Widowiskowy powrót – Joss Whedon – „Avengers: Czas Ultrona” [recenzja]

Avengers: Czas Ultrona to kontynuacja bardzo udanej produkcji z 2012 roku, na którą niecierpliwie czekała rzesza fanów marvelowskich superbohaterów. Po sukcesie Avengers oczekiwania wobec kolejnej odsłony były naprawdę duże. Czy reżyser, a zarazem scenarzysta Joss Whedon stanął na wysokości zadania?

Grupa bohaterów ponownie łączy swe siły, by po raz kolejny uratować świat przed zagładą. Tym razem do powstania zagrożenia przyczynił się sam Tony Stark, który z pomocą energii zawartej w berle Lokiego chce stworzyć sztuczną inteligencję – program utrzymania pokoju na świecie. Coś jednak poszło nie tak i powołany do życia Ultron, mimo że wychodzi z podobnego założenia, postanowił plan ten wykonać w sposób destrukcyjny. Avengersi muszą go powstrzymać, a dodatkowych kłopotów przysporzą im sojusznicy Ultrona – dwójka Ulepszonych, stworzonych przez tajną organizację Hydra.

Akcja rusza niemal natychmiast i już po kilku minutach jesteśmy wciągnięci w wir walki, kiedy to herosi atakują bazę Hydry. Po początkowych scenach można przypuszczać, że będzie widowiskowo i dynamicznie, a emocje nie opuszczą nas do końca seansu. Z dwoma pierwszymi stwierdzeniami zgadzam się całkowicie – efekty specjalne były na bardzo wysokim poziomie, każda kolejna potyczka to wspaniałe widowisko, zrealizowane z wielkim rozmachem, ale… co za dużo to niezdrowo. W połowie filmu poczułam się znużona, kolejne sceny nie robiły na mnie tak dużego wrażenia, a rozpalone na początku policzki ochłonęły i zaczęłam spoglądać na zegarek. Na szczęście ten stan rzeczy nie utrzymał się długo i po kilkunastu minutach akcja znów pochłonęła mnie całkowicie.

559804_1.1

Między kolejnymi zapierającymi dech w piersiach scenami, zostaje nam przybliżona przeszłość Czarnej Wdowy, a także odkrywamy zaskakujący sekret Sokolego Oka. Wątki te są doskonałymi przerywnikami, dzięki którym nareszcie poznajemy odrobinę bliżej postaci, którym wcześniej nie poświęcono zbyt wiele uwagi.

Należy również wspomnieć, że fabuła jest ściśle powiązana nie tylko z poprzednim obrazem, ale również z innymi dotyczącymi uniwersum stworzonym przez Marvela. Wiąże się to z tym, że bez znajomości tychże, niektóre kwestie z Czasu Ultrona mogą być niezrozumiałe dla widzów. Dla niektórych może być to wada, mnie jednak nie można do tej grupy zaliczyć. Skoro mamy do czynienia ze spójną całością, a poszczególne ekranizacje są jej mniejszą częścią – nie widzę powodu, by w każdej produkcji powtarzać to samo.

571205_1.1

Sporym rozczarowaniem okazały się dla mnie dialogi. To, na co bardzo czekałam, to pełne humoru przytyki, głównie w wykonaniu Roberta Downeya Jr. Co prawda kilka niezłych tekstów się znalazło, lecz przeważały suche żarty wywołujące w większości zażenowanie. Najsłabszy pod tym względem okazał się tytułowy Ultron, który niepotrzebnie chciał być zabawny, a w efekcie tracił pozycję groźnego oprawcy.

Do gry aktorskiej nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń. Został utrzymany ten sam, bardzo dobry poziom zaprezentowany w pierwszej części. Widać było, że aktorzy doskonale wczuli się w swoje role, a całość wypada bardzo naturalnie i realistycznie. Dobre wrażenie zrobił również nowy duet, czyli rodzeństwo Maximoff, a zagrali oni wspomnianych już przeze mnie Ulepszonych. Aaron Taylor- Johnson jako Pietro Maximoff wypadł naprawdę nieźle, chociaż nie przykuwał tak wzroku jak jego towarzyszka, Elizabeth Olsen wcielająca się w rolę Wandy Maximoff. Co prawda nie jest to rola wybitna, ale bardzo dobrze oglądało się sceny z jej udziałem, a mogę nawet powiedzieć, że było w niej coś magnetyzującego.

513224_1.1

Wracając do pytania zadanego na samym początku – Whedon całkiem nieźle poradził sobie z realizacją. Nie mogę natomiast powiedzieć, że produkcja ta dorównuje poprzedniej. Momentami brakowało spójności, a niektóre sceny można było spokojnie pominąć i choć nie są to duże mankamenty, to stanowiły zauważalny zgrzyt. Mimo to Avengers: Czas Ultrona dostarcza dużo rozrywki i jako całokształt oceniam film dobrze, o czym świadczy fakt, że z kina wyszłam zadowolona i chętnie do niego wrócę za jakiś czas.

Fot.: Marvel Studios

Write a Review

Opublikowane przez

Agata Zubala

Nałogowo czyta i kolekcjonuje książki, głównie kryminały i thrillery, ale chętnie i regularnie sięga po inne gatunki. Uwielbia oglądać filmy i seriale wszelkiej maści. Sporo czasu poświęca na aktywność fizyczną, a do ulubionych form zalicza jazdę na rowerze, bieganie i pływanie.

Tagi
Śledź nas
Patronat

1 Komentarz

  • Ja w sumie też wyszedłem z kina zadowolony. Dobra dawka Marvela i rozrywki, ale nic poza tym. ;) Czekam teraz na „Infinity War”, bo ta historia w komiksach to był jeden z „kamieni milowych”.

    Ogólnie mam wrażenie, że cała ta afera z Ultronem miała służyć tylko ujawnieniu kolejnego kamienia nieskończoności i powstaniu Visiona.

    A co do Kick-Assa w roli Pietro/Quicksilvera, no wypadł fajnie, ale uważam, że o wiele lepiej w tej roli sprawdził się Evan Peteres w „X-Men: DotFP”.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *