, warto zdecydowanie dać szansę tej dość brutalnej serii, ale naprawdę dobrej, o które można poczytać nieco tutaj), ale też Bernard Gross wymyślony przez Roberta Małeckiego. I choć w Łowcy nasz bohater nie jest tak skrupulatnie opisany i czasami rozmywa się i nie możemy być zbyt blisko jego postaci, to uważam, że to dobry początek, a postać Wadima Brodzkiego ma w sobie to coś, co sprawia, że jednak czyta się o jego perypetiach z zaciekawieniem. 

Co ciekawego znajdziemy w ŁowcyPrzede wszystkim interesującą i trudną do odgadnięcia zagadkę kryminalną, która raz po raz wodzi nas za nos. Czy jesteśmy w stanie odkryć, kto stoi za brutalnym morderstwem młodej kobiety? Z całą pewnością staramy się myśleć tak, jak nauczyły nas tego kryminały, ale u Jakuba Króla pewne rzeczy są dość nieszablonowe, choć sprawdza się u niego i to, że zabójca zawsze znajduje się na pierwszej stronie akt, ale czy odgadniecie? Mnie było ciężko i to też sprawiło, że lektura Łowcy była tak interesująca. 

Wspomniany wcześniej bohater, czyli Wadim Brodzki, to postać, którą można trochę lubić jako policjanta, a trochę jednak nie. Dlaczego? Nie wiemy, co się stało, ale młodszego inspektora Brodzkiego każdy na komisariacie niespecjalnie lubi, nie za bardzo szanuje. W niedalekiej przeszłości zdarzyło się coś, co doprowadziło do śmierci jego partnera i kładzie się to cieniem na karierze mężczyzny. Miałam wiele skojarzeń z samymi sytuacjami dotyczącymi Brodzkiego i bez wątpienia jedną z nich była postać Kruka z serialu Kruk. Szepty słychać po zmroku

Ciekawym bez wątpienia wątkiem, czy całą gamą wątków, były inspiracje horrorem, w tym klasyką filmu grozy i literaturą grozy. Sam bohater powieści Łowca był zamiłowanym czytelnikiem i widzem krwawych opowieści, a wątki związane ze zwierzęcą naturą głównego antagonisty wypadają tutaj bardzo ciekawie i oczywiście bez zbędnych dodatków, idących w kierunku paranormalnym, czego zdecydowanie nie lubię w takich książkach. Im realniej, tym lepiej. 

Powieść Łowca Jakuba Króla bez wątpienia wpada na moją listę ciekawych i dobrych kryminałów, które warto polecać. Czytelnicy książek kryminalnych z pewnością odkryją szybko tego autora, mam też nadzieję, że o Wadimie Brodzkim powstanie jeszcze jakaś historia i będziemy mieli do czynienia z dobrą serią kryminalną. 

Łowca jest to powieść, tak jak pisałam wyżej, długa, ale czyta się ją bardzo szybko i nie można się od niej oderwać. Napisana jest w bardzo dobrym stylu, bez dłużyzn, zbędnych opisów i nieprzemyślanych wątków. I choć zawiera w sobie pewne nieskończone motywy i nie o wszystkim, o czym chciałam się dowiedzieć, zostało w niej napisane, to jednak w całej perspektywie książka jest zdecydowanie dobra i warto po nią sięgnąć.

Fot.: Wydawnictwo Filia

Write a Review

Opublikowane przez

Anna Sroka-Czyżewska

Na zakurzonych bibliotecznych półkach odkrycie pulpowego horroru wprowadziło mnie w świat literackich i filmowych fascynacji tym gatunkiem, a groza pozostaje niezmiennie w kręgu moich czytelniczych oraz recenzenckich zainteresowań. Najbardziej lubię to, co klasyczne, a w literaturze poszukuje po prostu emocji.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *